Przepisy antyaborcyjne do zmiany

termedia.pl 1 miesiąc temu
Zdjęcie: Ministerstwo Zdrowia @MZ_GOV_PL


- Przepisy antyaborcyjne powinny być zmienione. jeżeli jednak obecny Sejm nie jest w stanie przyjąć liberalizacji prawa aborcyjnego w innym wymiarze niż powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego, to będę za tym, żeby tak się stało - powiedziała w środę ministra zdrowia Izabela Leszczyna.



- Przepisy antyaborcyjne powinny być zmienione, po koszmarnym wyroku Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej wiemy o tym wszyscy - podkreśliła ministra zdrowia podczas konferencji prasowej. Zaznaczyła, iż orzeczenie TK z 2020 r., w wyniku którego zniesiono możliwość przerwania ciąży z powodu ciężkiej wady płodu, "jest przyczyną wielu cierpień, dramatów i tragedii kobiet oraz przyczyną niepewności i obaw lekarzy".

Szefowa resortu zdrowia Izabela Leszczyna została zapytana o ewentualne zmiany w przepisach o przerywaniu ciąży. Miało to związek z opisanym przez media przypadkiem pacjentki w ciężkim stanie psychicznym, która w ub. roku poddała się w szpitalu w Oleśnicy zabiegowi przerwania ciąży w jej 36. tygodniu. Przesłanką do przerwania ciąży było zagrożenie zdrowia lub życia kobiety. Wcześniej u płodu stwierdzono wrodzoną łamliwość kości. Po nagłośnieniu sprawy do placówki wtargnął europoseł Grzegorz Braun. Próbował uniemożliwić pracę ginekolożki, która przeprowadziła tę aborcję, dr Gizeli Jagielskiej.

- Taka sytuacja dla pacjentek, dla lekarzy i dla ministra zdrowia jest sytuacją fatalną, niedopuszczalną i zrobię wszystko, żeby tę sytuację zmienić - powiedziała Izabela Leszczyna.

Zdaniem ministry to, co wydarzyło się w Oleśnicy, "wymyka się wszelkim ocenom z użyciem języka cenzuralnego". Leszczyna liczy, iż Grzegorz Braun poniesie karę za swoje działania w placówce.

- Tacy politycy jak pan Braun odpowiadają także za eskalację agresji wobec pracowników medycznych - dodała.

Ministra zdrowia podkreśliła też, że zmiana przepisów o przerywaniu ciąży zależy od zmiany w fotelu prezydenckim.

- Liczę, iż wygra Rafał Trzaskowski i jako kandydat demokratyczny podpisze ustawę, która wyjdzie z Sejmu - powiedziała. Przyznała, iż byłaby gotowa poprzeć powrót do kompromisu, jeśli niemożliwa będzie dalej idąca zmiana.

- jeżeli obecny Sejm nie jest w stanie przyjąć liberalizacji prawa aborcyjnego w innym wymiarze niż powrót do tego, co niektórzy nazywają kompromisem aborcyjnym, to będę optowała za tym, żeby tak się stało jak najszybciej - zadeklarowała. W lipcu ub.r. premier Donald Tusk stwierdził, iż zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią w obecnym parlamencie mniejszość.

Ministra zdrowia przypomniała, że wraz w usunięciem przesłanki o wadzie płodu zniknął z przepisów termin, do którego można było dokonać zabiegu przerwania ciąży w takim przypadku. Zapis mówił, iż aborcja możliwa jest do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej.

- To, co się wydarzyło w Oleśnicy, to jest wina PiS i tego, co nazywamy Trybunałem Konstytucyjnym. Musimy to zmienić - zaznaczyła Leszczyna.

Idź do oryginalnego materiału