Sama wizyta kosztowała 550 złotych, potem w znieczuleniu ogólnym zrobiono mi histeroskopię, badanie wnętrza macicy, które kosztowało 4100 złotych. Dodatkowy 1000 złotych trzeba było też zapłacić za badanie wycinka tkanki. Mogłabym próbować zrobić to badanie na NFZ, ale w naszym przypadku liczył się czas, nie mogłam czekać w kolejce - opowiada Karolina. Wraz z mężem są jedną z 30 tysięcy par, które zakwalifikowały się do rządowego programu in vitro. Choć program jest darmowy, to diagnostyka kosztuje sporo.