Ukrócenie praktyk niezgodnych z aktualną wiedzą medyczną jest konieczne, ale „lex szarlatan” to przez cały czas za mało – uważa samorząd lekarski, wskazując, iż wciąż aktualny pozostanie problem, w którym podmiot znika z rynku, a tym samym pozbywa się odpowiedzialności.
Obecnie problemem jest zakres kompetencji, ponieważ organ może nałożyć decyzję nakazującą zaprzestania stosowania praktyk szkodliwych dla pacjentów, ale jedynie w odniesieniu do podmiotów medycznych. Kłopotem jest też skuteczność – Rzecznik Praw Pacjenta w pierwszej kolejności musi wydać decyzję, a dopiero później ma prawo zastosować karę finansową. W tym czasie dany podmiot często znika z rynku, by następnie pojawić się ponownie, już pod inną nazwą.
Internet przyczynia się także do tego, iż „ekspertem” medycznym może być w tej chwili w zasadzie każdy, a weryfikacja kompetencji nie zawsze jest prosta. W efekcie mnożą się pseudonaukowe porady, w najlepszym wypadku po prostu nieskuteczne, w najgorszym – szkodliwe dla zdrowia i życia pacjentów.
Sankcje administracyjne to za mało
W uwagach przekazanych w ramach opiniowania projektu nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz ustawy o systemie powiadamiania ratunkowego Naczelna Rada Lekarska zaznaczyła, iż informacje te są publikowane w szczególności przez osoby, które nie wykonują zawodu medycznego i działalności leczniczej, a dotyczą metod leczenia m.in. boreliozy, autyzmu, chorób autoimmunologicznych, nowotworów, leczenia toksykologicznego, chorób przewlekłych, zlecania badań diagnostycznych, leczenia łuszczycy, insulinooporności, alergii czy też chorób pasożytniczych.