W niemieckich aptekach funkcjonuje pięć usług farmaceutycznych finansowanych przez kasy chorych. Jak podkreśla Joanna Woś, kasy chorych przeznaczają na nie około 150 milionów euro rocznie. Rozliczenia prowadzi Fundusz Dyżurów Nocnych i Nagłych (NNF) przy Niemieckim Związku Aptekarzy, który czuwa nad finansowaniem i zgodnością realizacji świadczeń.
– Aktualnie możemy przeprowadzać w ramach funkcjonowania apteki 5 usług farmaceutycznych, na których finansowanie kasy chorych przeznaczają ok. 150 milionów euro rocznie. Fundusz Dyżurów Nocnych i Nagłych (NNF) Niemieckiego Związku Aptekarzy zarządza tymi środkami i przeprowadza rozliczenia świadczeń z aptekami – tłumaczy mgr farm. Joanna Woś.
Usługi farmaceutyczne w niemieckiej aptece
Zakres świadczeń obejmuje m.in. kompleksową analizę farmakoterapii u pacjentów stosujących pięć lub więcej leków, opiekę nad chorymi rozpoczynającymi doustne leczenie przeciwnowotworowe lub terapię immunosupresyjną po przeszczepie, ocenę skuteczności terapii nadciśnienia oraz instruktaż prawidłowej techniki inhalacji.
Większość usług przysługuje raz w roku, a niektóre – przy każdej zmianie terapii. Wynagrodzenia są ryczałtowe: 90 euro za tzw. „duże” usługi, 20 euro za instruktaż inhalacji oraz 11,20 euro za ocenę terapii nadciśnienia tętniczego.
Usługi wyłącznie w aptece – farmaceuta działa w imieniu placówki
Jak podkreśla mgr farm. Joanna Woś, w Niemczech nie ma możliwości prowadzenia usług poza apteką.
– Usługi farmaceutyczne są realizowane wyłącznie w aptece przez przeszkolonych farmaceutów. Cały proces odbywa się w placówce, przy czym farmaceuta nie otrzymuje za to dodatkowego wynagrodzenia – mówi Woś.
Taki model porządkuje odpowiedzialność i standardy, ale jednocześnie stawia na pierwszym planie organizacyjną rolę apteki. To ona musi zadbać o jakość, dokumentację i powtarzalność procesu. Jednocześnie, jak zauważa farmaceutka – brak dodatkowej gratyfikacji finansowej dla osoby wykonującej usługę ogranicza ich liczbę.
– Główną barierą jest niestety brak czasu i odpowiedniej ilości personelu. Również dodatkowe wynagrodzenie dla osoby przeprowadzającej usługę na pewno zwiększyłoby ich częstotliwość – zaznacza.
Jak wygląda realizacja usługi? Rekrutacja pacjentów, dokumentacja i „Beratungsraum”
W niemieckich aptekach proces realizacji usług farmaceutycznych rozpoczyna się od poinformowania lub zwerbowania pacjenta do skorzystania z usługi. Może on zgłosić się sam lub zostać zachęcony przez personel apteki.
– Apteki mogą reklamować takie usługi na swoich stronach internetowych lub wewnątrz apteki dzięki plakatów i odpowiednich broszur. Są one zapewniane przez Niemiecki Związek Aptekarski. Można oczywiście zaprojektować je także we własnym zakresie. Ogromne znaczenie ma również informowanie pacjentów za pierwszym stołem o takiej możliwości – tłumaczy farmaceutka.
Większość aptek posiada wyodrębnione pomieszczenie – „Beratungsraum”. Jest ono przeznaczone do realizacji usług farmaceutycznych. „Małe” usługi, które nie wymagają dużego nakładu czasu, mogą być wykonywane od razu. Natomiast na analizę lekową czy usługę Nowy Lek umawia się osobny termin.
Pacjent prosi się o przyniesienie wszystkich stosowanych leków, zarówno przepisywanych na receptę, jak i OTC, a także suplementów, preparatów roślinnych, leków miejscowych oraz dokumentacji medycznej.
– W ramach danej usługi zawiera się umowę między pacjentem a apteką. Umowa zawiera m.in. krótki opis zakresu usługi oraz określenie warunków jej realizacji. Podpisując ją, pacjenci oświadczają, iż spełniają warunki uprawniające do skorzystania z usługi. Podpisana umowa pozostaje w aptece, natomiast pacjent otrzymuje jej kopię – wyjaśnia Woś.
Rola farmaceutów i techników – wyraźny podział kompetencji
Niemiecki system precyzyjnie określa, które usługi mogą być realizowane przez farmaceutów, a które mogą wykonywać także technicy farmaceutyczni (PTA).
– Technik farmaceutyczny może werbować pacjentów do wykonywania usług, a sam przeprowadzać „małe” świadczenia, czyli ocenę terapii nadciśnienia oraz instruktaż stosowania leków do inhalacji — mówi Joanna Woś.
Z kolei przeglądy lekowe, opieka nad pacjentami w terapii onkologicznej i opieka nad pacjentami po przeszczepach zarezerwowane są wyłącznie dla farmaceutów po odbyciu dedykowanego szkolenia.
– Do świadczenia „dużych” usług uprawnieni są wyłącznie aprobowani farmaceuci. Muszą oni ukończyć odpowiednie szkolenie oparte na programie Izby Aptekarskiej. Opiera się ono przede wszystkim na technicznych zagadnieniach procesu, na co mamy zwracać uwagę podczas przeprowadzania usług i jak komunikować się z lekarzem i pacjentem – wyjaśnia farmaceutka.
Farmaceuci korzystają przy tym ze specjalistycznych programów komputerowych wspierających analizę farmakoterapii, choć – jak podkreśla Woś, ostateczna decyzja zawsze należy do farmaceuty.
Obowiązek poradnictwa – fundament pracy w niemieckiej aptece
Rola farmaceutów i techników w niemieckich aptekach jest podobna do tej znanej z Polski. Jednak istotna różnica dotyczy obowiązku udzielania porady przy każdym wydaniu leku.
– Apteki tutaj mają ustawowy obowiązek udzielania porad (§ 20 ApBetrO), polegający na informowaniu pacjentów o lekach oraz produktach medycznych dostępnych wyłącznie w aptece. Obejmuje to adekwatne stosowanie, możliwe działania niepożądane i interakcje, a także bezpieczne przechowywanie i utylizację. W przypadku leków dostępnych bez recepty należy również sprawdzić, czy są one odpowiednie dla danego pacjenta. W związku z tym rozmowy przy pierwszym stole są tutaj zdecydowanie dłuższe i bardziej wyczerpujące i właśnie tym przede wszystkim zajmują się zarówno farmaceuci jak i PTA – tłumaczy Joanna Woś.
To standard, do którego pacjenci są przyzwyczajeni. Oczekują rozmowy i konsultacji – nie tylko wydania leku.
„W Polsce przyjął się model szybkiej sprzedaży”
Niemieccy pacjenci są przyzwyczajeni do standardów, jakie obowiązują w niemieckich aptekach. Przychodzą do placówki nie tylko po zakup danego preparatu, ale i po poradę.
– Pacjent przychodzi i chciałby się dowiedzieć od nas, jako od profesjonalistów, co mógłby zrobić, żeby pozbyć się swoich dolegliwości. Poza tym jesteśmy zobowiązani przy każdym wydaniu leku upewnić się, iż otrzymujący wie jak go użyć i na co powinien uważać podczas jego stosowania. Niemieccy pacjenci są przyzwyczajeni do takiego modelu rozmowy w aptece, i mimo wszystko uważam,że jako grupa zawodowa są bardziej szanowani niż personel apteki w Polsce. – podkreśla farmaceutka.
Joanna Woś wskazuje, iż w Polsce przyjęła się zupełnie inna praktyka. Polega ona na szybkiej sprzedaży w aptece. Jej zdaniem to jedna z największych barier dla rozwoju opieki farmaceutycznej w naszym kraju. Jednocześnie to sprawia, iż zaufanie pacjentów do farmaceutów nie sprzyja rozwojowi usług farmaceutycznych.
– Uważam, iż w Polsce przyjął się model szybkiej sprzedaży w aptece. Sprzedaży, a nie poradnictwa. Pacjent przychodzi ze swoim życzeniem, a my je realizujemy. Nie zastanawiamy się po co i czy jest to rozsądny wybór przy danych dolegliwościach. Pierwszym krokiem do wprowadzenia opieki farmaceutycznej w Polsce powinno być zbudowanie zaufania pacjentów. To nie tylko kwestia organizacji pracy, ale również odwagi i poczucia odpowiedzialności zawodowej. „Powinniśmy być odważniejsi w rozmowie z pacjentem. To my jesteśmy specjalistami od leków, a nie ChatGPT” – twierdzi Joanna Woś.
Co można wprowadzić w Polsce już teraz?
Choć pełne odwzorowanie niemieckiego modelu wymagałoby zmian ustawowych i odpowiedniego finansowania, istnieją elementy, które polskie apteki mogłyby wdrożyć od razu.
– Bez większych zmian systemowych moglibyśmy w Polsce przeprowadzać poradnictwo w sprawie technik inhalacji oraz prawidłowego pomiaru ciśnienia — wskazuje farmaceutka.
To proste i krótkie usługi, które jednocześnie poprawiają skuteczność terapii i budują zaufanie pacjentów.
– Musimy pokazać, iż dysponujemy odpowiednią wiedzą i doświadczeniem, żeby rozwiązywać problemy dotyczące farmakoterapii pacjentów oraz być rzetelnym źródłem informacji. Powinniśmy uświadamiać, iż apteka to nie sklep, a farmaceuta nie tylko „podaje” leki – podkreśla.
Woś zwraca też uwagę na wsparcie technologiczne i edukacyjne, którego brakuje w Polsce.
– Programy apteczne w Niemczech dają większą możliwość szybkiego sprawdzenia informacji dotyczących dawkowania, interakcji z lekami i pożywieniem w porównaniu do polskich systemow aptecznych. – ocenia.
Dodaje, iż izby aptekarskie oferują liczne materiały, szkolenia i gotowe wzory dokumentacji, co zwiększa pewność siebie personelu.
– Do przeprowadzania każdej z usług mamy wiele materiałów pomocniczych. Możemy z nich korzystać, ale nie musimy, jeżeli jesteśmy już zaawansowani. Izba aptekarska zapewnia również szkolenia online i dodatkowe kursy doszkalające – tłumaczy farmaceutka.
Czy studia farmaceutyczne staną się zbędne?
W podsumowaniu Joanna Woś zwraca uwagę na rzecz, o której w polskim środowisku mówi się coraz głośniej. o ile zawód farmaceuty nie będzie wykorzystywał swojego potencjału w zakresie kompetencji klinicznych, stanie się profesją czysto sprzedażową.
– jeżeli farmaceuci nie zwiększą swojego pola działania w opiece farmaceutycznej, studia faktycznie staną się zbędnym i ciężkim obowiązkiem tylko po to, żeby sprzedawać leki. Drzemie w nas duży potencjał, który niestety weryfikuje rzeczywistość. Ale tę rzeczywistość po części kreujemy sami. – podkreśla farmaceutka.
To mocna, ale niezwykle trafna diagnoza. Pokazuje, iż rozwój opieki farmaceutycznej w Polsce nie zależy wyłącznie od pieniędzy i przepisów, ale także od zmiany mentalności. Zarówno po stronie systemu, pacjentów, jak i samych farmaceutów.
©MGR.FARM












