Poprawa adherencji – wdrożenie rozwiązań do końca tego roku

termedia.pl 2 dni temu
Zdjęcie: Kancelaria Senatu


– Nieprzestrzeganie zaleceń lekarzy kosztuje system ochrony zdrowia 6 mld zł rocznie – powiedział w Senacie wiceminister zdrowia Marek Kos. Poinformował, iż w resorcie zdrowia realizowane są prace nad systemem monitorowania stanu zdrowia pacjenta oraz systemem domowej opieki medycznej.



2 lipca w Senacie odbyło się inauguracyjne posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds.Adherencji, którego celem jestwypracowanie rozwiązań legislacyjnych w zakresie zwiększenia poziomu adherencji, głównie w przypadku farmakoterapii chorób cywilizacyjnych. W posiedzeniu wzięli udział parlamentarzyści, przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia, towarzystw naukowych i eksperci.

Większość pacjentów nie przestrzega zaleceń lekarzy

– W ramach powołanego zespołu chcemy osiągnąć realne cele. Chcemy skupić się szczególnie na kilku zakresach, które będziemy stanie wdrożyć legislacyjnie i organizacyjnie w stosunkowo krótkim czasie. Naszym celem jest osiągniecie poprawy jakości życia pacjentów z chorobami przewlekłymi. Rozwiązania, które uda nam się wypracować, chcemy wprowadzić do końca roku – powiedziała przewodnicząca zespołu ds. adherencji senator Beata Małecka-Libera

– Robimy wszystko w ramach roku edukacji zdrowotnej, aby mieć świadomego obywatela pod kątem swojego zdrowia. To jest nasze wyzwanie, dlatego też ta profilaktyka trzeciorzędowa, bo w mojej opinii, adherencja jest jednym z elementów całego systemu opieki zdrowotnej, w ramach którego pacjent powinien być zaopiekowany przez lekarza, adekwatne z nim współpracować, ale być także zdyscyplinowany w terapii – powiedziała senator.

Wiceminister zdrowia Marek Kos przyznał, iż pacjenci mają problem ze stosowaniem się do zaleceń związanych z farmakoterapią, ale też z zaleceniami dotyczącymi zdrowego stylu życia, dietą, unikaniem używek, czy aktywnością fizyczną

– Pracując wiele lat w poradni chirurgicznej wiem, jak pacjenci traktują te zalecenia. Co bym pacjentowi nie powiedział, jak świetnie nie wytłumaczył, wydał recepty i rozpisał wszystko na kartce, to na kolejnej wizycie widzę, że pacjent nic z tego nie zrealizował. Tutaj jest kwestia tego, jak dotrzeć do tego pacjenta – powiedział wiceminister.

Analiza stanu zdrowia pacjenta

Kos podkreślił, iż resort zdrowia stara się pewne kwestie wdrażać w systemie monitorowania stanu zdrowia pacjenta, nad którym w resorcie realizowane są prace. – Rozpoczynamy analizę stanu zdrowia pacjenta na podstawie odpowiednich narzędzi informatycznych, które już mamy i którymi dysponujemy. Ten projekt już się rozpoczął a środki na jego realizację będą pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy. Chcemy go zakończyć w drugiej połowie przyszłego roku – przekazał wiceminister Kos.

Jak tłumaczył, celem projektu jest to, aby wszystkie dane dotyczące pacjenta, czyli tego, gdzie odbył wizytę lekarską, jakie ma wyniki, jakie wziął leki i gdzie je wykupił leki były widoczne w jednym systemie. – Jesteśmy w stanie takie dane przeanalizować i nad tym pracujemy – stwierdził Kos. Dodał, że kolejny projekt realizowany w ministerstwie dotyczy systemu domowej opieki medycznej w zakresie m.in. schorzeń kardiologicznych i diabetologicznych.

Kos podał, iż wyniki monitorowania stanu zdrowia pacjenta na przykładzie Norwegii pokazały, iż dane dotyczące mierzenia tętna, ciśnienia czy masy ciała, przesyłane z pomocą narzędzi telemedycznych, przynoszą dobre efekty. Wiceminister podkreślił, iż monitorowanie parametrów pacjenta przyczynia się do tego, iż nie wymaga on hospitalizacji, a to – jak zaznaczył wiceminister – prowadzi do obniżenia kosztów funkcjonowania ochrony zdrowia. – Mniej hospitalizacji, więcej pobytu w domu i przyjmowania leków ambulatoryjnie wychodzi taniej – wskazał Kos. Dodał, że obiecujące wyniki dotyczyły też systemu monitorowania glikemii.

– Liczę, iż nasz zespół do końca tego roku wypracuje wiele pomysłów, które będzie można wdrożyć, tak aby te koszty funkcjonowania systemu ochrony zdrowia były niższe – powiedział Kos.

Wiceminister wskazał, iż dzięki przestrzeganiu zaleceń lekarskich, polski system ochrony zdrowia mógłby wygenerować oszczędności sięgające 6 mln zł w skali roku.

Polska przed wielką szansą

Prof. Krzysztof Narkiewicz, kierownik Katedry Nadciśnienia Tętniczego i Diabetologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego zauważył, iż problem adherencji staje się bardzo istotny w skali europejskiej. – Nasze dyskusje i spotkania na ten temat doprowadziły do tego, iż została ona wpisana w agendę europejską. Bardzo ważne są tutaj także wątki dotyczące środowiska medycznego, bo my lekarze też musimy się zmieniać, czyli nasza umiejętność komunikacji z innymi specjalistami, w tym farmaceutami. Oczywiście niezbędna jest także komunikacja z chorym, bo jesteśmy w pewnym sensie „couchem” naszego chorego – mówił specjalista.

- Musimy przyjąć koncepcję, iż nieprzestrzeganie zaleceń jest normą. Bo my lekarze wychodzimy z założenia, iż to przestrzeganie zaleceń jest normą. Są tego trzy powody, dlaczego pacjenci nie przestrzegają zaleceń lekarzy – po pierwsze chory ma prawo nie przestrzegać zaleceń i często to robi, bo nie ma przekonania, że warto. Po drugie, nie ma narzędzi, do tego, aby łatwo przejść przez te zalecenia. Po trzecie - nie ma wsparcia – powiedział prof. Narkiewicz.

Zjawisko hiperadherencji

Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej podkreślił, iż farmaceuci mogą stać się realnym wsparciem dla systemu ochrony zdrowia, szczególnie w zakresie poprawy przestrzegania zaleceń terapeutycznych przez pacjentów.

– W Polsce mamy 10 milionów pacjentów uprawnionych do darmowych leków na roczną receptę. Mówimy więc o ogromnym potencjale, o którym Pan Minister był uprzejmy wspomnieć. Czy pacjenci biorą leki? My widzimy inne zjawisko, które można określić jako hiperadherencja, czyli, że pacjent leczy się u kilku lekarzy i od wszystkich przyjmuje leki – powiedział Tomków.

Prezes NRA odniósł się także do rządowych programów profilaktycznych, gdzie, jak wskazał, farmaceuci są pomijani.

– Apteki odwiedza dwa miliony pacjentów dziennie a nie ma nas w żadnym programie profilaktycznym. Nie ma nas w programie chorób układu krążenia, w programie „Moje Zdrowie”, a przecież farmaceuci mają kwalifikacje do wykonywania prostych badań diagnostycznych, takich jak mierzenie ciśnienia czy wagi pacjenta. Nie ma nas w programie skierowanym do osób chcących rzucić palenie. A to też jest adherencja. My z tymi pacjentami możemy porozmawiać w każdej chwili. Mamy w tej chwili gotowe dwa i pół tysiąca gabinetów opieki farmaceutycznej, gdzie taką prostą ankietę możemy przeprowadzić – tłumaczył Tomków.

Prof. Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie przedstawił z kolei dane dotyczące realizowania recept w aptekach na podstawie globalnego badania o nazwie PURE (Prospective Urban Rural Epidemiology), obejmującego m.in. pacjentów z cukrzycą.

– Dane są zatrważające, dlatego iż w krajach o wysokim dochodzie recepty na insulinę, od krócej zależy życie pacjentów, realizowane są w 90 procentach, czyli co 10 taka recepta nie jest realizowana. W krajkach o średnich dochodach realizowanych jest jedynie 40 procent recept na insulinę. Wyjątek stanowią Indie – 76 proc. Tak więc trudno mówić o adherencji, jeżeli chory po prostu tych leków nie bierze – powiedział ekspert.

Podsumowanie pierwszego posiedzenia Zespołu ds. Adherencji

Podczas pirwszego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Adherencji utworzone zostały trzy podzespoły ds.: edukacji zdrowotnej i kształcenia, dostępności do dokumentacji medycznej oraz farmaceutów. Do końca lipca br. mają one przygotować rozwiązania legislacyjne i organizacyjne w zakresie adherencji.

Uczestnicy posiedzenia postulowali m.in.:

  • większe wykorzystanie absolwentów ochrony zdrowia w systemie opieki zdrowotnej;
  • nadanie dodatkowych uprawnień farmaceutom umożliwiających wgląd do dokumentacji medycznej pacjenta i realizacji recepty kontynuowanej;
  • udział farmaceutów w koncyliacji lekowej;
  • wdrożenie świadczenia „Nowy lek”;
  • uwzględnienie farmaceutów w programach profilaktycznych (zlecanie i wykonywanie podstawowych badań diagnostycznych);
  • interprofesjonalne kształcenie w zakresie adherencji, prowadzenie szerokiej edukacji zdrowotnej.

Przeczytaj także: „Non-adherence wyzwaniem dla sektora ochrony zdrowia ►”

Idź do oryginalnego materiału