Wśród wielu ludzi panuje przekonanie, iż optymistą bądź pesymistą człowiek się rodzi, a pozytywne nastawienie do świata i ludzi dziedziczymy w dużym stopniu w genach i poprzez nastawienie do rzeczywistości naszych najbliższych. Wciąż bardzo mało wiemy jednak o mechanizmach, które działają w ten sposób, iż potrafimy cieszyć się życiem bądź nie. Wiadomo jednak, iż za nas sposób myślenia o świecie i otoczeniu odpowiadają w dużym stopniu pewne schematy myślenia, które funkcjonują w rodzinie niekiedy od wielu pokoleń wstecz. W tym sensie każdy z nas staje przed nie lada wyzwaniem, w jaki sposób przełamać to, co negatywne, by móc funkcjonować na co dzień w bardziej zdrowy sposób. Proces ten nie byłby jednak możliwy bez udziału innych ważnych osób w naszym życiu: przyjaciół, kolegów, a niekiedy choćby przygodnych przechodniów, którzy jakby mimo woli mogą skierować w nasza stronę jakąś cenna radę.
Zazwyczaj negatywne myślenie zaczyna się jednak od nas samych. Za stan naszego umysłu odpowiada bardzo wiele różnych czynników, jednak największy wpływ na to, czy myślimy pozytywnie czy nie, ma przeważnie już sam proces socjalizacji, w trakcie którego nie tylko uczymy się pewnych społecznych zachowań, ale wręcz ,,wdrukowujemy” je w taki sposób, iż samodzielna refleksja na temat tego, co nam służy a co nie, staje się niemal niemożliwa. Przełomem w tego rodzaju zachowaniu może stać się okres dojrzewania, kiedy niejako w naturalny sposób negujemy zastane wartości i sposób postrzegania rzeczywistości przez naszych rodziców. W tym sensie bunt nastolatka może mieć pozytywny wydźwięk, który również nas samych –dorosłych powinien skłonić do refleksji, czy nasze własne życie podąża w dobrym kierunku. Być może powinniśmy być wdzięczni za nasze dzieci także w tym sensie, iż – o ile tylko nie będziemy próbowali za nadto stłumić ich prawdziwych emocji i uczuć w tym czasie- popłynie także dla nas samych cenna nauka, w jaki sposób możemy odmienić swoje życie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wróćmy jednak do sedna tematu o schematach myślenia.
Funkcjonując według schematu: myśl – refleksja – działanie powinniśmy zwrócić baczniejsza uwagę na proces, w jakim formują się nasze wewnętrzne przekonania, zatrzymując się po kolei na każdym z tych etapów. Zacznijmy od końcowego efektu, jakim jest nasze konkretne zachowanie w powtarzających się sytuacjach. Pomyślmy przez chwilę, co uruchomiło takie a nie inne nasze postepowanie. Czy było to raczej przekonanie dotyczące otaczających nas ludzi, iż są dobrzy lub źli (że życzą nam dobrze lub źle) czy też sami o sobie pomyśleliśmy w taki a nie inny sposób i wygenerowaliśmy to konkretne zachowanie?
Zauważmy, iż u podstaw naszego negatywnego czy pozytywnego myślenia leży zwykle sąd o nas samych. To, w jaki sposób siebie samych odczuwamy i czy siebie lubimy , wydaje się tu być sprawą kluczową. Bo jeżeli lubię samego siebie, skłonny jestem do akceptacji także, (a może przede wszystkim) moich słabości, niedoskonałości, popełnianych błędów i niekiedy choćby nieadekwatnych do sytuacji zachowań, gdy emocje wezmą górę. Oznacza to pełna akceptację własnej osoby, choćby mimo świadomości istniejących wad. A to z pewnością wymaga dystansu do własnej osoby i spojrzenia na siebie niejako ,,z zewnątrz”, aby móc w pełni ocenić zarówno nasze rzeczywiste deficyty, jak i mocne strony. Być może daliśmy się przed chwila zapędzić w spiralę negatywnego myślenia o nas samych, ważne jest jednak, aby potrafić przerwać ten proces jak najwcześniej, tak, aby nie rzutował on na nasze relacje z innymi.
Nie od dziś wiadomo, iż ten, kto myśli o sobie dobrze i zgadza się na siebie takiego, jakim jest, skłonny jest w o wiele większym stopniu akceptować słabości i lepiej rozumieć ludzi ze swojego otoczenia. Warto przy tym pamiętać, iż wszystkie nasze relacje z innymi maja charakter dynamiczny i mogą zmieniać się w czasie, a więc nie zawsze będą takie, jakie w danej chwili sobie wymarzyliśmy. Z pewnością nie trzeba być filozofem, aby dojść do przekonania, iż w otaczającej nas rzeczywistości istnieją elementy zarówno dobre jak i złe. Co w danej chwili przeważy i zdominuje nasze myślenie zależy jednak w największym stopniu od nas samych.
Być może w przeszłości zbyt surowi czy wymagający rodzice pozbawili nas szacunku wobec naszej własnej osoby. O ile tylko jednak sobie to uświadomimy, będziemy w stanie rozpocząć , ,,proces naprawczy” swojego życia. Szanując i rozumiejąc siebie, darzymy szacunkiem i nie ranimy innych ludzi. Jest to więc na ogół klucz do tego, aby nasze relacje z otoczeniem kształtowały się w dobry sposób. Myśląc dobrze os obie samych i o innych, zwykle nie popadniemy w otchłań czarnych myśli, związanych z przeświadczeniem, iż świat (a najczęściej także i my sami) jest przeciwko nam.
Zauważmy, iż istnieje pena tendencja, iż jedna negatywna myśl napędza kolejna. I z czasem może stać się to lawiną, której nie będziemy w stanie powstrzymać. Negatywne myślenie łączy się na ogół z jego projekcja na nasze otoczenie. Mamy więc wrażenie, iż każdy widzi w nas to, iż jesteśmy smutni, mrukliwi, nieprzyjaźni. I, niestety, często jest to prawda. Ludzie stają się wiec w stosunku do nas nadmiernie wymagający, strofujący, złośliwi, może zupełnie tak, jak kiedyś nasi rodzice. I odtwarzamy schemat postepowania adekwatny dla tamtego trudnego czasu, bądź zamykając się nadmiernie w sobie, bądź przeciwnie –poszukując konfrontacji i biorąc niejako odwet za tamta sytuację.
Tak rodzą się schematy myślenia i postepowania. Ale –wcale nie musi tak być. Warto pamiętać w takich chwilach, iż ja sam mam taką wartość, jakiej nie posiada nikt poza mną. Że jestem kimś niepowtarzalnym, kogo jestem w stanie pokochać za to, kim jest, niezależnie od tego, jak układają się sprawy na zewnątrz. Słowem – warto odnaleźć bezpieczne miejsce w nas samych, w którym zawsze będziemy się w stanie schronić, gdy będzie trochę gorzej niż zwykle. Wymaga to od nas jednak wglądu w nas samych, co bywa szczególnie trudne, gdy dokonuje się w samotności. Niekiedy pomoc zaufanego psychologa czy choćby lekarza może okazać się bardzo potrzebna, aby móc lepiej zrozumieć siebie i mechanizmy rządzące (niekiedy od lat) rządzące naszym zachowaniem. Spróbujmy. Warto, na pewno.
Więcej można poczytać na stronie pisma Zwierciadła.