Prof. Wichniak: Benzodiazepin nie należy używać dłużej niż 2–4 tygodnie

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Archiwum


– Pochodne benzodiazepiny i leki o podobnym działaniu, stosowane jako środki nasenne i uspokajające, nie powinny być zażywane dłużej niż przez 2–4 tygodnie. Stosowane po tym okresie uzależniają i potem trudno je odstawić – ostrzega prof. Adam Wichniak.

Specjalista kieruje III Kliniką Psychiatryczną i Ośrodkiem Medycyny Snu Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Jest w Polsce koordynatorem międzynarodowego projektu BE-SAFE dotyczącego szkodliwego stosowania benzodiazepin i podobnie działających leków nasennych przez osoby starsze.

W Polsce coraz częściej nadużywane są leki nasenne i przeciwlękowe zawierające benzodiazepiny, takie jak alprazolam, diazepam i klonazepam. To niebezpieczne, bo preparaty te mogą uzależniać.
– Tak, to prawda, ale leki te są nadużywane nie tylko w Polsce – również w większości państw rozwiniętych. Niestety. Stąd inicjatywa międzynarodowego projektu BE-SAFE; ma on na celu zwiększenie świadomości na temat zagrożeń związanych z zażywaniem tabletek nasennych, szczególnie przez osoby starsze.

Dlaczego leki te są nadużywane?
– Jednym z powodów jest narastanie częstości występowania zaburzeń lękowych i bezsenności.

Lekarze chcą pomóc pacjentowi i przepisują leki zawierające benzodiazepiny.
– Tak, ponieważ przepisanie tych leków pozwala gwałtownie pacjentowi pomóc. Taka forma pomocy, najbardziej zresztą dostępna, powinna być jednak tylko doraźna. Pacjent powinien następnie uzyskać opiekę psychologiczną i psychoterapeutyczną. To nie zawsze jest możliwe, więc przepisywanie tych leków się przedłuża.

Jak bardzo?
– Przyjmowanie leków z grupy pochodnych benzodiazepiny i podobnie działających leków nasennych nie powinno przekraczać 2–4 tygodni. Gdy ten okres zostanie przekroczony, farmaceutyki te bardzo trudno potem odstawić.

Jacy pacjenci są najbardziej zagrożeni?
– Na przewlekle przyjmowanie tych leków najbardziej narażone są osoby starsze, po 65. roku życia. Bo w tej grupie wiekowej zaburzenia snu występują najczęściej.

Jak często się zdarzają?
– Polskich danych nie mamy, ale z badań w innych krajach wynika, iż ponad 10 proc. seniorów zażywa leki nasenne z grupy benzodiazepin lub podobnie działających leków nasennych niebenzodiazepinowych. Należą do niej tzw. leki Z: zolpidem, zopiklon i zaleplon.

A jak jest w przypadku ludzi w średnim wieku? Dość często również oni odczuwają zaburzenia snu, a powodem są stresy i wysokie tempo życia.
– To prawda, młodsi dorośli oraz osoby w średnim wieku też często cierpią z tego powodu. Przyczyną są zwykle czynniki emocjonalne, wynikające z codziennego życia. Oczywiście u osób starszych one też odgrywają pewną rolę, częstszym powodem jest jednak zmiana rytmu życia, spowodowana na przykład przejściem na emeryturę lub pogarszającym się ogólnym stanem zdrowia. Należy też pamiętać, iż u osób starszych sen często się skraca i nie wszyscy bez leków potrafią sobie radzić z pogorszeniem się jego jakości.

Wolą sięgać po leki nasenne?
– Tak, i bardzo trudno potem od nich odejść. Leki te są niebezpieczne szczególnie dla seniorów.

Seniorzy są bardziej narażeni na uzależnienie?
– Wszyscy mogą się uzależnić, bez względu na wiek. Jednak u ludzi starszych dochodzi jeszcze inne zagrożenie, choćby bardziej niebezpieczne. Leki te mogą bowiem zwiększać ryzyko upadków, które u ludzi starszych znacznie częściej są tragiczne w skutkach. Są oni bardziej narażeni na złamania kości. Szczególnie groźne jest złamanie szyjki kości udowej, unieruchamiające starszą osobę na długi czas, co może doprowadzić do zagrażających życiu powikłań.

Jakie są tego przyczyny?
– Upadki są groźne dla osób starszych ze względu na ubytek masy kostnej i częste występowanie osteoporozy. Ponadto pod wpływem zażywania benzodiazepin dochodzi do ogólnego pogorszenia sprawności psychomotorycznej w ciągu dnia. Poza upadkami zwiększa się też ryzyko ulegnięcia wypadkom. Pogarsza się też sprawność poznawcza i narastają kłopoty z pamięcią.

Ludzie starsi zażywają zbyt dużo leków.
– To prawda, ale jeżeli są one potrzebne z powodu pogarszającego się stanu zdrowia, to oczywiście ich przyjmowanie jest uzasadnione. Jednak w przypadku leków nasennych badania naukowe wskazują, iż nie jest to skuteczna metoda leczenia przewlekłych problemów ze snem.

O czym jeszcze powinni pamiętać seniorzy?
– U seniorów leki są znacznie wolniej metabolizowane. Młody człowiek po zażyciu leku nasennego wieczorem do rana może go zmetabolizować i w ciągu dnia nie będzie już pod jego wpływem. A u osoby starszej przez cały czas będzie on działał. Poza tym seniorzy gorzej reagują na leki nasenne, ich mózg nie wykazuje już takiej plastyczności jak dawniej. Chętniej zatem sięgają po leki silniejsze i dłużej działające. A to potęguje działania uboczne i zamiast pomagać, lek może bardziej szkodzić.

Skutkiem tego jest spowolnienie ruchowe oraz tak częste u ludzi starszych zawroty głowy?
– Tak, ale trzeba pamiętać, iż zawroty głowy u seniorów mogą mieć wiele przyczyn, mogą być związane na przykład z zaburzeniami układu krążenia czy zmianami zwyrodnieniowymi kręgosłupa. Lek nasenny może jeszcze bardziej potęgować różne problemy zdrowotne. Poprzez spowalnianie reakcji fizjologicznych nie tylko nasila zawroty głowy, ale też na przykład pogarsza czynność układu oddechowego. Objawia się to głośniejszym chrapaniem i występowaniem przerw w oddychaniu w czasie snu, określanych jako bezdech senny.

Czy leki nasenne i uspokajające są stosowane u dzieci?
– Niestety tak i to też jest dużym problemem. Udzielenie pomocy psychiatrycznej i psychologicznej, metody leczenia niefarmakologicznego wymagają czasu. Na dodatek są trudno dostępne, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Podanie leku uspokajającego nierzadko jest jednak konieczne, by zapobiec zagrożeniom, na przykład próbom samobójczym. Pacjent w kryzysie może wtedy otrzymać takie leczenie na kilka tygodni, by przetrwać ten najtrudniejszy okres, zanim dostępne staną się inne metody leczenia.

Nie zawsze jednak jest to możliwe.
– Niestety okres przejściowy staje się okresem nieprzejściowym i może wtedy dojść do uzależnienia od leków uspokajająco-nasennych.

Co należy robić, by przynajmniej zmniejszyć ryzyko uzależnienia od benzodiazepin? Jest jakaś alternatywa?
– Alternatywą jest konsultacja psychiatryczna. Lekarz psychiatra może zalecić zażywanie innych leków, pozbawionych ryzyka uzależnienia. Przykładem są leki przeciwdepresyjne o działaniu uspokajającym. Oczywiście ważne jest też szukanie pomocy psychoterapeutycznej.

Jaka jest uwaga do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej?
– Żeby przestrzegali zasad bezpiecznego stosowania benzodiazepin i leków nasennych. Polskie Towarzystwo Medycyny Rodzinnej we współpracy z Polskim Towarzystwem Psychiatrycznym opublikowało rekomendacje zawierające dziesięć przykazań stosowania benzodiazepin dla lekarzy rodzinnych.

Jakie?
– Pierwsze zalecenie jest takie, iż jeżeli benzodiazepiny muszą być stosowane, to już na początku leczenia należy ustalić planowany okres podawania pochodnych benzodiazepiny. Stale należy oceniać, czy jest możliwe wcześniejsze zakończenie ich podawania. Należy też rozważyć tylko doraźne, czyli przerywane podawanie leku. Nie należy zapisywać tych leków na zapas, na przykład na okres trzech miesięcy, co w naszym kraju niestety zdarza się dość często.

Dłużej niż 2–4 tygodnie leków tych nie wolno stosować?
– Po tym okresie można przejść na leczenie przerywane. Przykładowo, lek przyjmujemy tylko w wybrane dni tygodnia, gdy jest nam szczególnie ciężko. Warto wtedy użyć benzodiazepinę o najsłabszym działaniu i w możliwie najmniejszej dawce. W innych dniach próbujemy sobie poradzić innymi metodami, niefarmakologicznymi.

Lekarze są w trudnej sytuacji, bo pacjenci zwykle domagają się silnego leku i na długi czas. Inaczej są złymi lekarzami, którzy nie rozumieją pacjentów i nie są dla nich życzliwi.
– Pacjenci muszą zrozumieć, iż lek o silnym działaniu gwałtownie przynosi ulgę, jednak najtrudniej potem od niego odejść.

Pacjenci raczej to wiedzą, a mimo to wywierają presję na lekarzy.
– To prawda, potwierdziły to badania wśród seniorów. Na jedno z pytań często odpowiadali twierdząco, iż jeżeli lekarz nie przedłuży mi recepty na leki nasenne, to znaczy, iż nie dba o ich zdrowie. A przecież jest wręcz odwrotnie. O zdrowie pacjenta troszczy się ten lekarz, który wyjaśni pacjentowi, jakie są negatywne skutki takiego leczenia i zaproponuje inną terapię lub skieruje do psychiatry.

Jak pomóc pacjentowi uzależnionemu od benzodiazepin?
– Oczywiście zawsze łatwiej jest zapobiegać, niż leczyć, stąd działania edukacyjne w tym zakresie Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego oraz Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.

No dobrze, a jeżeli już doszło do uzależnienia? Co wtedy?
– Przede wszystkim nie należy odstawiać leku z dnia na dzień. Może to spowodować więcej szkód zdrowotnych niż korzyści, szczególnie u osoby starszej. Procedury odstawiania leków nasennych są rozpisane na trzy do sześciu miesięcy. Okres ten można choćby wydłużyć, gdy pacjent źle reaguje na redukcję dawki farmaceutyku. Jest to zatem bardzo powolne, stopniowe odstawianie tych leków. W projekcie BE-SAFE opracujemy materiały edukacyjne w formie broszur oraz animowanych filmów. To powinno dodatkowo wspierać osoby starsze w stopniowym odstawieniu szkodliwie przyjmowanych leków nasennych.

To wystarczy?
– Nie, trzeba jeszcze zmienić styl życia. Skrócić czas pobytu w łóżku i zwiększyć aktywność w ciągu dnia. Seniorom zaleca się bardziej intensywne spacery w świetle dziennym, co najmniej przez 30–60 minut.

A gdy i to nie pomaga?
– Trzeba szukać pomocy u specjalisty. Można zacząć od rozmowy z lekarzem rodzinnym, by ocenił ogólny stan zdrowia pacjenta i ewentualnie zalecił konsultacje u psychiatry. Ten może przepisać leki osłonowe, które można włączyć na okres odstawienia benzodiazepin, i ułatwić odejście od tych leków.

Rozmawiał: Zbigniew Wojtasiński

Idź do oryginalnego materiału