6 lutego przedstawiciele sejmowej Komisji Zdrowia pracowali nad sprawozdaniem podkomisji, obradującej nad rządowym projektem ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta.
Opozycja zapowiedziała złożenie wniosków o odrzucenie ustawy w drugim czytaniu po tym, jak w trakcie prac przepadła znacząca część zgłoszonych przez nich poprawek.
Co przepadło?
– Zostały odrzucone wszystkie wnioski zasadnicze, bez których naszym zdaniem ta ustawa nie może zostać przyjęta, bo nie spełnia swoich przesłanek. Naruszono na przykład zasadę niezależnej oceny w procesie akredytacji dokonywanej dotąd przez Centrum Monitorowania Jakości – mówił poseł Koalicji Obywatelskiej Rajmund Miller.
Centrum Monitorowania Jakości ma bowiem zostać zlikwidowane, a jego obowiązki w zakresie przyznawania akredytacji przejmie Narodowy Fundusz Zdrowia.
– Drugą, jeszcze ważniejszą przesłanką, która dyskredytuje tę ustawę, jest zapisanie ostrej penalizacji wobec personelu medycznego – podkreślił Miller.
– Ta ustawa miała poprawić jakość świadczeń w opiece zdrowotnej. Miała być kopią tego, co jest w Unii Europejskiej. Państwo zapisali w niej penalizację, która odstraszy pracowników od zgłaszania działań niepożądanych. A zgłaszanie działań niepożądanych ma być podstawą do poprawienia jakości świadczeń zdrowotnych – stwierdził Miller.
– Ustawa miała wprowadzić możliwość łatwego zgłaszania zdarzeń niepożądanych. System no fault ma na celu naukę. Żeby jednak dobrze działał, musi zapewnić bezpieczeństwo wszystkich pracowników ochrony zdrowia, którzy w zdarzeniu biorą udział. To, co państwo zapisali w tej ustawie, adekwatnie wywraca ją do góry nogami i wysadza w powietrze zapisy systemu no fault, które działają w licznych krajach, i w wielu z powodzeniem – mówiła Marcelina Zawisza z Lewicy.
Zwrot akcji
Kiedy wydawało się, iż w sprawie projektu już nic interesującego się nie wydarzy, Tomasz Latos zarządził głosowanie nad przyjęciem sprawozdania podkomisji. Posłowie z Komisji Zdrowia je odrzucili.
Za przyjęciem ustawy było czternastu posłów – przeciw piętnastu.
Opozycja, zdając sobie sprawę, iż ma większość, chciała przegłosować jeszcze odrzucenie projektu w całości, ale… Tomasz Latos, wbrew protestom posłów, odroczył obrady.
– Mam prawo zamknąć posiedzenie i je zamknąłem – stwierdził.
Fragment posiedzenia do obejrzenia poniżej.