Reforma porodówek – specjalne całodobowe punkty opieki

termedia.pl 3 tygodni temu
Zdjęcie: PAP/Darek Delmanowicz


– Tam, gdzie oddziały położniczo-ginekologiczne nie będą funkcjonować w dotychczasowej formie, chcemy tworzyć specjalne punkty działające całodobowo. Ich założeniem jest, iż kobiety w ciąży fizjologicznej będą miały zapewnioną opiekę ambulatoryjną w poradniach – zapowiada wiceminister zdrowia Tomasz Maciejewski.



Z niechęci do kredytowania Narodowego Funduszu Zdrowia przez szpitale oraz demografii wynika problem zamykania porodówek w miejscach oddalonych od dużych ośrodków miejskich, jak ta w podkarpackim Lesku – pisaliśmy o tym w tekście „Czy na Podkarpaciu opłaca się być w ciąży (i utrzymywać porodówki)”.

„Dziennik Gazeta Prawna” pyta wiceministra zdrowia Tomasza Maciejewskiego, co będzie z takimi oddziałami na rubieżach.

Przedstawiciel resortu zapowiada, iż jeszcze w tym kwartale pojawi się rozwiązanie dla takich regionów.

– Tam, gdzie oddziały położniczo-ginekologiczne nie będą funkcjonować w dotychczasowej formie, chcemy tworzyć specjalne punkty działające całodobowo. Ich założeniem jest, iż kobiety w ciąży fizjologicznej będą miały zapewnioną opiekę ambulatoryjną w poradniach – dostępni będą lekarze i położne. Ciąże z ryzykiem będą od razu kierowane do ośrodków o wyższym stopniu referencyjności. Natomiast do samego porodu kobieta będzie transportowana do wskazanego szpitala w regionie. Na wypadek, gdyby transport ze wskazań medycznych nie był możliwy, w takim punkcie będzie w pełni wyposażone miejsce, gdzie będzie można bezpiecznie odebrać poród. Wszystko jest skoordynowane z transportem sanitarnym, noworodkowym, a choćby z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym – wyjaśnia wiceminister Maciejewski.

Mówi też, iż w resorcie tworzona jest mapa szpitali położniczych w Polsce, z której wynikałoby, które placówki mają potencjał do konsolidacji i przejęcia porodów z okolicy.

– Dążymy do tego, by dla bezpieczeństwa pacjentek w szpitalu odbywało się minimum 400 porodów rocznie. Już teraz 75 proc. porodów w Polsce odbywa się w placówkach, gdzie jest ich ponad 600 rocznie. Kobiety same wybierają miejsca, w których czują się bezpieczniej i mają lepszą jakość opieki. Musimy pamiętać, iż obecna sieć szpitali powstawała w innych realiach demograficznych. Średnia odległość między oddziałami położniczymi w Polsce wynosiła do niedawna 30–40 km. Przy 800 tys. porodów rocznie w latach 80. miało to sens, ale przy obecnych 270 tys. i prognozowanych 220 tys. za rok utrzymywanie tak gęstej siatki jest nieefektywne i potencjalnie niebezpieczne. Natomiast nierentowne oddziały położnicze mogą być efektywnie zamieniane w ginekologiczne – mówi w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Tomasz Maciejewski.

Reforma porodówek ►– Utrzymywanie oddziałów położniczych, w których przyjmowanych jest po 30, 80 i choćby 100 porodów rocznie, jest zagrożeniem dla kobiet rodzących – stwierdził wiceminister zdrowia Tomasz Maciejewski, zapowiadając reformę porodówek.
Idź do oryginalnego materiału