Recepta online a prywatność danych – co warto wiedzieć?

erazdrowia.pl 1 dzień temu

Pamiętasz te czasy, gdy recepta oznaczała świstek papieru wypisany lekarskim pismem, które bardziej przypominało szyfrogram niż coś, co człowiek potrafi rozszyfrować? A teraz? Jednym kliknięciem – pyk! – i recepta ląduje na Twoim telefonie szybciej niż promocja na pizzę w piątkowy wieczór. Cyfrowa rewolucja w ochronie zdrowia nie zwalnia tempa, a e-recepta stała się jej flagowym okrętem.

Ale jak to bywa z nowinkami – z jednej strony wygoda nie z tej ziemi, a z drugiej… no właśnie – co z naszą prywatnością? Czy ten cyfrowy lekowy cud nie kosztuje nas zbyt wiele, jeżeli chodzi o dane osobowe?

Rozsiądź się wygodnie – opowiem Ci, jak działa e-recepta, gdzie czai się ryzyko i co możesz zrobić, żeby spać spokojnie, nie martwiąc się, iż ktoś właśnie „leczy się” na Twój koszt.

Czym adekwatnie jest e-recepta i czemu zyskała taką popularność?

Wyobraź sobie taką sytuację – jesteś na wakacjach, gdzieś w górach. Nagle przypominasz sobie, iż skończyły Ci się leki. Jeszcze kilka lat temu panika murowana – wizyta u lekarza, kolejka, recepta na papierze… A teraz? Kilka kliknięć i masz ją w telefonie. Dosłownie – dostajesz kod SMS, podajesz go w aptece, i gotowe. Bez biegania, bez stresu, bez zbędnych ceregieli.

E-recepta to cyfrowa wersja tradycyjnej recepty – nic więcej, nic mniej. Wystawia ją lekarz, pielęgniarka lub położna, a Ty dostajesz 4-cyfrowy kod i numer PESEL, którym potwierdzasz swoją tożsamość w aptece. I choć brzmi to jak magia, to wszystko działa w ramach systemu e-Zdrowie.

Ale – uwaga – skoro wszystko jest cyfrowe, to i dane o Twoim zdrowiu wędrują przez sieć. A to już nie zabawa.

Kto pilnuje naszych danych? Czyli o przepisach słów kilka

Na szczęście nie jesteśmy w dzikim zachodzie internetu. O naszą prywatność dba RODO – to takie europejskie prawo, które mówi: „hej, Twoje dane to świętość”. A dane o zdrowiu? To już w ogóle jak relikwie.

Mamy też polskie przepisy, jak np. ustawę o świadczeniach zdrowotnych i ustawę o systemie informacji w ochronie zdrowia (brzmi jak tytuł nudnego filmu, ale robi dobrą robotę). Dzięki nim wiadomo, kto ma dostęp do Twojej recepty i na jakich zasadach.

I żeby była jasność – nie, Pani z kiosku nie może sprawdzić, czy bierzesz antybiotyk, a aptekarz z drugiego końca Polski nie zajrzy Ci do konta „dla ciekawości”.

Co tak naprawdę wie o Tobie e-recepta?

Więcej, niż myślisz. Poza nazwą leku, dawkowaniem i datą ważności, w pliku zapisane są Twoje dane – imię, nazwisko, PESEL, kto receptę wystawił, kiedy i w jakim celu. W zasadzie brakuje tylko zdjęcia z wakacji, żeby było kompletne.

Mało tego – system zapamiętuje, czy recepta została zrealizowana, kiedy, gdzie i za ile. Gdyby ktoś kiedyś chciał nakręcić dokument „Życie Polaka na podstawie recept”, to materiału starczy na trzy sezony na Netfliksie.

No dobrze, ale gdzie tu haczyk?

Tam, gdzie zawsze – w bezpieczeństwie. Bo choć cyfryzacja ma plusy, to cyberprzestępcy nie śpią. A dane medyczne to dla nich prawdziwy skarb – bardziej wartościowy niż dane z karty kredytowej.

Zagrożenia? Oto najpopularniejsze:

  • Ktoś włamuje się do systemu i podmienia leki – brzmi jak scenariusz filmu sensacyjnego, ale niestety się zdarza.

  • Twoje konto IKP zostaje przejęte – i zanim się zorientujesz, ktoś odbiera Twój lek w aptece na drugim końcu Polski.

  • Apteka nie zabezpieczyła swojego systemu – i dane klientów lądują w sieci, a potem w spamie o cudownych tabletkach na wszystko.

Nie wspomnę o tych, którzy zapisują swoje hasło do konta IKP na żółtej karteczce przyklejonej do monitora. Halo, lata 2000 dzwoniły – chcą swoje nawyki z powrotem!

Jak się bronić przed cyfrowym zamieszaniem?

Nie musisz być Jamesem Bondem, żeby zadbać o bezpieczeństwo danych. Wystarczy zdrowy rozsądek i kilka prostych kroków:

  • Hasło jak Fort Knox – długie, trudne do odgadnięcia, najlepiej inne do każdego konta. „Misia123” się nie liczy!

  • Uwierzytelnianie dwuskładnikowe – brzmi groźnie, ale chodzi o to, iż logując się, dostajesz jeszcze kod na telefon. Prosto, a skutecznie.

  • Nie klikaj w podejrzane linki – to nie konkurs od Ministerstwa Zdrowia. Serio.

  • Aktualizuj system i przeglądarkę – bo dziury w zabezpieczeniach to jak zapomniany zamek w drzwiach.

  • Sprawdzaj historię recept – jeżeli widzisz coś podejrzanego, zgłoś to. Lepiej dmuchać na zimne.

A co z lekarzami i aptekami?

Też mają swoją robotę. Muszą:

  • szkolić personel (czyli: „nie zapisuj haseł na kartce!”),

  • aktualizować oprogramowanie (bo Windows XP nie jest już cool),

  • pilnować logów i robić backupy (czyli kopie zapasowe – jak w starym Wordzie, tylko na poważnie).

Krótko mówiąc – cyfrowe bezpieczeństwo to nie moda, to obowiązek. jeżeli Twój lekarz przez cały czas korzysta z przestarzałego systemu, możesz grzecznie zasugerować mu kontakt z informatykami. Albo zmianę przychodni.

No dobrze – ale czy to się opłaca?

Z punktu widzenia pacjenta? Jak najbardziej.

  • Nie zgubisz recepty – a przy mojej pamięci to absolutny gamechanger.

  • Widzisz historię leczenia – koniec z „a kiedy to ostatni raz brałem ten lek?”.

  • Jest szybciej, wygodniej i… bardziej ekologicznie – bo bez druku i kartek.

  • Nie trzeba tłumaczyć, iż lekarz napisał „Ibuprom”, a farmaceuta przeczytał „Ibogaine”.

Ale, ale – nie wszystko złoto…

Nie każdy odnajdzie się w cyfrowej dżungli. Starsze osoby często potrzebują pomocy – i tu wchodzisz Ty, drogi czytelniku, uzbrojony w cierpliwość i telefon. Pomóż babci ogarnąć IKP – karma wraca!

Nie zapominajmy też o zagrożeniach infrastrukturalnych – jak padnie internet albo serwery e-Zdrowia, to nici z e-recepty. Dlatego dobrze, iż czasem lekarze przez cały czas mają opcję papierowej kopii.

Wnioski na koniec? Jak żyć z e-receptą, żeby nie dostać cyfrowego zawrotu głowy?

  1. Recepta online to przyszłość, której nie unikniemy – i dobrze! Ale wymaga też odpowiedzialności.

  2. Dbaj o swoje dane jak o PIN do bankomatu – nie udostępniaj, nie zapisuj, nie bagatelizuj.

  3. Nie bój się pytać lekarza o to, jak zabezpieczają Twoje dane – masz do tego pełne prawo.

  4. Bądź uważny – bo cyberprzestępcy liczą, iż się zagapisz.

  5. Pomóż innym – nie każdy jest cyfrowym ninja. Twoja pomoc może naprawdę zrobić różnicę.

Reklama:

A jeżeli szukasz miejsca, gdzie wystawienie e-recepty odbywa się sprawnie, legalnie i bezpiecznie – zajrzyj na https://medicept.pl. Sprawdzona kadra, szybkie działanie, i przede wszystkim – zaufanie. Bo zdrowie zaczyna się od… bezpieczeństwa.

Idź do oryginalnego materiału