Serce po stronie publicznych szpitali

termedia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: PAP/Leszek Szymański


Czy minister zdrowia Jolantę Sobierańską-Grendę powołano na stanowisko po to, aby łatwiej w systemie funkcjonowało się dużym szpitalom, zwiększając przy tym wymagania dla powiatowych i ułatwiając ich prywatyzację?



„Gazeta Wyborcza” rozmawiała z minister zdrowia Jolantą Sobierańską-Grendą, sugerując, iż powołano ją na stanowisko po to, aby – cytujemy – dopieścić duże szpitale i przykręcić śrubę powiatowym, ułatwiając tym samym ich zamykanie albo prywatyzację.

– Żadnego szpitala nie sprywatyzowałam. Przeciwnie, to, co robiłam, raczej utrudniało działanie podmiotów prywatnych w województwie pomorskim. Niestety, ludziom samo przekształcenie szpitala w spółkę kojarzy się z prywatyzacją, choćby jeżeli właścicielem przez cały czas pozostaje samorząd. W 2007 r. przekształcaliśmy w spółkę prawa handlowego, w którym 100 proc. udziałów ma samorząd, szpital w Malborku. Długo prowadziliśmy rozmowy, aby przekonać ludzi, iż to nie jest prywatyzacja – przyznała szefowa resortu zdrowia, podkreślając, iż ma serce po stronie publicznych szpitali.

– jeżeli są przykłady złych prywatyzacji, to ludzie mają prawo do niepokoju. o ile jest to prywatyzacja, która polega tylko na wyciąganiu pieniędzy, a nie na dobrym leczeniu, to obawy są uzasadnione. Ale co do mnie, warto prześledzić to, co zrobiłam i wtedy, myślę, takich obaw nie będzie. Zresztą ustawa o reformie szpitali [chodzi o nowelizację ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych – red.] nie zakłada żadnych działań na rzecz prywatyzacji. Musimy raczej podnieść efektywność publicznych szpitali – podkreśliła Sobierańska-Grenda w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.

Reforma szpitali 2025Od 17 września obowiązuje nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych – nowe przepisy mają ma poprawić funkcjonowanie szpitali, zapobiec ich zadłużaniu się.
Idź do oryginalnego materiału