* „Co sprawiło, iż mogłeś dziś pomyśleć, iż życie jest dobre?”
* „Jakie są twoje powody do życia?”
* „Jak zamierzasz trzymać pod ręką ten zasób, który właśnie mi opisałeś?”
* „Jak wracasz do siebie po trudnym doświadczeniu?”
* „Co może pomóc ci się zatrzymać w twoim przytłoczeniu?”
Dziś po raz pierwszy w życiu weszłam w świat (niezwykłych) rozmów skoncentrowanych na rozwiązaniu (czyli Solution-Focused Therapy, Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach). Z wzruszeniem, uważnością i euforią (pomimo arcy-trudnego tematu) chłonęłam dziś postawę i wiedzę od Heather Fiske podczas jej warsztatu „Współtworzenie rezyliencji: skoncentrowane na rozwiązaniu przykłady interwencji w kryzysie suicydalnym oraz leczeniu traumy”.
To było piękne 8 godzin uczenia się o tym, jak rozmową przerywać hegemonię problemu. O tym jak stan statyczny można zmieniać słowami w dynamiczny (czyli „dekrystalizować go” – dziękuję, Magdo, za to słowo). O nieprzeoczaniu w rozmowie terapeutycznej przebłysków tego, kim (jeszcze) nasz klient mógłby być. O tym, iż rezygnację z życia jest tylko jedną z dostępnych opcji (i możemy stale pracować z klientem nad poszerzaniem dostępnych scenariuszy życia). O więzi, która nie pozwala rozwijać się impulsywności. O tym, iż nadzieja terapeuty wobec jego klienta jest silnym predyktorem efektywności terapii. O tym, iż jeżeli przez cały czas żyjemy, to istnieje ku temu istotny powód. Itd. itd. (bardzo wiele wspaniałych itd.).
Dziękuję Polskiemu Stowarszeniu Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach i Pracownia Psychologiczna Magdalena Szutarska za ten piękny warsztat!