Placówka działa w modelu Child Advocacy Center, stosowanym w 28 krajach Europy, gdzie interdyscyplinarna pomoc psychologiczna, prawna, medyczna i psychiatryczna dostępna jest w jednym miejscu, bezpłatnie, od poniedziałku do piątku, w godzinach 9:00–17:00.
— To nie jest projekt z datą końca. To placówka, która ma zostać w Rzeszowie na długo — podkreśla Edyta Rzewuska z Fundacji PRO-FIL, inicjatora przedsięwzięcia.
Obejrzy nasz reportaż:
Od jednego zgłoszenia do kompleksowego wsparcia
Droga do pomocy zaczyna się od telefonu, wiadomości e-mail lub osobistej wizyty. Osoba pierwszego kontaktu na recepcji wypełnia krótki formularz przesiewowy, aby sprawdzić, czy dziecko lub jego bliski doświadczyli przestępstwa. jeżeli odpowiedź jest twierdząca, umawiane jest spotkanie diagnostyczne, zwykle z psychologiem.
W centrum działa także specjalny pokój przesłuchań z dwiema odrębnymi przestrzeniami — tak, by dziecko mogło rozmawiać z sędzią i psychologiem w przyjaznych warunkach, a pozostali uczestnicy postępowania obserwowali przebieg z drugiego pomieszczenia. Ma to minimalizować ryzyko wtórnej traumatyzacji.
Więcej o wyglądzie ośrodka przeczytasz tutaj:
Wsparcie obejmuje również poradnictwo prawne — głównie w zakresie wskazania adekwatnych pism, sądów czy prokuratury. — Rodzice często pytają, jak najlepiej chronić dziecko przed sprawcą. Pomagam odnaleźć adekwatną ścieżkę, ale sama nie reprezentuję ich w sądzie — tłumaczy Patrycja Chobel, jedna z prawniczek ośrodka.
Statystyki, które niepokoją
Placówka od początku działa w sytuacji wysokiego zapotrzebowania. Według założeń konkursowych miała przyjąć 60 dzieci w okresie od 1 lipca do 31 grudnia 2025 roku. Tymczasem już 18 lipca, po zaledwie 13 dniach roboczych, na listach było 20 małych pacjentów.
Wśród nich znalazło się dziecko w wieku zaledwie dwóch i pół roku. — To jest wręcz trudne do wyobrażenia, iż tak młody człowiek ma już za sobą doświadczenia przemocy — mówi Edyta Rzewuska z Fundacji PRO-FIL. Trudne interwencje to codzienność zespołu. Co tydzień wpływa po kilka telefonów z prośbą o pilny przyjazd do szkoły czy urzędu po traumatycznych wydarzeniach, w miejscach, gdzie brakuje na miejscu specjalistów.
Finanse: wsparcie jest, ale niewystarczające
Na start CPD otrzymało ok. 600 tys. zł od firm i fundacji oraz 70 tys. zł z budżetu Rzeszowa. Kluczowym filarem jest umowa z Funduszem Sprawiedliwości, który gwarantuje działalność do 2026 roku. Jednak, jak zaznaczają prowadzący placówkę, fundusz nie pokrywa wszystkich potrzeb. — Bardzo liczymy na większe zaangażowanie samorządów, nie tylko w reagowanie na tragedie, ale też w planowanie działań profilaktycznych — zaznacza Tomasz Kobylański, wiceprezes Fundacji PRO-FIL.
Obecnie ok. 30 procent środków na tego typu centra w Polsce pochodzi od samorządów. Resztę organizacje pozarządowe muszą pozyskiwać samodzielnie.
Nie tylko gaszenie pożarów
Pracownicy CPD podkreślają, iż chcą działać również przed kryzysami, a nie tylko po dramatycznych wydarzeniach. — Zamiast przyjeżdżać w ostatnim momencie, wolimy wprowadzać badania przesiewowe i profilaktykę — w szkołach, przedszkolach, w środowisku lokalnym — mówi Jakub Litwin, psycholog i psychoterapeuta Centrum Pomocy Dzieciom w Rzeszowie.
Rzecznik Praw Dziecka przy otwarciu centrum zaznaczyła, iż kluczowa jest „kompleksowa pomoc psychologiczna, medyczna i prawna, która pozwala na budowanie świata dziecka od nowa”.
Wyzwania na przyszłość
Najbliższe miesiące przyniosą konieczność zmierzenia się z rosnącą liczbą interwencji, stałym zabezpieczeniem kadry specjalistów oraz zapewnieniem ciągłości finansowania. Ośrodek staje się stałym elementem systemu wsparcia w regionie, ale aby w pełni realizować swoją misję, potrzebuje stabilnej bazy środków i szerokiej współpracy między instytucjami.
Rzeszowskie Centrum Pomocy Dzieciom już udowodniło, iż model „wszystko pod jednym dachem” sprawdza się w praktyce. Teraz najważniejsze będzie, aby nie zabrakło mu sił — ludzkich, organizacyjnych i finansowych — do walki o bezpieczeństwo i dobro najmłodszych.