PPOZ przypomina o szczepieniach przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu

termedia.pl 6 miesięcy temu
Zdjęcie: 123RF


Lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia apelują o zaszczepienie się przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu. – To jedyna skuteczna ochrona przed chorobą, która może zakończyć się śmiercią – przypomina Bożena Janicka, prezes PPOZ.



Coraz więcej przypadków

Z roku na rok zwiększa się liczba potwierdzonych przypadków chorób przenoszonych przez kleszcze, w tym boreliozy i kleszczowego zapalenia mózgu (KZM). Podczas gdy na pierwszą nie ma antidotum w postaci szczepionki, skutki drugiej można powstrzymać, poddając się szczepieniom.

Wraz ze wzrostem średniej temperatury powietrza (ocieplenie klimatu), kleszcze są wyjątkowo agresywne i wszędobylskie. Wcale nie czają się tylko w lasach. Najczęściej wspinają się na trawy i krzewy, maksymalnie na wysokość 120–150 cm. Człowiek czy zwierzę, ocierając się o rośliny, „zabierają” je ze sobą. Kleszcze działają wyjątkowo podstępnie. Ich ukłucie nie boli i nie wywołuje natychmiastowych objawów. Ukąszenia łatwo można nie zauważyć. Pajęczaki mogą utrzymywać się na skórze od kilku dni do tygodnia!

Kleszczowe zapalenie mózgu u części pacjentów przebiega bezobjawowo, jednak u pozostałych po 7–10 dniach pojawiają się objawy grypopodobne: wysoka temperatura, bóle mięśni i stawów, bóle głowy. Mniej więcej u jednej trzeciej tych pacjentów, po kilku dniach lepszego samopoczucia, choroba uderza po raz drugi (druga faza KZM). Tym razem objawy są znacznie silniejsze i poważniejsze: bardzo wysoka gorączka, silny ból głowy, światłowstręt, nudności, wymioty, zaburzenia świadomości, a u niektórych pacjentów także drgawki i utrata przytomności. jeżeli dojdzie do zapalenia mózgu, rdzenia kręgowego lub móżdżku, to znacznie rośnie ryzyko poważnych powikłań i zgonu. KZM leczy się tylko objawowo.

W Polsce pojawiły się dodatkowo kleszcze afrykańskie – Hyalomma, co potwierdzili naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Są one zdecydowanie większe od rodzimych pajęczaków, charakteryzują się pasiastymi odnóżami. Po nasyceniu się krwią ich wielkość może sięgać choćby 5 cm – mówił w rozmowie z TVN prof. Krzysztof Simon, specjalista chorób zakaźnych z Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. Kleszcze afrykańskie uważane są za główny wektor przenoszenia arbowirusa, który wywołuje poważną wirusową chorobę tropikalną – gorączkę krwotoczną krymsko-kongijską (CCHF), której śmiertelność sięga 40 proc. Ponadto przenoszą również gorączkę plamistą i anaplazmozę.

Chrońmy się!

Aby chronić się przed kleszczami przed wyjściem na łono natury, należy założyć obcisłe spodnie, zakryte buty, a na głowę kapelusz. Po powrocie do domu koniecznie trzeba się dokładnie obejrzeć. Sprawdzić każde miejsce na ciele, a szczególnie te, w których skóra jest najdelikatniejsza: pod pachami, w zgięciach kolanowych, łokciowych, za uszami, na granicy włosów, na karku, ramionach, pod biustem, w okolicach pępka, w pachwinach, wokół genitaliów.

Po zauważeniu wbitego w skórę pasożyta należy natychmiast go usunąć. Absolutnie nie wolno go smarować tłuszczem, benzyną ani wyciskać! Należy delikatnie chwycić kleszcza pęsetą przy samej skórze i wyciągnąć zdecydowanym ruchem obrotowym. Po usunięciu miejsce po ukłuciu obserwować. Gdy pojawi się okrągłe zaczerwienienie, które się rozszerza, należy jak najszybciej udać się do lekarza. Uwaga! Im dłużej kleszcz będzie utrzymywał się na ciele żywiciela, tym większe jest ryzyko infekcji – ostrzega Bożena Janicka.

Szczepienia są niezastąpione

Bez względu na to, jak bardzo będziemy starali się chronić, kleszcz zawsze znajdzie drogę! Dlatego lekarze PPOZ apelują, aby wykorzystać wszelkie możliwe środki ostrożności, w tym przede wszystkim szczepienia przeciwko KZM.

– Dostępne są dwie skuteczne i bezpieczne szczepionki, które można stosować już u dzieci od drugiego roku życia. Najwyższy czas, żeby się zaszczepić, do czego nieustannie zachęcamy! Trzeba jednak pamiętać, iż zaszczepienie się przeciw KZM nie chroni przed innymi chorobami przenoszonymi przez kleszcze, w tym przed boreliozą (tę leczy się antybiotykami) – podkreśla Janicka.

W przypadku boreliozy pierwsze objawy rozwijają się od jednego do trzech tygodni od ukąszenia. Może pojawić się rumień wędrujący (zaczerwienienie o średnicy od kilku do kilkunastu centymetrów). W tej fazie mogą pojawić się objawy grypopodobne. jeżeli w porę nie zostają podane antybiotyki, borelioza przechodzi w fazę rozsianą.

Od dwóch tygodni do kilku miesięcy pojawiają się objawy wtórne: zapalenie stawów, zaburzenia neurologiczne i kardiologiczne. Rok od zakażenia borelioza może przejść w postać przewlekłą. Najczęstsze objawy to: gorączka, dreszcze, ból głowy, gardła, stawów, sztywność stawów, tiki mięśni. Może dojść do paraliżu mięśni twarzy, zawrotów głowy, problemów z mówieniem. Objawy boreliozy układu nerwowego (neuroboreliozy) mogą pojawić się choćby po wielu latach od ukąszenia.

Szczególnie groźną dla osób z osłabioną odpornością jest inna odkleszczowa choroba –neoerlichioza. Atakuje najczęściej osoby po 50. roku życia, cierpiące albo na chorobę hematologiczną, albo reumatyczną, przechodzące aktualnie terapię immunosupresyjną np. z chemioterapią lub kortyzonem.

Przeczyatj także: „AOTMiT rekomenduje działania edukacyjne dot. profilaktyki kleszczowego zapalenia mózgu” i „Ponad 25 tys. przypadków boreliozy i 659 kleszczowego zapalenia mózgu”.

Idź do oryginalnego materiału