W przeddzień Walentynek, 13 lutego 2025 roku Robert Francis Kennedy Jr. został oficjalnie szefem Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej USA. Będzie nadzorował najważniejsze agencje zdrowotne, m.in. FDA (Agencja Żywności i Leków). W przemówieniu inauguracyjnym zapowiedział, iż jednym z jego priorytetów będzie walka z "epidemią przewlekłych chorób u dzieci".
Nominacja Kennedy'ego wywołała mieszane reakcje. Wielu ekspertów wyraziło obawy, iż jego wcześniejsze, delikatnie mówiąc kontrowersyjne, stanowisko wobec szczepionek może źle wpłynąć na politykę zdrowotną kraju. Jednak kandydaturę Kennedy'ego i tak poparła większość senatorów. Na nic się zdało to, iż aż 77 laureatów Nagrody Nobla opublikowało list otwarty, w którym protestowali przeciwko pomysłowi, by wybierać go na szefa resortu zdrowia.
Ale zacznijmy od początku – prof. Zbigniew Lew-Starowicz, nieżyjący już wybitny psychiatra i seksuolog mówił, iż źródła problemów "zawsze szuka w biografii".
Papierosy, psychodeliki i odwyk
Robert Francis Kennedy Jr. wychował się z dziesięciorgiem rodzeństwa. Po tragicznej śmierci ojca, który konał na jego oczach, a wcześniej i wujka (prezydent John F. Kennedy, też przecież zginął w zamachu), Robert F. Kennedy Jr zaczął ostro popalać i nie chodzi oczywiście o papierosy. Jako nastolatek eksperymentował też z psychodelikami. W końcu w samolocie został przyłapany na posiadaniu heroiny. Przyznał się i pokornie zgłosił na odwyk.
Po terapii został wolontariuszem organizacji ekologicznej, a na koniec, po studiach prawniczych, zaczął specjalizować się w ochronie środowiska. Zawalczył m.in. o czystość rzeki Hudson i doprowadził do zakazu wylewania do niej ścieków z fabryk. Walczył też z koncernami przemysłowymi, tym razem reprezentując poszkodowanych przez nie chorych w procesach.
Ma na koncie przynajmniej dwa, które przeszły do historii. W pierwszym był adwokatem szkolnego dozorcy, który zachorował na nowotwór krwi. Udowodnił w sądzie w San Francisco, iż korporacja nie poinformowała o rakotwórczym działaniu swoich produktów. Dozorca dostał wielomilionowe odszkodowanie.
W drugim procesie Kennedy ugrał prawie 200 mln dolarów dla mieszkańców z Wirginii Zachodniej, którzy zaczęli masowo chorować po tym, jak fabryka skaziła grunty metalami ciężkimi.
Wychwalanie Donalda Trumpa i Elona Muska
Powyższe fakty robią z Roberta Francisa Kennedy’ego Jr. kogoś w rodzaju Janosika. Przejdźmy więc do tych bardziej kontrowersyjnych, bo dziś polityk słynie z wygłaszania poglądów bulwersujących środowiska naukowe i medyczne. Za niektóre wprawdzie potem przeprasza. Co ciekawe, jedną z jego teorii spiskowych, po jakimś czasie naukowcy uznali za bardzo prawdopodobną. Ale do tego jeszcze wrócimy.
Jako sekretarz zdrowia Kennedy na pewno da wszystkim popalić, bo już podczas zaprzysiężenia na stanowisko Sekretarza Zdrowia Kennedy oskarżył amerykańskie instytucje zdrowotne o "kradzież zdrowia naszych dzieci". I zapowiedział, iż zrobi z nimi to samo, co Donald Trump i Elon Musk z USAID, których bardzo wychwalał.
Zanim przekonamy się, od czego zacznie swoje urzędowanie Robert F. Kennedy Jr., przypominamy kilka kontrowersyjnych poglądów, a także informacji o problemach zdrowotnych Kennedy’ego, które też wiele osób uznało za niewiarygodne.
Sekretarz zdrowia USA twierdzi, iż istnieje związek pomiędzy tiomersalem używanym w szczepionkach a autyzmem. Podczas przesłuchania w Senacie senator Maggie Hassan w emocjonalnym wystąpieniu skrytykowała jego teorie antyszczepionkowe, mówiąc, iż podważają zaufanie do nauki i mogą zagrażać zdrowiu wielu ludzi.
Kennedy twierdzi, iż nie jest wrogiem wszelkich szczepionek, i iż przeciw wielu chorobom swoje dzieci zaszczepił. Choć tę na COVID-19 uważa za najbardziej śmiercionośną w historii szczepień.
Robak w mózgu
Przed laty Kennedy cierpiał na częściową utratę pamięci i tzw. mgłę mózgową. Diagnozował się wtedy u najlepszych nowojorskich neurologów i onkologów, ze względu na możliwość obciążeń genetycznych – jego wuj, senator Ted Kennedy zmarł rok wcześniej na raka mózgu.
Jeden z lekarzy, których Robert F. Kennedy później cytował w wywiadach, oglądając wyniki tomografii mózgu, powiedział, iż wygląda na to, iż problemy zdrowotne spowodowane "przez robaka, który dostał się do mojego mózgu i zjadł jego część, a następnie zdechł".
Kennedy hipotezę z robakiem przytaczał także w trakcie rozwodu z drugą żoną, Mary Richardson Kennedy. Tłumaczył się z tego, iż jego zdolności zarobkowe spadły w powodu upośledzenia funkcji poznawczych. I choć wszyscy podśmiechiwali się z Kennedy’ego, okazało się, iż faktycznie istnieją pasożyty neurologiczne, które mogą zagnieździć siew mózgu, np. toxoplasma gondii, których nosicielami są koty. Jednak nie wiadomo, czy Kennedy naprawdę miał je w mózgu, czy to teoria wymyślona na potrzeby rozwodu.
Temat robaków jednak wrócił po latach. Nim Kennedy dołączył do teamu Trump, długo był Demokratą i głosował Joe Bidena. Potem przez chwilę sam zamarzył o fotelu prezydenckim. Przeciwnicy przypominali mu wtedy właśnie o robakach w mózgu. Kennedy odpowiadał, iż choćby z sześcioma robakami w mózgu pokona Bidena o Trumpa. Jednak, gdy okazało się, iż sondaże dają mu tylko 5 procent szans, wycofał i zachęcił do głosowania na Donalda Trumpa.
Leczenie ADHD i uzależnienia od leków
Choć sam podejrzewa u siebie ADHD, krytycznie odnosił się do powszechnego stosowania leków takich jak metylofenidat. Wyraził publicznie chęć tworzenia tzw. farm wellness, w których osoby uzależnione m.in. od leków psychotropowych, mogłyby przechodzić terapię i wracać do zdrowia poprzez m.in. pracę na farmie, medytację i jogę.
Na dorosłych z ADHD, podobnie jak na osoby leczące się na depresję, padł blady strach, gdy wyszło na to, iż Kennedy ma duże szanse zostać sekretarzem zdrowia w rządzie Trumpa. Media, które popierały Kamalę Harris, straszyły, iż Kennedy zabierze ludziom leki i wyśle na "terapię zajęciową" do "obozów pracy". Zwolennicy Kennedy'ego mówili, iż jego wypowiedzi zostały wyrwane z kontekstu i zmanipulowane.
Kennedy określił szczepionki przeciko COVID-19, jako "najbardziej śmiercionośne, jakie kiedykolwiek wyprodukowano". Porównał je choćby to Holokaustu, za co potem przeprosił. To oczywiście spotkało się z szeroką krytyką ze strony społeczności naukowej i nie tylko – np. senator Mitch McConnell, R-Ky., był jedynym Republikaninem, który sprzeciwił się nominacji Kennedy’ego na sekretarza zdrowia. Powiedział, iż w dzieciństwie zachorował na polio, bo niestety nie było jeszcze szczepionek na tę chorobę.
"The Times" opublikował artykuł, w którym wyliczał, iż oprócz robaków w mózgu Kennedy ma migotanie przedsionków i jest zatruty rtęcią, przez co ma problemy neurologiczne. Kennedy odniósł się do tekstu, mówiąc, iż arytmia minęła mu 10 lat temu, podobnie jak mgła mózgowa, pasożyt w mózgu zdechł i leczenie nie było potrzebne. A co do rtęci, być może się nią zatruł, bo swego czasu jadł bardzo dużo tuńczyka i innych ryb, które kumulują rtęć.
Poddał się terapii chelatowej, by usunąć z organizmu metale ciężkie. Zwolennicy Kennedy’ego mówili, iż hipoteza z tuńczykiem nie jest wyssana z palca, bo choćby resort zdrowia Szwecji i Danii odradza kobietom w ciąży jedzenie tej ryby w większej ilości niż 100 gramów tygodniowo, właśnie ze względu na zawartość rtęci.
Teraz Kennedy zapowiada, iż zbyt długo zdrowie Amerykanów było niszczone przez przemysł spożywczy i koncerny farmaceutyczne, które "dopuszczały się oszustw i dezinformacji". Obiecuje swoim wyborcom, iż będzie ich chronił przed "szkodliwymi chemikaliami, zanieczyszczeniami, pestycydami, produktami farmaceutycznymi i dodatkami do żywności, które przyczyniły się do przytłaczającego kryzysu zdrowotnego w tym kraju".
Pochodzenie COVID-19
Robert F. Kennedy Jr. twierdził, iż wirus SARS-CoV-2 wywołujący COVID-19 jest zaprogramowany na zniszczenie odporności niektórych grup etnicznych i oszczędzi Chińczyków i aszkenazyjskich Żydów, a zniszczy białych i czarnoskórych mieszkańców naszego globu. Gdy mówił to np. na bankietach, część osób uznała, iż już zupełnie oszalał.
Wielokrotnie też sugerował, iż COVID-19 mógł pochodzić z laboratorium. Było to szeroko obśmiane przez środowiska naukowe, aż niespodziewanie w roku 2023 FBI dostarczyło do Białego Domu tajny raport, z którego wynikało, iż wirus SARS-CoV-2 najprawdopodobniej wydostał się z właśnie z chińskiego laboratorium.
Tym samym raport zrewidował poglądy z początków pandemii, a najbardziej spiskową teorię Kennedy’ego uznano za zawierającą przynajmniej ziarnko prawdy.
Robert F. Kennedy Jr i – problemy zdrowotne
W trakcie kampanii, gdy Robert F. Kennedy Jr., startował na prezydenta, pokazywał się wyborcom, jako niezwykle witalny i wysportowany. Powiedział, iż w związku z problemami zdrowotnymi przed laty zmienił styl życia, m.in. zaczął się wysypiać. Jego sztab odmówił udostępnienia do wiadomości publicznej dokumentacji medycznej. Prośby dziennikarzy skwitował słowami, iż niepokój o stan zdrowia kandydata jest zabawny, biorąc pod uwagę jego konkurencję – zaawansowanych wiekowo Joe Bidena, który przekroczył osiemdziesiątkę i Donalda Trumpa, który do niej dobiega.
Robert Francis Kennedy Jr. jest od nich dekadę młodszy – za dni skończy "dopiero" 71. lat. I to prawie pewne, iż jeszcze nie raz czymś zaskoczy medyczny światek. A na pewno swoich rodaków – dostał od Trumpa zielone światło i na amerykańskim poletku może robić, co chce. A jest co robić, bo stan zdrowia obywateli USA jest fatalny. Czy Kennedy Amerykanów uzdrowi czy pogrąży? Nie wiadomo. Pewne jest za to jedno – wyjście USA z WHO dało mu zielone światło na "wolną amerykankę".