– Przy obecnym układzie władzy zdecydowanie bardziej możemy się spodziewać, iż nowo wybrana głowa państwa „czegoś nie podpisze” niż, tego, że coś nowego zaproponuje. Nie oznacza to, iż prezydent nie ma inicjatywy legislacyjnej, bo ma, ale jak pokazuje doświadczenie – mało używaną – zaznacza ekonomistka Anna Gołębicka, która dla „Menedżera Zdrowia” wskazuje na możliwe dla ochrony zdrowia konsekwencje wyboru prezydenta, z prawej strony politycznej czy centrowego.
– Najważniejsze pytanie, przed którym stoimy na kilka dni przed wyborami prezydenta, dotyczy tego – z punktu widzenia użytkowników rynku, w tym pacjentów – czego nie puści prezydent „obywatelski”, a co namaści prezydent z koalicji rządzącej – wyjaśnia Anna Gołębicka, DBA z Centrum im. Adama Smitha.
Liberalizacja aborcji
– Przy aktualnym układzie władzy wybór kandydata zapowiadanego jako niezależny, ale namaszczonego przez PiS może oznaczać całkowitą obstrukcję, ponieważ może on zablokować swojej opozycji absolutnie wszystko – wyjaśnia, podkreślając, iż Karol Nawrocki już dziś deklaruje, iż na pewno nie podpisze ustawy liberalizującej prawo aborcyjne.
– Natomiast Rafał Trzaskowski, kandydat partii rządzącej, poprze to, co ustali reprezentowana przez niego koalicja i tu po wielu miesiącach coraz realniej widzimy, jak ta podąża w stronę kompromisu w postaci przynajmniej przywrócenia stanu prawnego sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2021 roku – wskazuje ekspertka.