RSV – trzeba chronić całą populację

mzdrowie.pl 2 dni temu

Zespół ekspertów do spraw szczepień już na początku 2024 r. przekazał Ministerstwu Zdrowia rekomendacje wprowadzenia szczepionki przeciwko pneumokokom, która daje szerszą ochronę niż w tej chwili dostępna w Programie Szczepień Ochronnych szczepionka 10-walentna, jednak decyzji wciąż brak. Do końca października Główny Inspektor Sanitarny ma przedstawić Program Szczepień Ochronnych na 2026 r.

Rada Naukowa Koalicji na rzecz profilaktyki zakażeń RSV od prawie 3 lat mówi o konieczności ochrony wszystkich dzieci przed RSV. Prof. Teresa Jackowska, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego przypomniała podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Zdrowia Matki i Dziecka, iż RSV to pierwsza najczęstsza choroba zakaźna u dzieci. Niestety, dzieci nie mogą skorzystać z żadnej ochrony, bo nie ma dla nich szczepionki przeciwko RSV – jest dostępna jedynie dla dorosłych – a przeciwciało monoklonalne, które zabezpiecza przed tym wirusem, nie jest finansowane dla wszystkich dzieci. Z bezpłatnej ochrony przeciwko RSV korzystają w Polsce dzieci z wybranych grup ryzyka, które stanowią jedynie 1,5 proc. populacji pediatrycznej. Tymczasem 95 proc. dzieci hospitalizowanych z powodu ciężkich zakażeń RSV urodziło się o czasie, wcześniej były zdrowe, nie miały więc czynników ryzyka.

„Mówiliśmy wielokrotnie, iż ochrona całej populacji jest konieczna. Mamy program lekowy z przeciwciałem monoklonalnym, które dzieciom z grup ryzyka trzeba podawać pięć razy w sezonie, choć dostępne jest jednodawkowe przeciwciało monoklonalne zabezpieczające na cały sezon. Inne kraje zdążyły je wprowadzić nie tylko w grupach ryzyka. My wciąż nie mamy decyzji dotyczącej ochrony wszystkich dzieci przeciwko RSV. Zachorowalność z powodu RSV, związane z nią hospitalizacje i absencje rodziców generują znaczne koszty, które należy wziąć pod uwagę, gdy mówimy o rozszerzeniu profilaktyki na całą populację – podkreśliła prof. Ewa Helwich, krajowa konsultant w dziedzinie neonatologii.

W 30 krajach, które wprowadziły jednodawkowe przeciwciało monoklonalne dla wszystkich niemowląt liczba infekcji i hospitalizacji spadła choćby o 95 proc. Pediatrzy i neonatolodzy są zgodni: wprowadzenie populacyjnej ochrony przed RSV to korzyści, przede wszystkim medyczne, ale również finansowe. Prof. Aneta Nitsch-Osuch, kierownik Zakładu Medycyny Społecznej i Zdrowia Publicznego WUM, stwierdziła, iż ochrona przeciwko RSV powinna być bezpłatnie dostępna dla wszystkich dzieci, bo tylko wtedy będzie zainteresowanie nią. Tak się stało w przypadku szczepionki przeciwko RSV dla kobiet w ciąży – odkąd jest refundowana, zdecydowanie więcej przyszłych mam decyduje się na szczepienie – w tym roku zaszczepiło się ok. 30 tys., w poprzednim roku zrobiło to tylko ok. 1 tys. ciężarnych. To dowód na to, ze zniwelowanie bariery finansowej jest bardzo ważne.

„Wielokrotnie spotykaliśmy się z decydentami i przedstawialiśmy nasze prośby oraz argumenty, niestety przez cały czas stoimy w miejscu. Profilaktyka należy się wszystkim dzieciom, powinna być podawana w pierwszych dniach życia. Dlaczego nie możemy przekazać optymistycznych informacji rodzicom?” – pytała retorycznie prof. dr hab. n. med. Maria Katarzyna Borszewska-Kornacka, prezes Fundacji Koalicja dla Wcześniaka.

Elżbieta Brzozowska, wiceprezes Fundacji Koalicja dla Wcześniaka, w imieniu rodziców zaapelowała do Ministerstwa Zdrowia o zniwelowanie nierówności w zdrowiu przez udostępnienie finansowanej przez państwo optymalnej profilaktyki. Chodzi o profilaktykę zakażeń RSV i równy dostęp do niej dla wszystkich dzieci, ale również o dostęp do szczepionek skojarzonych, a także optymalnej ochrony przeciwko pneumokokom – „Państwo wydaje pieniądze na szczepionkę, która nie działa, bo pokrywa zaledwie 2 proc. serotypów pneumokokowych występujących w Polsce. Na świecie są już dostępne szczepionki 13-, 15- i 20-walentne. Do końca października GIS powinien złożyć kalendarz szczepień na 2026 r. Apeluję, żeby podjąć decyzję i nie wydawać pieniędzy na to, co nie działa. Ma to znaczenie nie tylko medyczne, ale również w kontekście braku zaufania do szczepień – nie dawajmy argumentów ich przeciwnikom. Zapewnijmy całej populacji dostęp do szczepionki 13-walentnej, a wszystkim wcześniakom i dzieciom z wadami – 20-walentnej, obie zawierają dominujący w Polsce serotyp 19”.

Prof. Teresa Jackowska przypomniała, iż zespół ekspertów ds. szczepień już na początku 2024 r. przekazał Ministerstwu Zdrowia rekomendacje wprowadzenia szczepionki przeciwko pneumokokom, która daje szerszą ochronę niż w tej chwili dostępna w Programie Szczepień Ochronnych (PSO) szczepionka 10-walentna, jednak decyzji wciąż brak.

„Odsetek serotypów obecnych w Polce, przed którymi zabezpiecza szczepionka 10-walentna obniżył się z poziomu 50 proc. w 2016 r. do 2,3 proc. w 2024 r. Szczepionka spełniła swoją rolę, zadziałała, ale normalne jest, iż po wprowadzeniu szczepionek następuje zamiana serotypów, co też się stało w Polsce. Od 2021 r. najczęściej występującym serotypem jest 19A. Odpowiada za 30 proc. zakażeń u dzieci do 5. roku życia. Drugi co do częstości jest serotyp 3. Dane epidemiologiczne powinny być podstawą przy podejmowaniu decyzji odnośnie szczepionek w Programie Szczepień Ochronnych” – oceniła prof. Anna Skoczyńska, kierownik Zakładu Epidemiologii i Mikrobiologii Klinicznej Narodowego Instytutu Leków. Prof. Skoczyńska przedstawiła dane, z których wynika, iż wprowadzenie do PSO szczepionki 13-walentnej obniżyłoby liczbę zakażeń wśród dzieci do 5. roku życia o 52 proc., 15-walentnej o 58 proc., a szczepionki 20-walentnej aż o 66 proc.

Prof. Ernest Kuchar, kierownik Oddziału Klinicznego Obserwacyjno-Izolacyjnego i Pediatrii WUM powiedział, iż serotypy, których nie ma w szczepionce zaczęły dominować, co widać w oddziałach szpitalnych – „To było spodziewane i nieuniknione, iż nastąpi zamiana serotypów. W USA przerabiano to dawno temu. Ale nie można na to zamykać oczu trzeba wyciągać wnioski z doświadczeń innych krajów. Nie ma co czekać z wprowadzeniem szczepionki, która chroni przed serotypem 19A, jeżeli tego nie zrobimy to znaczy, iż zamykamy oczy na dane epidemiologiczne dostarczane Ministerstwu Zdrowia”.

„Mając jako kraj szczepionkę 10-walentną przeciwko pneumokokom to jest obciach. To było dobre rozwiązanie 8 lat temu, a dziś to już za mało, musimy sięgać po szczepionki pozwalące wyeliminować serotyp 19A. Mówimy o rozwiązaniach, które w dłuższej perspektywie są korzystne dla budżetu państwa” – dodał prof. Wojciech Feleszko z Kliniki Pneumonologii, Alergologii Wieku Dziecięcego i Pediatrii WUM.

Jak poinformowała Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego, w Ministerstwie Zdrowia odbyło się spotkanie, na którym rozmawiano o szczepionce przeciwko pneumokokom, która zapewnia szerszą ochronę niż szczepionka w tej chwili dostępna w PSO – “Przygotowywana jest analiza kosztów finansowych, a dane epidemiologiczne przedstawiane przez ekspertów zostały wysłuchane. Mamy wszyscy nadzieję, iż zostaną wzięte pod uwagę przy konstruowaniu Programu Szczepień Ochronnych na 2026 rok”.

Polskie Towarzystwo Pediatryczne rekomenduje, aby od 1 stycznia 2026 roku w przetargu znalazły się wyłącznie szczepionki zawierające serotyp 19A oraz aby wszystkie dzieci do 1. roku życia były chronione przed RSV jednodawkowym przeciwciałem monoklonalnym. Podobne zalecenia dotyczące profilaktyki zakażeń RSV wydało również Polskie Towarzystwo Wakcynologii.

Idź do oryginalnego materiału