W obliczu zawieszonych planów Unii Europejskiej dotyczących zniesienia zmiany czasu, Polska podjęła autonomiczną decyzję o kontynuacji dotychczasowego systemu do 2026 roku. Ta decyzja, sformalizowana przez premiera Mateusza Morawieckiego, wyznacza jasne ramy czasowe dla przyszłości tego kontrowersyjnego rozwiązania w naszym kraju.
![](https://static.warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/02/476958382_29138693785717766_5571431221645584115_n.jpg)
Fot. Warszawa w Pigułce
Historia zmian czasu sięga czasów, gdy oszczędność energii była kluczowym priorytetem. Jednak współczesne badania wskazują, iż korzyści energetyczne są minimalne, szczególnie w erze energooszczędnego oświetlenia LED i powszechnego wykorzystania komputerów. Mimo to, system przetrwał dekady, stając się integralną częścią życia społecznego.
Unia Europejska pierwotnie planowała zakończenie tej praktyki w 2021 roku, po przeprowadzeniu szeroko zakrojonych konsultacji społecznych, w których 84% z 4,6 miliona respondentów opowiedziało się za zniesieniem zmian czasu. Jednak pandemia COVID-19, a następnie kryzys energetyczny związany z wojną w Ukrainie, zmusiły instytucje unijne do przesunięcia tych planów.
W tej sytuacji Polska zdecydowała się na własne rozwiązanie, wprowadzając regulacje, które zapewniają przewidywalność zmian czasu do 2026 roku. Zgodnie z nowymi przepisami, czas letni będzie wprowadzany w marcu, a zimowy w październiku, zgodnie z dotychczasową praktyką.
Społeczne skutki tej decyzji mogą być znaczące i wielowymiarowe. Przede wszystkim, utrzymanie systemu zmian czasu wpływa na zdrowie publiczne. Badania wskazują na zwiększone ryzyko zawałów serca, problemy ze snem i koncentracją w okresach przejściowych po zmianie czasu. Szczególnie dotyka to osoby starsze i dzieci, które trudniej adaptują się do nagłych zmian rytmu dobowego.
W kontekście edukacji, zachowanie obecnego systemu oznacza, iż uczniowie przez cały czas będą musieli dostosowywać się do zmiennych warunków oświetlenia w drodze do i ze szkoły. W okresie zimowym może to wpływać na ich bezpieczeństwo, szczególnie w obszarach o słabej infrastrukturze oświetleniowej.
Dla biznesu, kontynuacja zmian czasu oznacza konieczność dalszego dostosowywania harmonogramów pracy i logistyki. Szczególnie dotyczy to firm prowadzących działalność międzynarodową, które muszą koordynować pracę z partnerami w różnych strefach czasowych.
Warto również zwrócić uwagę na aspekt psychologiczny tej decyzji. Przewidywalność systemu do 2026 roku daje społeczeństwu i biznesowi czas na planowanie i adaptację, co może zmniejszyć stres związany z niepewnością co do przyszłych regulacji.
Decyzja Polski może również wpłynąć na relacje z sąsiednimi krajami, szczególnie jeżeli inne państwa UE zdecydują się na inne rozwiązania. Może to prowadzić do komplikacji w transporcie międzynarodowym i komunikacji transgranicznej.
W dłuższej perspektywie, utrzymanie systemu zmian czasu do 2026 roku daje Polsce czas na dokładną analizę potencjalnych skutków jego ewentualnego zniesienia oraz na przygotowanie społeczeństwa i gospodarki do możliwych zmian w przyszłości.