W Polsce ponad 23 mln osób są uprawnione do wykonania badań w ramach programu Profilaktyka 40+. Niestety obecna edycja trwa jedynie do czerwca 2024 r. Lekarze federacji Porozumienie Zielonogórskie apelują o utrzymanie programu, podkreślając, iż dopiero teraz zaczyna on dawać wymierne efekty.
Przedstawiciele federacji Porozumienie Zielonogórskie przypominają, iż założenie programu Profilaktyka 40+ było bardzo proste, miał on odbudować zdrowie Polaków po pandemii. Wtedy wielu pacjentów nie wykonywało regularnie badań profilaktycznych, a niektórzy w ogóle ich unikali.
– Skutki takiego postępowania są tragiczne, do dziś do gabinetów POZ trafiają pacjenci z zaawansowanymi chorobami oraz poważnie zaostrzonymi chorobami przewlekłymi. Stąd program Profilaktyka 40+, pakiet nieodpłatnych badań dla wszystkich, kto ukończył 40 lat – wskazują.
Korzyści po stronie pacjentów
Średnio każda placówka ma ponad 2,5 tys. pacjentów w programie 40+. Do tej pory raz skorzystało z niego ponad 2,8 mln Polaków, a prawie 400 tys. na badania zgłosiło się po raz drugi. Średnio w kraju pierwsze badania wykonało 12,2 proc. uprawnionych, ale są placówki, które mają ten wskaźnik na bardzo wysokim poziomie, choćby 78 proc. To przynosi efekty.
– Korzyści dla pacjentów są ogromne. Wykryliśmy bardzo dużo chorych z nadciśnieniem, cukrzycą i dyslipidemią, którzy nigdy wcześniej nie pomyśleli o tym, by zrobić badania. Dzięki programowi 40+ chorzy są wychwytywani na dużo wcześniejszym etapie. Na przykład poprzez badanie kału na krew utajoną, poszerzone w razie potrzeby o kolonoskopię, możemy zwiększyć wykrywalność raka jelita grubego – mówi Wojciech Pacholicki, wiceprezes federacji Porozumienie Zielonogórskie. – Pacjentów łatwiej się leczy, lepsze i szybsze są efekty. Same zyski – wylicza.
Potwierdzają to inni lekarze. Małgorzata Stokowska-Wojda, lekarka rodzinna z Łaszczowa, podkreśla, iż to korzyści dla wszystkich – dla pacjenta, lekarza i systemu.
– W Polsce nie ma systemowej edukacji zdrowotnej, a ten program daje szansę na rozmowy z pacjentami o profilaktyce, uczy ich dbania o siebie – uważa.
– Program 40+ daje możliwość wykrycia chorób w momencie, gdy nie dają one jeszcze objawów, gdy nic nie boli, nie dokucza za bardzo, ale już choroba atakuje i niszczy. Tak jest np. z cukrzycą. Mam wielu takich pacjentów, u których wykryto chorobę, gdy już była zaawansowana, z poważnymi powikłaniami. A nic tak dużo nie kosztuje jak leczenie powikłań, np. stopy cukrzycowej czy niewydolności nerek, dializowania chorych – podkreśla.
Dr Agata Sławin, ekspertka federacji Porozumienie Zielonogórskie, zwraca uwagę, iż w programie 40+ pacjenci są ważeni i mierzeni. – To taki bilans pacjentów od 40. roku życia. Wykrywam wtedy dużo osób z nadwagą i otyłością, zupełnie nieświadomych nie tylko swojej wagi, ale i zagrożeń z tego powodu – dodaje.
Inwestycja w badania zaprocentuje
Program wymaga od lekarzy i personelu poradni dodatkowej pracy. Wyniki badań pacjenta zlecone przez IKP w wyniku przeprowadzonej ankiety muszą być wnikliwie zinterpretowane. To wymaga dodatkowej wizyty u lekarza, ale eksperci mają nadzieję, iż korzyści systemowe będą ogromne. Specjaliści medycyny rodzinnej podkreślają, iż program znacząco poprawia dostępność do badań profilaktycznych dla pacjentów po 40. roku życia.
– Za kilka lat zobaczymy to w systemie. Będzie mniej powikłań cukrzycy, mniej zawałów i udarów. Ale program musiałby być kontynuowany – stwierdza Wojciech Pacholicki.
– Można myśleć o zmianach, korektach, np. o dodaniu pakietu badań profilaktycznych w kierunku wczesnego wykrywania chorób nowotworowych – wyjaśnia.
Eksperci podkreślają, iż Profilaktyka 40+ warto utrzymać, ale w żadnym wypadku nie warto wstrzymywać, zahamować programu, który dopiero zaczyna dawać wymierne efekty.