W pracy, w szkole, na ulicy – niemal za każdym razem, gdy napotkamy na swej drodze osobę z niepełnosprawnością, zaczynamy się zastanawiać jaka niepełnosprawność jest najlepsza lub najgorsza. Nasuwa się pytanie, czy w ogóle o jakiejś niepełnosprawności można tak powiedzieć?
Mowa a wzrok
„Istotną spójnię między ludźmi tworzy i warunkuje nie wzrok, ale zdolność komunikowania myśli, uczuć, przeżyć i spostrzeżeń, czyli mowa” (Sękowska, 1974, s. 76) – przytoczone słowa to prawda, która się nie starzeje. Można powiedzieć, iż wraz z rozwojem wszelakich technologii fakt, iż posiada się niepełnosprawność wzroku coraz mniej przeszkadza.
Dla osoby z dysfunkcją wzroku mowa, język, komunikacja to podstawa. Stojąc na przystanku może zapytać, jaki numer autobusu nadjeżdża, szukając danej lokalizacji może o nią zapytać, a szukając informacji można je przeczytać.
Pojawia się jednak pytanie, o to jak mowa rozwija się u osoby, która nie widzi lub widzi bardzo słabo. A jeżeli w jakiś sposób jest jej trudniej to jak można pomóc? I czy w ogóle „takie dzieci” mogą chodzić do logopedy?
Sposób percepcji a rozwój mowy dziecka z dysfunkcją wzroku
Zdaniem M. Grzegorzewskiej (1964), o ile uszkodzenia wzroku nie są bezpośrednio związane z nieprawidłowym rozwojem i funkcjonowaniem mózgu, to dzieci niewidome i niedowidzące przychodzą na świat z tymi samymi kompetencjami, co ich zdrowi rówieśnicy. Wychodząc zatem od tego punktu, można dokonać bliżej analizy komunikacji osób z dysfunkcją wzroku.
Każde dziecko ma do dyspozycji kilka wariantów komunikacji, a każdy z nich wykorzystuje inny kanał nadawania i odbierania komunikatu. Oznacza to, iż możemy komunikować się z dzieckiem dzięki słuchu, dotyku, wzroku. Rodzaj wykorzystywanego kanału komunikacji zależy głównie od wieku dziecka. Z niemowlakiem porozumiewamy się poprzez dotyk, wzrok, mowę. Ze starszymi dziećmi samo polecenie słowne wystarcza, aby zrozumiało nasz przekaz. To jak mówimy do dziecka zależy od jego wieku, poziomu rozwoju. To odbiorca, czyli dziecko określa to, w jaki sposób się z nim porozumiewamy jako dorośli (Rocławski, 1998; Tiseron, 2006). Nasuwa się więc myśl, iż skoro dziecko może posługiwać się różnymi kanałami do odbioru i przekazu informacji, wyłączenie jednego z nich w procesie nauki mowy nie powinno mieć większego znaczenia.
Założenie to potwierdza wielu badaczy począwszy od Góralówny (1970) poprzez Styczek (1979); Leonhardt (1997); Rocławski (1998). Okazuje się natomiast, iż w przypadku braku prawidłowego wzroku u dziecka konieczne jest podjęcie dodatkowej stymulacji w celu uzyskania tych samych umiejętności, co w przypadku dzieci zdrowych. Takie myślenie nie jest niczym nadzwyczajnym. jeżeli w czymś jest naszemu dziecku trudniej, staramy się mu pomóc.
Jak pomóc w nauce mowy dziecku z niepełnosprawności wzroku
Jednym ze sposobów pomocy dziecku z dysfunkcją wzroku w pełnym odbieraniu mowy, może być dotykowa recepcja mowy kierowanej do dziecka. Każde dziecko lubi śledzić uważnie ruchy ust osób mówiących nie tylko wzrokiem, ale również dotykiem, wkładając wtedy rączki do ust przemawiającej doń osoby, o czym już w 1961 r. Przypomniała W. Szuman.
Nie należy ponadto zapominać o tym, iż aby dalszy rozwój mowy dziecka z uszkodzeniem wzroku przebiegał prawidłowo, należy często mówić do dziecka opisując czy wyjaśniając różne sytuacje i zjawiska, w jakich ono się znajduje. Ważne by w miarę możliwości towarzyszyło temu sensoryczne doświadczenie tzn., aby to, co możliwe, mogło ono równocześnie poznawać dzięki zachowanych zmysłów (Majewski, 1983). Stymulacja ta jest jednak zależna od opiekunów i tylko od nich zależy, w jakim stopniu przyczynią się do podniesienia umiejętności swojego dziecka w stosunku do jego pierwotnych możliwości (Rakowska, 1999).
Widzące dziecko vs dziecko z dysfunkcją wzroku
Mowa dziecka kształtuje się synchronicznie do jego rozwoju psychoruchowego. Z każdym kolejnym miesiącem można obserwować coraz to nowe umiejętności w zakresie komunikacji maluszka z otoczeniem. Do trzech kluczowych etapów rozwoju mowy, które pojawiają się w pierwszym roku życia dziecka należą:
a. głużenie (niekontrolowany, samoistny trening narządów mowy) – u dzieci widzących jak u dzieci niewidomych lub słabowidzących pojawia się w wieku 3-4 miesięcy;
b. gaworzenie – u dzieci widzących jak u dzieci niewidomych lub słabowidzących pojawia się ono w wieku 6-7 miesięcy;
c. echolalia – u dzieci widzących jak u dzieci niewidomych lub słabowidzących (Rakowska, 1999) pojawia się ono w wieku 9 miesięcy.
Badania słownika dziecka, czyli tego jak wiele słów dziecko zna i rozumie oraz używa Z. Sękowskiej (1977) pokazały, iż dzieci z niepełnosprawnością wzroku mają dużo bogatszy słownik niż dzieci zdrowe. Wyniki te potwierdzają również moje badania dotyczące rozwoju mowy dzieci niewidomych i słabowidzących oraz badania dotyczące rozumienia znaczenia przymiotników przez osoby z dysfunkcją wzroku prowadzone w latach 2010 i 2012.
Trudności w rozwoju mowy dziecka z dysfunkcją wzroku
W mowie osób z dysfunkcją wzroku zdarzają się jednak również niekorzystne zjawiska specyficzne tylko dla tej grupy.
Do trudności tych należą:
a. Werbalizm – czyli używanie pewnych słów we adekwatnym kontekście zdaniowym, ale bez rozumienia znaczenia tych słów (Konarska 2007),
b. Zjawisko rozmijania się znaczenia z desygnatem – oznacza to, iż dziecko posiada pewne informacje o przedmiocie, ale nie są one pełne. Zdarza się też, iż dziecko na podstawie całej grupy obiektów o danej cesze, uważa, iż wszystkie ją mają, np. skoro ptak ma skrzydła i lata machając nimi, motylek ma skrzydła i macha nimi, to i samolot ma skrzydła, którymi się macha.
Jak zapobiec nieprawidłowościom w mowie dziecka słabowidzącego i niewidomego?
Przede wszystkim uczyć dzieci z dysfunkcją wzroku wszystkich słów używanych przez osoby widzące. choćby niewidoma osoba ma prawo wiedzieć, co znaczy widzieć, co to kolor zielony i czym jest mgła oraz widok gwiazd na niebie. Oczywiście nie jest to łatwe. jeżeli dziecko mówi „Ja mogę to widzieć”, albo używa podobnych wyrażeń, gdy dotyka przedmiot, to nie należy tego korygować. Powinno nauczyć się również nazw kolorów nawet, gdy dziecko nic nie widzi. Maluch musi wiedzieć, iż trawa jest zielona, niebo niebieskie i jakie kolory harmonizują ze sobą przy ubiorze (Tonković 1978,). Dzięki takiej stymulacji i odpowiedniemu zachęcaniu dziecka do posługiwania się kodem językowym widzących opiekunowie i rodzice przyczyniają się do prawidłowego funkcjonowania dzieci z defektem wzroku w społeczeństwie ludzi widzących. Tym samym to właśnie najbliższe otoczenie dziecka zapobiega możliwości wykluczenia go z grup rówieśniczych ze względu na charakter ich wypowiedzi.
Wiedza w pigułce
Podsumowując powyżej przedstawione informacje warto przede wszystkim pamiętać o tym, iż dziecko z niepełnosprawnością wzroku jest takim samym dzieckiem, co dziecko widzące. Każdej z tych grup należy się taka sama troskliwa opieka, skierowana na możliwości i potrzeby maluszka. Fakt, iż czasami musimy jako rodzice i opiekunowie włożyć nieco więcej wysiłku w pomoc naszym pociechom, nie powinien być przeszkodą. Głębsze zaangażowanie w rozwój dziecka, większa kreatywność w kontaktach z nim i pokazywaniem mu świata wpływa pozytywnie zarówno na relację z dzieckiem, jak i na rozwój samego dziecka oraz rodzica czy opiekuna.