"Ratunku! Nie potrafię się bawić z własnym dzieckiem". Wystarczy jedna drobna zmiana

mamadu.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Warto dać sobie więcej luzu! fot. Oleksandr Pidvalnyi/pexels


Trzy czwarte rodziców przyznaje, iż ma trudności z wymyśleniem rozrywki dla swoich dzieci. Jednak czy tak naprawdę jako rodzice musimy cokolwiek wymyślać? Presja jest olbrzymia, a rozwiązanie prostsze, niż mogłoby się wydawać.


W sieci nie brakuje propozycji edukacyjnych zabaw dla najmłodszych. W końcu nie ma nic lepszego niż nauka przez zabawę.

Gry i zabawki edukacyjne uczą koordynacji wzrokowo-ruchowej, rozwijają wyobraźnię i koncentrację uwagi, logiczne myślenie oraz rozumowanie.

W pogoni za walorami edukacyjnymi zapominamy, o co tak naprawdę chodzi we wspólnej zabawie z dzieckiem.


Prawie wszyscy rodzice uważają, iż podczas zabawy najmłodsi wzmacniają swoją kreatywność (93 proc.), umiejętności komunikacyjne (92 proc.), rozwiązywania problemów (92 proc.) i pewność siebie (91 proc). To wnioski z badania Play Well 2022 przeprowadzonego przez firmę LEGO oraz Edelman DXI wśród ponad 55 000 rodziców i dzieci w ponad 30 krajach. Jednocześnie zarówno dzieci, jak i dorośli uważają, iż w natłoku obowiązków na zabawę mają zbyt mało czasu. Wiele innych badań pokazuje, iż jako rodzice świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, jak istotną rolę w życiu naszych dzieci odgrywa zabawa i bardzo dbamy o ten aspekt.

Ze mną nikt się nie bawił


Zabawa rodzica z dzieckiem jest jednak stosunkowo "nowym wymysłem". Przecież jeszcze 30 lat temu nasi rodzice nie siadali z nami na dywanie i nie bawili się każdego dnia. Dzieci bawiły się głównie ze sobą i spędzały dużo więcej czasu w świeżym powietrzu. My wychowujemy nasze pociechy inaczej, bo i świat się zmienił. Rozumiejąc rolę, jaką odgrywa zarówno zabawa, jak i wspólnie spędzany czas, przykładamy do tego znacznie większą uwagę niż poprzednie pokolenia.

Psychologowie jednak są zgodni, iż rodzice nie powinni stawiać sobie poprzeczki zbyt wysoko. Przejmujemy się i próbujemy uatrakcyjnić czas naszych dzieci czasem zupełnie niepotrzebnie.

Zbytnio się spinamy


Widzę to sama po sobie i daleko szukać nie muszę. Córka spędza ferie w mieście. Na nartach nie jeździmy, ona na kolonie jechać sama nie chciała. Plan był prosty: trochę laby i pełen luz, bo w końcu w ciągu roku szkolnego nie ma na to czasu. Mimo pięknych założeń zakasałam rękawy i przekopałam internet w poszukiwaniu atrakcji, jakie można zapewnić dziecku w mieście: muzea, wspólne wyjścia na łyżwy, rolki, do ko kina. A do tego prace plastyczne, granie w planszówki... Pierwszy tydzień ferii minął, a czasu w lenistwo i swobodną zabawę i pomysły naszej córki jakoś zabrakło.

W czym problem? Badania przeprowadzone wśród 1100 rodziców dzieci w wieku do trzech lat pokazały, iż 73 proc. matek i ojców czuje presję, by wymyślać swoim dzieciom zabawy i organizować im czas. 80 proc. miało potrzebę zapewniania dzieciom wciąż nowych bodźców i atrakcji.

Kto tu jest ekspertem?


Rodzice nie umieją zrezygnować z poczucia kontroli, a w zabawie ma to znaczenie kluczowe. Zamiast na siłę wymyślać zabawy i narzucać swoje pomysły czy rozwiązania, warto pozwolić dziecku przejąć dowodzenie. Pamiętaj, to ono jest ekspertem w tej dziedzinie! Może trochę cię to zszokuje, ale nie każda zabawa musi mieć wartość edukacyjną. Tu istotny jest sam proces, działanie, swoboda, uczestnictwo.

Z badań przeprowadzonych wśród rodziców dzieci w wieku od 3 do 10 lat wynika, iż ​​51 proc. z nich uważa, iż ​​oni i ich maluchy są równie skłonni do prowadzenia zabawy. Tyle iż nie zawsze na to pozwalamy.


Eksperci przypominają, iż zabawa jest ważna, a my jako rodzice po prostu podchodzimy do tematu zbyt zadaniowo. A gdzie czas na spontaniczną i radosną zabawę wymyślaną przez dzieci? No właśnie dzieci mają świetne pomysły, wystarczy ich uważnie słuchać.

Spontaniczna pomysły są najlepsze


Ostatnio oglądamy jakiś program w TV (robimy to niezwykle rzadko). Nagle znudzona naszą rozrywką niespełna 3-latka wstaje i mówi: "Teraz będzie zabawa w klamburty". Choć jeszcze nie do końca łapie, o co w niej chodzi, zaczyna coś pokazywać. Nie interesuje się, iż my oglądamy. Stoi na jednej nodze, wyciąga ręce do góry.

Zaczynamy zgadywać, "bocian", "żyrafa", "drzewo", "Tak! Drzewo" – woła, radośnie rechocze i dodaje – "zgadłaś, twoja kolej". Koniec oglądania i to nie dlatego, iż jesteśmy fanami kalamburów. Wręcz przeciwnie, bardzo nie lubię tej gry, ale widząc ten zapał, aż szkoda nie skorzystać. Dobrze się bawię, wszyscy się bawimy i śmiejemy.

Wszelkie wywiady z rodzicami i badania wykazują, iż spędzamy z naszymi dziećmi stosunkowo kilka czasu. Jednocześnie chcielibyśmy spędzać go więcej. Warto jednak pamiętać, iż nie o ilość, a o jakość spędzanego czasu chodzi. Więc warto skupić się na tych czynnościach, które lubią naprawdę robić.

Co można zrobić oprócz zgaszenia komórki? Dać dziecku decydować:


pozwól dziecku wymyślić zabawę i podążaj za jego pomysłami – komentuj i zadawaj pytania, by podtrzymać jego zaangażowanie. To także cenna lekcja, ale słuchania, interakcji i komunikacji między wami;

spróbuj czegoś nowego – czasem wpadamy w przyzwyczajenia i schemat konwencjonalnych zabaw i ciągle proponujemy to samo;

wszystko może być grą – to nie musi być skomplikowane i nie musi wymagać jakichś specjalnych narzędzi, wystarczy blok i farby czy wyście na dwór i prosta zabawa w berka. Dzieci nie mogą się doczekać zabawy z ulubionym towarzyszem – rodzicem;

krótko i treściwie – dobrym pomysłem jest, by sesje były krótkie i koncentrowały się na jednej zabawie na raz, ale tak, żebyście wszyscy byli w pełni zaangażowani we wspólnie spędzany czas.

Idź do oryginalnego materiału