Punkt zwrotny w aborcji w Polsce | Nowy internacjonalista

oen.pl 1 tydzień temu


11 kwietnia polscy prawodawcy głosowali za przesłaniem do komisji czterech propozycji ustaw, co stanowi znaczący krok w kierunku liberalizacji dostępu do aborcji. Głosowanie to pierwszy raz od 1996 roku, kiedy projekt ustawy legalizującej aborcję znalazł się w polskim parlamencie. jeżeli zostanie przyjęta, może utorować drogę innym zwycięstwom w zakresie praw człowieka i obywatela.

Zabójcze konsekwencje

Obecnie aborcja w Polsce jest legalna jedynie w przypadku gwałtu, kazirodztwa lub zagrożenia zdrowia lub życia człowieka.

W 2020 r. pod przewodnictwem ówczesnego Premiera Jarosław Kaczyński, skrajnie prawicowy nacjonalista i zagorzały katolik, Trybunał Konstytucyjny RP wprowadził niemal całkowity zakaz aborcji. Partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) Kaczyńskiego zaproponowała wprowadzenie zakazu już w 2016 r., wywołując największe protesty w Polsce od upadku rządów komunistycznych w 1989 r. Dziesiątki tysięcy kobiet wyszło na ulice Warszawy, aby strajkować przeciwko zakazowi i żądać swoje prawa – ubrani wszyscy na czarno Strajk Kobietczyli Strajk Kobiet Polskich.

Zakaz z 2020 r. uniemożliwił kobietom dostęp do opieki aborcyjnej choćby ze względu na poważne upośledzenie płodu – co jest najczęściej stosowaną podstawą prawną aborcji.

Konsekwencje były zabójcze. Kobiety ponownie wyszły na ulice – żądając zniesienia zakazu aborcji oraz ochrony swojego zdrowia i praw. Ruch zyskał poparcie górników, taksówkarzy, rolników, związków zawodowych i społeczności LGBTQI+, która również była coraz bardziej atakowana za rządów Kaczyńskiego.

Jednak protestujący gwałtownie spotkali się z ostrymi represjami i przemocą policji. Wiele kobiet opowiadających się za prawem do aborcji było ofiarami gróźb i ataków, zarówno ze strony podmiotów państwowych, jak i grup skrajnie prawicowych. Marta Lempart, przywódczyni Polskiego Strajku Kobiet, stała się celem powtarzających się gróźb pod adresem czołowych demonstracji popierających legalną aborcję i prawa kobiet. Klementyna Suchanow, badaczka i autorka badająca strumienie finansowania zagranicznego wspierające opozycję wobec praw kobiet, została oskarżona o podżeganie i przewodnictwo protestów. W zeszłym roku w bardzo nagłośnionej sprawie Justyna Wydrzyńska została pierwszą w Europie działaczką na rzecz praw do aborcji skazaną za pomoc kobiecie w zdobyciu tabletek aborcyjnych, co zostało powszechnie potępione przez organizacje praw człowieka.

Feministyczny opór

Jednak nieustanne wysiłki rzecznicze przez całą kadencję Kaczyńskiego zakończyły się wyborem na prezydenta w 2023 r. centrowego byłego premiera Donalda Tuska. Prowadził on kampanię na platformie wspierającej reforma obecnego prawa aborcyjnego.

„Aborcja była kwestią, która doprowadziła do upadku poprzedniego rządu” – mówi Lempart. W wyborach głosowało rekordowe 74 proc. uprawnionych kobiet, w których Tusk i jego koalicja zadeklarowali także wzmocnienie praw osób LGBTQI+ i wolności mediów. Według sondażu przeprowadzonego przez firmę badawczą Ipsos w grudniu 2023 roku prawie 60 proc. Polaków opowiada się za legalizacją aborcji, a 38 proc. za legalizacją do 12 tygodnia ciąży.

„W ciągu ostatnich ośmiu lat z pewnością byliśmy świadkami wysiłków w zakresie kampanii, ale fakt, iż kobiety zginęły i fakt, iż w Polsce doszło do tak ogromnego powstania protestacyjnego, zrobił różnicę” – mówi Irene Donadio, kierownik ds. zaangażowania społecznego i partnerstwa w Europejska sieć Międzynarodowej Federacji Planned Parenthood.

Jednak fundamentalistyczna mniejszość chrześcijańska w Polsce w dalszym ciągu próbuje blokować reformy. Centroprawicowa Polska 2050 i Polskie Stronnictwo Ludowe utworzyły blok Trzecia Droga, który przed ubiegłotygodniowym głosowaniem zawarł sojusz z PiS i skrajnie prawicową Konfederacją Wolność i Niepodległość. Aktywiści obawiali się, iż odrzucą reformę aborcyjną w pierwszym czytaniu, zanim w ogóle wejdą na scenę komisji parlamentarnej.

„W ciągu ostatnich ośmiu lat z pewnością byliśmy świadkami wysiłków agitacyjnych, ale fakt, iż kobiety zginęły i fakt, iż w Polsce doszło do tak ogromnego powstania protestacyjnego, zrobił różnicę”.


„To jak plucie w twarz” – powiedział Lempart w wywiadzie przed głosowaniem. „Jak widzimy, nienawiść do kobiet przekracza wszelkie granice polityczne”.

Wzywając do międzynarodowej solidarności, Polski Strajk Kobiet rozpoczął akcję #AlertForPoland, prosząc o podpisanie apelu o niezastosowanie się do proponowanych przepisów aborcyjnych. 11 kwietnia aktywiści organizacji Aborcja bez Granic wnieśli do parlamentu „polski dług aborcyjny”, przedstawiając rządowi fakturę na 11,5 mln euro (12,2 mln dolarów) za czas pracy personelu i pomoc finansową na zapewnienie mieszkańcom Polski dostępu do aborcji.

Nowy początek?

Te działania feministycznego oporu przyniosły skutek: po raz pierwszy od 27 lat polscy prawodawcy głosowali za przesłaniem do komisji czterech ustaw, co stanowiło obiecujący znak dla ruchu feministycznego w kraju.

Dwie z ustaw proponują legalizację aborcji do dwunastego tygodnia ciąży, a jedna proponuje dekryminalizację pomagania w aborcji – przestępstwo zagrożone w tej chwili karą trzech lat więzienia. Ostateczna ustawa, wysunięta przez mniejszość chrześcijańską, proponuje utrzymanie zakazu w większości przypadków, ale dopuszczenie aborcji w przypadku wad płodu – ustawę, która w zasadzie przywraca zakaz z 1993 r., zanim Kaczyński wprowadził bardziej rygorystyczne zasady. Lempart nazywa to „projektem kłamców”, którzy zaprzeczają, iż w Polsce dokonuje się aborcji. „Nie będziemy tracić na to czasu” – mówi.

„Konserwatywna część koalicji przez cały czas chce kontrolować nasze ciała i życie” – stwierdziła Dominika Lasota, polska działaczka na rzecz klimatu i praw kobiet. „Nie ustąpimy… sprawimy, iż Polska znów będzie bezpieczna dla jej kobiet”.

Do debaty nad ustawami powołano specjalną komisję parlamentarną złożoną z członków każdej partii. Na czele komisji stoi Dorota Łoboda, była działaczka polskiego Strajku Kobiet, która została parlamentarzystką.

„Nie mogliśmy sobie wyobrazić lepszej osoby do pracy nad przepisami dotyczącymi aborcji” – mówi Lempart, który jest optymistą, iż ustawa o kryminalizacji zostanie przyjęta, a następnie ustawy o legalizacji.

Na czele komisji stoi Dorota Łoboda, była działaczka polskiego Strajku Kobiet, która została parlamentarzystką. STRAJK POLSKICH KOBIET

Komisja zbierze się po raz pierwszy 24 kwietnia. Chociaż nie jest jasne, ile dokładnie mogą potrwać prace, niektórzy prawodawcy sugerują, iż może to potrwać do czasu wyboru nowego prezydenta w przyszłym roku.

Tymczasem w obliczu zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego aborcja staje się coraz ważniejszym tematem debat politycznych.

„Przed aborcją zawsze uważano ją za temat powodujący ogromne podziały i niebezpieczny, w tej chwili może to być przepustka do wygrania wyborów” – mówi Donadio z IPPF. „Takiej kalkulacji dokonują postępowcy. Ponieważ wiedzą, iż kobiety i młodzi ludzie są naprawdę wściekli i chcą rozwiązań.

I są oznaki postępu. Na początku tego roku Francja zapisała się w historii, włączając prawo do aborcji do swojej konstytucji. W tym samym tygodniu, w którym odbyło się polskie głosowanie, Parlament Europejski przyjął także uchwałę żądającą włączenia prawa do aborcji do Karty praw podstawowych Unii Europejskiej. Ustawodawcy wezwali Polskę i Maltę, dwa kraje UE z najostrzejszymi ograniczeniami w aborcji, do zniesienia ograniczeń.

„To bardzo ważne z punktu widzenia widoczności i zaangażowania politycznego” – mówi Donadio. „To pokazuje rosnący ruch ludzi, którzy uważają, iż aborcja powinna być prawem podstawowym”.


Źródło

Idź do oryginalnego materiału