Ministerstwo Zdrowia chce dopuścić możliwość porodu w szpitalach bez oddziału położniczego - na izbie przyjęć lub SOR-ze - jeżeli placówka znajduje się ponad 25 km od najbliższej porodówki. Po rozwiązanie będzie można sięgnąć, gdy dojazd do szpitala z oddziałem położniczym jest niemożliwy. - Nic nie zastąpi prawdziwej, wyposażonej sali porodowej - komentuje w rozmowie z tvn24.pl dr Łukasz Dancewicz, ginekolog-położnik. Resort zdrowia i NFZ zapewniają natomiast, iż rozwiązanie ma dotyczyć tylko "sytuacji awaryjnych".