Kontrola szczepień przeciw 13 chorobom zakaźnym rozpoczęła się 1 kwietnia. Główny inspektor sanitarny chce poznać szczegółowe statystyki szczepień dzieci w Polsce, od urodzenia do 19. roku życia. Rodzice, którzy uchylają się od tego obowiązku, muszą się liczyć z postępowaniami i karami.
Poznanie rzeczywistych statystyk
Karta uodpornienia jest indywidualną dokumentacją medyczną pacjenta, w której dokonywane są wpisy i informacje dotyczące wszystkich szczepień ochronnych, jakie zostały przeprowadzone od chwili urodzenia. Dokumenty te zakłada zwykle personel oddziałów noworodkowych i następnie trafiają do kolejnych placówek medycznych, w których pacjenci otrzymują świadczenia opieki zdrowotnej. Od początku kwietnia trwa kontrola tych kart pod kątem kompletności. Wnioski będą opisane przez inspektorów sanitarnych w stosownych protokołach.
– Tym efektem kontroli – sumarycznym, przez nas oczekiwanym – będzie poznanie statystyki zaszczepionych dzieci w Polsce przeciwko 13 chorobom zakaźnym, które są objęte obowiązkiem szczepień w Polsce, od urodzenia do 19. roku życia. Mamy taką nadzieję, iż również poznamy, jak wiele osób jest niezaszczepionych i jakie są przyczyny tego, że dzieci nie są szczepione – mówi dr n. med. Paweł Grzesiowski, główny inspektor sanitarny.
Pierwsze pozytywne efekty kontroli widać już jednak w przychodniach. Jak się okazuje, część rodziców, wiedząc o pracy inspektorów sanitarnych, zmienia zdanie w sprawie szczepień i stara się uzupełnić zaległości.
– Rodzice, słysząc o kontroli, w tej chwili częściej odwiedzają punkty szczepień, a więc już możemy powiedzieć, że pewien efekt pozytywny kontroli jest, dlatego iż chyba część osób zapomniała po prostu o uzupełnieniu szczepień i już w tej chwili wiemy, iż więcej jest osób chętnych do szczepienia. Druga sprawa to to, iż punkty szczepień zaczynają też przyglądać się dokumentacji, która w nich była czy w nich jest, nie wszyscy na bieżąco analizują karty szczepień i regularnie wysyłają do Panstwowej Inspekcji Sanitarnej zgłoszenia osób nieszczepionych, więc teraz też widzimy wzmożoną liczbę przesyłanych do nas zgłoszeń dzieci nieszczepionych – tłumaczy dr Grzesiowski.