Izabela Leszczyna pytana przez Tomasza Terlikowskiego w czwartek, w Porannej rozmowie w RMF FM, o to czy pozostanie na stanowisku ministra zdrowia mówiła: - Jak każdy minister jestem do dyspozycji premiera. Gdyby pan zapytał, czy chcę nim być nadal, odpowiedziałabym, iż tak, bo mam kilka bardzo ważnych rzeczy do zrobienia – mówiła Izabela Leszczyna.
Zaostrzenie kar już po wakacjach
Odpowiadając na pytanie dotyczące zapowiadanych przez wiceministra Kosa zaostrzenie kar dla osób agresywnych wobec medyków wejdą w życie do wakacji Leszczyna podkreślała, iż 4 lipca komitet stały rady ministrów przyjął projekt 4 lipca. Nie było do niego uwag, co oznacza, iż Rada Ministrów może przyjąć ten projekt choćby na najbliższym spotkaniu.
- To oznacza, iż projekt może pojawić się w Sejmie jeszcze przed sejmowymi wakacjami. Mamy jeszcze dwa posiedzenia Sejmu. Bardzo chciałabym, aby tak się stało. W mojej ocenie stanie się tak na 80-90 proc. Mamy zmiany w Kodeksie karnym, które oznaczają, iż kara będzie przede wszystkim nieuchronna – mówiła Leszczyna, która przyznała, iż ewentualne zmiany, po przeprocedowaniu ich przez Sejm i Senat, a następnie podpisaniu ustawy przez prezydenta, będzie mogła wejść w życie już po wakacjach.
Co z budżetem NFZ?
Odnosząc się do krytyki budżetu NFZ na 2026 rok przez PiS i Partię Razem minister Leszczyna podkreślała, że krytyka PiS jest oczywista, natomiast Partia Razem jest znana z tego, iż stoi na stanowisku, iż na wszystko powinny się znaleźć pieniądze, a podatki powinniśmy płacić takie jak w Skandynawii.
Na uwagę, iż dochody NFZ ze składek mają wzrosnąć o 6,5 proc., a wydatki NFZ o 10 proc., odpowiadała, iż to Prawo i Sprawiedliwość jest winne temu, iż wynagrodzenia medyków rosną szybciej niż dochody ze składek.
Wyraziła nadzieję, iż te partie zagłosują za ustawą, która pozwoli się zbilansować planowi finansowemu NFZ, która ograniczy wysoką dynamikę wzrostu najniższych wynagrodzeń w ochronie zdrowia.
- W tym roku wynagrodzenia w sferze budżetowej wzrosły około 5 proc natomiast wynagrodzenia pracowników, medycznych, wzrastają o, 14,5 proc. Nigdy nie mówiłam, iż NFZ jest w świetnej kondycji finansowej. Borykamy się z trudnościami finansowymi, które odziedziczyliśmy po PiS, który zostawił NFZ w takiej sytuacji, w której „górkę” finansową która powstała w czasie pandemii, gdy szpitale nie leczyły chorych między innymi na raka, przeznaczył na wydatki, długofalowe – na wzrost, wynagrodzeń kadr medycznych. To PiS jest winny temu, iż dzisiaj składka zdrowotna przyrasta wolniej niż rosną wynagrodzenia medyków – mówiła Leszczyna.
Dwa problemy w systemie
- W systemie mamy dwa problemy, Jeden jest taki, iż działalność szpitali jest niedopasowana do potrzeb zdrowotnych społeczności lokalnych. Szpitale powiatowe, bardzo często mają całe oddziały które są obłożone w 50, maksymalnie 60 procentach, a w szpitalu jest najdroższe, puste łóżko. Szpitale powiatowe są bardzo ważnym elementem, systemu i muszą się przekształcić. jeżeli mamy tylko połowę łóżek zajętych to może ta chirurgia ostra powinna stać się chirurgią planową, chirurgią jednego dnia. To oznacza, iż mieszkający w powiecie powinni otrzymać dobrą diagnostykę, dobrą opiekę internistyczną czy długoterminową dla naszych starszych, członków rodziny. Dobrze zdiagnozowany pacjent, jeżeli wymaga skomplikowanej operacji, to powinien być skierowany do szpitala specjalistycznego. Tym bardziej, iż ludzie głosują nogami i już korzystają z takich możliwości – dodała.
Jak wskazywała minister, obok niedostosowania szpitali do lokalnych potrzeb zdrowotnych drugim problemem w systemie jest są dynamika wzrostu płac w systemie ochrony zdrowia.
- Od półtora roku przychodzą do mnie dyrektorzy szpitali i mówią - zmieńcie ustawę o, wynagrodzeniach. Powiem więcej. Dzisiaj mamy zespół trójstronny i przewodnicząca Związku Zawodowego „Solidarność” apeluje o to, żeby, ustawić ograniczenia dla kontraktowych pracowników. Lekarz i pielęgniarka muszą dobrze zarabiać. I dobrze dzisiaj zarabiają. Teraz chodzi o to, iż w momencie, kiedy te, wynagrodzenia w systemie ochrony zdrowia są wreszcie takie, że, lekarze wracają z zagranicy, żeby pracować w Polsce i nie wyjeżdżają, podobnie jak pielęgniarki, to musimy utrzymać ten stan. Płace nie mogą maleć a dynamika ich wzrostu musi być, dostosowana do wzrostu gospodarczego, musi pokrywać, inflację a siła nabywcza pieniądza musi pozostać. Ale ta dynamika, nie może być tak duża, bo system się po prostu przewróci – mówiła Leszczyna.