Samolot PLL LOT wystartował z lotniska JFK i miał wylądować po godz. 13 w Warszawie. Na miejsce jednak nie dotarł. Samolot ok. 11.30 wylądował w Keflaviku na Islandii.
"Międzylądowanie było konieczne z powodu kłopotów medycznych jednego z pasażerów" – potwierdził w rozmowie z Wirtualną Polską Krzysztof Moczulski rzecznik LOT.
Jak informuje "Fakt" maszyna to Airbus A330. Lot operowany jest przez Air Belgium, jednak w ramach usług LOT-u. W związku z tym na pokładzie przebywa częściowo polska obsługa. Co było powodem lądowania?
– My nie zdradzamy, o jakie problemy chodzi, ale w przestrzeni medialnej już się te informacje pojawiły – powiedział rzecznik LOT-u w rozmowie z Onetem.
Moczulskiemu chodzi o informacje, jakie podała TV Republika. Wedle tego medium jeden z pasażerów miał mieć podejrzenie zawału serca.
Pojawiają się też doniesienia, iż na pokładzie samolotu znajdują się osoby, które towarzyszyły prezydentowi Andrzejowi Dudzie w trakcie wizyty w USA.
– Nie mogę też potwierdzić, iż na pokładzie tego samolotu była część prezydenckiej delegacji z podróży do USA i Kanady. Żadna linia na świecie, więc także i my, nie informuje mediów o takich rzeczach. Według moich informacji samolot niedługo wystartuje i będzie kontynuował lot do Warszawy. Oczywiście już bez tego chorego pasażera, którego przejmują islandzkie służby medyczne – mówi Krzysztof Moczulski.
Artykuł jest aktualizowany.