Ratownik medyczny pobity do nieprzytomności. "Jak można umorzyć taką sprawę?"
Zdjęcie: Artur Stefan jest ratownikiem medycznym ze Starogardu Gdańskiego.
Przez pół roku byłem pod kontrolą psychiatry i choćby brałem leki, bo miałem stwierdzony zespół stresu pourazowego. Mam problemy ze snem, stany lękowe. Do dziś się boję — mówi Artur Stefan, ratownik medyczny, który został rok temu pobity do nieprzytomności. Teraz sprawa ma być umorzona.