Siedzieli w parku, gdy nagle dziecko przestało oddychać. Ojciec: "Wiedziałem, co robić"

mamadu.pl 1 dzień temu
Siedzieli w parku i jedli owoce, gdy nagle dziecko, dziewczynka o imieniu Agatka, zaczęła się dławić. Ojciec – ratownik medyczny – musiał natychmiast działać, by uratować jej życie. Jego relacja z tego wydarzenia to nie tylko poruszająca historia, ale też gotowa instrukcja dla wszystkich rodzica.


Sekundy, które decydują o wszystkim


Czasem wystarczy sekunda, by doszło do wypadku – wie to każdy rodzic i opiekun małego dziecka. Chwila nieuwagi podczas pikniku w parku i nagle wszystko się zmienia. Dziecko dopiero jadło i się śmiało, a teraz nie może złapać oddechu. Oczy robią się wielkie ze strachu, twarz robi się czerwona, potem sinieje. Co robisz w takiej mrożącej krew w żyłach chwili?

Ratownik medyczny Tomasz Modrzewski opisał na swoim profilu na Facebooku poruszającą sytuację, która przydarzyła się jemu samemu. To sytuacja, którą mniej więcej nakreśliłam wyżej. Tym razem to nie on ratował przypadkowego człowieka. To jego własna córka – Agatka – walczyła o życie. A on jako ojciec i jako profesjonalista musiał zareagować natychmiast.

"Siedzieliśmy w parku, odprężeni jedliśmy owoce. Nagle Agatce powiększyły się oczy, zobaczyłem przepełniający ją strach. Dziewczynka zaczęła wykonywać ruchy, jakby chciała wymiotować, ale nie mogła. Jej twarz momentalnie zrobiła się czerwona, a po chwili fioletowa" – relacjonuje we wpisie Tomasz Modrzewski.

Ojciec wiedział, co się dzieje. Winogrono utknęło w drogach oddechowych dziecka. Agatka nie mogła już choćby kaszleć, choć tata prosił ją od pierwszych chwil groźnej sytuacji.

Uderzenia w plecy uratowały życie dziecka


"Nie było czasu do stracenia! Podszedłem do niej, chwyciłem ją mocno i zdecydowanie uderzyłem między łopatki. Po czwartym uderzeniu zobaczyłem, jak niewielki kawałek winogrona wystrzela z jej gardła niczym z procy".

Dziewczynka zaczęła oddychać i płakać. Udało się. Tata uratował życie swojej córce i teraz dzieli się we wpisie swoim doświadczeniem z innymi rodzicami. Jego słowa to nie tylko relacja z dramatycznych chwil. To także konkretna instrukcja – co robić, gdy nasze dziecko się dławi. Tomasz Modrzewski swoją historią wywołał emocje odbiorców, ale na koniec wpisu wymienił też jasne i bardzo ważne wskazówki:

"Zakrztuszenie/zadławienie to stan bezpośredniego zagrożenia życia. Do zadławienia najczęściej dochodzi podczas spożywania posiłku albo zabawy małymi elementami. Te momenty muszą wzmóc Twoją czujność! Objawy są nagłe i obejmują zasinienie ust i twarzy, świszczący oddech lub brak oddechu, uderzanie się w klatkę piersiową, chwytanie się za szyję, duszność, kaszel, wymioty, przerażenie w oczach" – wymienia ratownik we wpisie.

Zadławienie – co musisz wiedzieć


"W przypadku zadławienia u tej wielkości dziecka namawiaj je do kaszlu. jeżeli kaszel nieskuteczny stań z boku, pochyl dziecko do przodu i mocno uderz NASADĄ dłoni w okolice międzyłopatkową 5 razy.

Jeśli uderzenia nieskuteczne dynamicznie naciśnij 5 razy nadbrzusze. Techniki te stosuj naprzemiennie. Zwróć, jednak proszę, uwagę na moją pozycję. Stoję z boku, lewą ręką utrzymuję ciało mojej córki Mam pewną i stabilną pozycję. To bardzo ważne" – zaznacza Modrzewski.

I dodaje: "Bo taka technika jest najbezpieczniejsza i najskuteczniejsza. Pamiętaj również, iż na skutek postępującego niedotlenienia, bez usunięcia ciała obcego dziecko zacznie słabnąć, aż w końcu straci przytomność! Może wówczas upaść, uderzyć głową i dojdzie kolejny problem... Nie dopuść do tego".

Dlatego apelujemy do wszystkich rodziców – a zwłaszcza tych, którzy są wzrokowcami – zerknijcie na fotografię z wpisu ratownika medycznego. Widać na nim dokładnie, jak ustawić ciało dziecka, jak je przytrzymać, by nie zrobić krzywdy, a jednocześnie skutecznie pomóc. Taki obraz zostaje w pamięci bardziej niż instrukcja udzielenia pomocy krok po kroku.

Poćwicz, zanim będziesz musieć działać


Jeśli boisz się, iż w stresie spanikujesz – Tomasz Modrzewski zachęca, by poćwiczyć z dzieckiem na sucho. Pokazać, jak wygląda bezpieczna pozycja, jak trzymać dziecko, jak uderzać między łopatki. Dzięki temu w sytuacji zagrożenia nie będziesz działać na ślepo – zrobisz to, co trzeba.

"Wierzę, iż i Ty poradzisz sobie w takiej sytuacji. Ale jeżeli nie masz doświadczenia, boisz się, iż spanikujesz – przećwicz taką sytuację ze swoim dzieckiem wcześniej [...] Dzięki takim ćwiczeniom zdobędziesz twarde umiejętności i doświadczenie, które zaprocentują, kiedy będziesz udzielać pomocy naprawdę. I pozwolą Ci uratować życie".

Taki wpis to nie jest straszenie. To wezwanie do refleksji i do działania. Nigdy nie wiemy, kiedy znajdziemy się w podobnej sytuacji. Nie trzeba być ratownikiem medycznym, by uratować komuś życie. Wystarczy wiedzieć, co robić i jak to zrobić bezpiecznie. Zajrzyj na profil Tomasza Modrzewskiego i obejrzyj zdjęcie z jego wpisu. To może być najważniejsze 30 sekund, jakie dziś spędzisz w internecie.

Idź do oryginalnego materiału