Zagrożenie dla pacjentów
W czasie konferencji Sebastian Goncerz, przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL, zaprezentował między innymi stanowisko zarządu Porozumienia Rezydentów OZZL dotyczące nauczania anatomii na kierunkach lekarskich bez odpowiedniego zaplecza.
– W ciągu ostatniego roku doszło do dramatycznego spadku jakości nauczania lekarzy w Polsce. Doszło do zezwolenia na kształcenie przyszłych lekarzy w placówkach bez odpowiedniego zaplecza dydaktycznego — ludzkiego i infrastrukturalnego. Skalę problemu pokazuje liczba jedenastu jednostek prowadzących kształcenie na kierunku lekarskim działających mimo negatywnej opinii Polskiej Komisji Akredytacyjnej. Stanowczo sprzeciwiamy się wszelkim formom degradacji kształcenia – podkreślił przewodniczący.
– Niższa jakość kształcenia będzie miała konsekwencje dla gorszych umiejętności, niższej wiedzy przyszłych lekarzy i w konsekwencji będzie stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów — stwierdził Goncerz, dodając, iż działania polegające na powiększaniu liczby uczelni nieprzygotowanych do kształcenia są rodzajem oszustwa wobec studentów dzięki temu, iż państwo, które ma być gwarantem jakości kształcenia, otwiera kierunki niedostosowane do tego procesu.
– Oszukany jest również pacjent, bo państwo powinno być gwarantem wysokiej jakości opieki zdrowotnej, czego przy degradacji kształcenia nie jest w stanie spełnić – dodał.
Wirtualna anatomia i „medycyna w podróży”
Jak wskazywano w czasie konferencji, najważniejszym przedmiotem pierwszego roku studiów na kierunkach lekarskich jest anatomia człowieka, przedmiot specjalistyczny, który wymaga wykształconej kadry, odpowiedniej infrastruktury i dostępu do preparatów – zwłok ludzkich i ich części. Przedmiot jest czynnikiem predykcyjnym jakości kształcenia na kolejnych latach studiów, w tym szczególnie przedmiotów klinicznych. Wymaga również specjalistycznej kadry, infrastruktury i dostępu do pacjenta.
Według danych zaprezentowanych w czasie konferencji zgodnie ze stanem na 1 sierpnia aż 17 jednostek prowadzących kształcenie na kierunku lekarskim nie posiadało własnego prosektorium, a uczelnie niedostosowane do prowadzenia studiów lekarskich poszukiwały różnych alternatyw, które w ocenie Porozumienia Rezydentów są tylko półśrodkami, które nie zapewniają odpowiedniego poziomu nauczania.
Według zarządu Porozumienia Rezydentów OZZL zajęcia z anatomii człowieka powinny być nauczane przez wykwalifikowaną kadrę w prosektoriach anatomicznych, stanowiących składową katedr anatomii oraz służących tylko i wyłącznie nauczaniu anatomii. Na zajęciach pomocą naukową są preparaty ludzkich ciał uwidaczniające poszczególne struktury. Studenci uczą się prawidłowej budowy ludzkiego organizmu, a także stopniowo adaptują się do obcowania ze śmiercią, która jest nierozerwalnie związana z pracą lekarza.
W ocenie PR OZZL niedopuszczalne jest organizowanie przez uczelnie zajęć dla studentów w odległych o 80 czy 200 km miejscowościach ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury, tworząc coś w rodzaju „nauczania medycyny w podróży”.
Złoty standard nauczania anatomii
– Nauczanie anatomii z wykorzystaniem zwłok ludzkich jest tzw. złotym standardem, którym posługują się wszystkie wybitne uczelnie na świecie, począwszy od Harvard Medical School of Boston. Od czasu do czasu nastają „mody” podyktowane m.in. warunkami finansowymi (kształcenie na zwłokach wymaga odpowiedniego miejsca, dostępu do zwłok itp.), a także błędnymi osądami, iż anatomii człowieka da się nauczyć na podstawie programów wirtualnych, a wreszcie – co często zdarza się w przypadku nowych uczelni – braku odpowiednio wykwalifikowanej kadry, która jest w stanie przygotować odpowiednie preparaty do demonstracji. Oglądając atlasy (które nierzadko są na przestrzeni lat kopiowane) wydaje nam się, iż anatomia jest jedna i niepodzielna. Dopiero dostęp do zwłok uczy nie tylko szacunku do nich, ale i zwykłej... pokory. Zmienność w naszych organizmach dotyczy nie tylko zewnętrznej powłoki, ale i wnętrza – skomentował próby nauczania anatomii przyszłych lekarzy poza prosektorium prof. dr hab. Jerzy Walocha, kierownik katedry anatomii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
– Błędy popełniane w trakcie zabiegów nie są często wynikiem tylko błędów w kształceniu, ale i zwykłego braku wiedzy anatomicznej, a narzucane coraz to nowsze ograniczenia w nauczaniu przedmiotów podstawowych wcale w tym nie pomagają – dodał.
Nowe standardy kształcenia pozwalają na degradację procesu kształcenia
Zaprezentowane 2 października przez Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Edukacji i Nauki standardy kształcenia Porozumienie Rezydentów OZZL ocenia negatywnie – zaprezentowane zapisy, zamiast rozwiązywać problemy wynikające z gwałtownego wzrostu liczby uczelni prowadzących kierunek lekarski, pozwalają na degradację jakości kształcenia, adaptując standardy do „nowej rzeczywistości kształcenia”, w której brakuje kadry dydaktycznej i infrastruktury dla rosnącej liczby studentów.
Posłużono się tu kilkoma przykładami. jeżeli do tej pory standardem na uczelniach medycznych były grupy kliniczne liczące 4–6 osób, to nowe standardy kształcenia pomijają w ogóle liczbę osób w grupie odbywających zajęcia w warunkach szpitalnych i pracy z pacjentami. Zdaniem PR daje to możliwość prowadzenia zajęć w zbyt licznych grupach, co wiąże się ze spadkiem komfortu pacjenta i zmniejszeniem ilości czasu spędzonego przez studenta z chorym.
Jak wskazało Porozumienie Rezydentów, nowe standardy mówią co prawda o zapewnieniu dostępu do zajęć z pacjentami, jednak nie określają minimalnej liczny ich godzin, natomiast określono minimalny odsetek zajęć klinicznych mogących się odbywać w formie symulacji, bez oznaczenia ich górnej granicy godzinowej (to dotyczy tylko 6. roku studiów).
Nowy projekt standardów kształcenia pozwala także na prowadzenie zajęć ze studentami rezydentom po pierwszym roku specjalizacji. Zdaniem PR te zmiany są odpowiedzią na wzrost liczby studentów w stosunku do kadry medycznej i nieakceptowalne jest „łatanie dziur kadrowych” dzięki niedoświadczonego personelu medycznego.
Pilne do rozwiązania postulaty środowiska
Jak przekazano w czasie konferencji, na 8,5 tys. studentów pierwszego roku aż 650 kształci się na kierunkach, które mają negatywną opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej.
– Obowiązkiem instytucji państwowych powiązanych z medycyną i kształceniem wyższym jest nie tylko zadbanie o tych 650 studentów, ale i o 8,5 tys. osób, by miały zajęcia w odpowiednio licznych grupach klinicznych, by miały dostęp do odpowiedniej infrastruktury i preparatów, wykształconej kadry, która się nimi zajmie, aby 6 lat na studiach nie było zmarnowane. Żeby studenci mogli w trakcie sześcioletniego kształcenia zdobyć jak najwięcej wiedzy, aby potem móc zapewniać jakość leczenia nam wszystkim, naszym rodzinom, żebyśmy mogli pracować jako medycy w zespołach, których jakości wykształcenia możemy zaufać – podkreślał Sebastian Goncerz.
W czasie konferencji zaprezentowano pilne do rozwiązania postulaty środowiska, które należy podjąć i rozwiązać jeszcze w obecnym roku akademickim, aby liczba studentów kształcących się na uczelniach bez przygotowania się nie podwoiła. To przede wszystkim:
– niezależny i kompleksowy audyt wszystkich uczelni,
– zamknięcie kierunków lekarskich niespełniających wymagań do nauczania przyszłych lekarzy,
– zadbanie o niezależność PKA,
– wprowadzenie nieodzownych zmian w legislacji dotyczących jakości kształcenia.
W konkluzji stanowiska Porozumienia Rezydentów OZZL dotyczącego projektu ustawy o zmianie ustawy – Karta Nauczyciela, ustawy o instytutach badawczych, ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw czytamy: – Reprezentowane przez nas środowisko lekarskie nie wyraża zgody na obniżanie standardów kształcenia na kierunkach medycznych. W naszej opinii takie zapisy noszą znamiona narażania pacjentów na kontakt z niewykształconą (z winy organizatora, nie samych studentów) kadrą medyczną i w konsekwencji uszczerbków na zdrowiu, za które odpowiedzialność będą ponosić nie autorzy ustawy, ale właśnie młodzi absolwenci źle przygotowanych uczelni. Będziemy stanowczo oponować tym i podobnym zmianom.