Wynik Polski w indeksie HRI 2022 – zaledwie 52 na 100 punktów- daje pozycję szóstego najgorzej funkcjonującego i najsłabiej przygotowanego na przyszłe wyzwania systemu opieki zdrowotnej w Unii Europejskiej. Gotowość polskiego systemu można wzmocnić bazując na doświadczeniach innych państw. Zmiany wymaga postrzeganie wydatków na zdrowie jako kosztów, a nie jako inwestycji w przyszłość gospodarczą kraju.
Pandemia Covid-19 była sprawdzianem odporności systemów ochrony zdrowia. Na naszym kontynencie najgorzej poradziły sobie państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska, które do teraz borykają się z jej skutkami w różnych dziedzinach. Rodzi to pytanie, jak nasz kraj poradzi sobie z kolejnymi wyzwaniami, takimi jak starzenie się społeczeństwa, wzrost odsetka osób cierpiących na różne choroby niezakaźne czy braki kadrowe. Z analizy przeprowadzonej przy użyciu HRI (indeksu gotowości zdrowotnej) wynika, iż Polska nie jest na nie przygotowana. Choć obecna sytuacja i prognozy nie napawają optymizmem, wciąż istnieją możliwości wykorzystania mocnych stron np. dobrze wykształconych kadr medycznych, oraz bazowania na doświadczeniach i wsparciu ze strony państw posiadających zdecydowanie wyższy poziom gotowości systemów.
Raport wydany przez GLOBSEC zintegrował najnowsze statystyki międzynarodowe i wyznaczył na ich podstawie Indeks gotowości zdrowotnej (HRI – Healthcare Readiness Index). Jest to holistyczne spojrzenie na systemy ochrony zdrowia, ukazujące ich mocne i słabe strony. Pozwala na porównania oraz wzajemne czerpanie od siebie sprawdzonych i skutecznych rozwiązań. HRI przedstawia nie tylko teraźniejszą odporność systemu, ale również jest modelem do przewidywania trudności w budowaniu tej odporności w przyszłości. Może tym samym stanowić podstawę planowania, podejmowania decyzji i alokacji zasobów dla decydentów oraz organów zarządzających podmiotami medycznymi. Dodatkowo HRI podkreśla charakter dynamiczny systemów, przez co zwraca uwagę na konieczność stałego nadzoru nad ich elementami oraz inwestowania w nie. Warto dodać, iż nie jest to gotowy plan rozwoju zdrowia publicznego danych krajów, ale zaznaczenie, które kwestie wymagają szczególnej uwagi.
Ocena gotowości państw na przyszłe kryzysy zdrowotne obejmuje wiele czynników m. in. wydatki w ochronie zdrowia czy DALY/QALY, które są analizowane z uwzględnieniem dwóch perspektyw: „gotowości dzisiaj” oraz „gotowości jutro”. „Gotowość dzisiaj” – to obraz obecnej kondycji systemu ochrony zdrowia. Opiera się na takich grupach wskaźników jak infrastruktura opieki zdrowotnej, dostępność personelu i sprzętu medycznego, obciążenie chorobami, śmiertelność, a także inwestycje w opiekę zdrowotną. „Gotowość jutro” przedstawia odporność systemu na kryzysy i opiera się na czynnikach, które będą miały istotny wpływ na ochronę zdrowia w poszczególnych krajach. Są tu analizowane takie kwestie jak zmiany demograficzne, potencjalna przyszła zachorowalność na poszczególne choroby, inwestycje w innowacje i badania medyczne, poziom edukacji czy działania profilaktyczne.
Autorzy raportu – Martin Smatana i Michał Stofko – zwracają uwagę na dotąd pomijaną cechę funkcjonowania systemu ochrony zdrowia, jaką jest długość kadencji ministra zdrowia. Im dłuższy czas sprawowania tego urzędu przez tę samą osobę, tym większa stabilność polityki zdrowotnej danego kraju, jak również lepsza kooperacja w kwestii ochrony zdrowia na arenie międzynarodowej. Autorzy wskazują jednak na zagrożenie związane z dłuższą kadencją, jakim może być stagnacja i brak otwartości na zmiany. „Gotowość jutro” pozwala zawczasu przygotować system na zmiany potrzeb zdrowotnych populacji oraz możliwe kryzysy, które mogą go zdestabilizować.
Wynik HRI wyznaczany na podstawie „gotowości dzisiaj” i „gotowości jutro” mieści się w przedziale od 0 do 100. Im jest wyższy, tym system ochrony zdrowia danego państwa lepiej przygotowany na czekające go w przyszłości wyzwania. Polska z wynikiem 0,52 znalazła się wśród najgorzej ocenianych systemów ochrony zdrowia pod względem zarówno „gotowości dzisiaj”, jak i „gotowości jutro”. Gorsze noty otrzymały: Grecja, Słowacja, Łotwa, Rumunia i Bułgaria. Najwyżej oceniona została Norwegia, a tuż za nią Szwecja oraz Niemcy. Autorzy raportu wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymieniają: lata ograniczonych możliwości finansowych państw, niestabilność polityczną, kryzys gospodarczy, korupcję, brak nadania priorytetu w polityce kwestiom dotyczącym opieki zdrowotnej. Cechami charakteryzującymi systemy ochrony zdrowia tych państw są częste zmiany w polityce zdrowotnej, zniechęcające do tworzenia długoletnich strategii w dziedzinie zdrowia publicznego, zbyt małe skupienie na medycynie zapobiegawczej, infrastruktura niezaspokajająca choćby podstawowych potrzeb zdrowotnych populacji, utrudniony dostęp do opieki zdrowotnej dla osób znajdujących się w gorszej sytuacji społecznej i ekonomicznej, duża rotacja pracowników oraz deficyty kadr w systemie ochrony zdrowia, niewielki dostęp do innowacyjnych rozwiązań w opiece medycznej, nieefektywna alokacja środków finansowych. W przyszłości prawdopodobnie mierzyć się będą z większym obciążeniem chorobami, wyższą śmiertelnością, przeciążeniem systemu opieki medycznej.
Analizując „gotowość dzisiaj” polskiego systemu ochrony zdrowia autorzy podkreślają konieczność większych inwestycji finansowych, tak aby można było sprostać bieżącym potrzebom zdrowotnym obywateli. Pomimo sukcesywnego wzrostu, wydajemy wciąż za mało, aby sprostać wyzwaniom w obszarze zdrowia publicznego. Ostatnie dwa lata – to wzrost wydatków związanych ze płacami, kosztami związanymi z inflacją oraz rosnącymi cenami energii. Te nie przyczynia się więc do poprawy dostępności świadczeń czy wprowadzania innowacyjnych leków. Decydenci w Polsce i innych państwach Europy Środkowo-Wschodniej postrzegają pieniądze przeznaczane na opiekę zdrowotną jako wydatek, rzadko jako inwestycję, która w przyszłości zaprocentuje m.in. korzyściami finansowymi.
Kluczową kwestią staje się więc efektywna alokacja zasobów. Coraz wyższy odsetek budżetu przeznaczanego na ochronę zdrowia musi realnie przełożyć się na lepszą dostępność i jakość opieki zdrowotnej. Eksperci zwracają ponadto uwagę na nierówną strukturę wydatków bieżących, przez co część gospodarstw domowych doświadcza obciążenia wydatkami na zdrowie. Praktycznie wolna od współpłacenia jest jedynie opieka szpitalna. Natomiast koszty ponoszone przez obywateli w związku z opieką ambulatoryjną i podstawową opieką zdrowotną są nieadekwatnie wysokie w stosunku do ich zamożności. Słabym punktem polskiego systemu ochrony zdrowia jest też umiarkowana lub niska dostępność kluczowego sprzętu diagnostycznego. Ten wskaźnik szczególnie mocno zaniża ślą dostępność badań rezonansem magnetycznym. Odnotowujemy ponadprzeciętną zapadalność i chorobowość na nowotwory. W raporcie zwrócono uwagę także na deficyt kadr medycznych, zwłaszcza pielęgniarek, co może skutecznie zablokować wzmacnianie systemu choćby przy zapewnieniu odpowiednich środków finansowych.
W analizie „Gotowość jutra” polski system ochrony zdrowia nie jest już jednoznacznie oceniany negatywnie. Dużym jego potencjałem jest szkolnictwo wyższe, które może zapewnić kadry medyczne gwarantujące zaspokojenie potrzeb zdrowotnych populacji. Może to również przełożyć się na rozwój nauk medycznych i większe możliwości wprowadzania innowacji do systemu opieki zdrowotnej.. Polska we wskaźniku dotyczącym edukacji przyszłych pracowników medycznych zajęła 6. miejsce wśród europejskich państw. Odnotowujemy nadmiernie długi czas obejmowania refundacją nowych leków. Jedną z przyczyn jest nadmierna biurokracja. Kolejnym zagrożeniem dla polskiego systemu ochrony zdrowia są zbyt małe inwestycje w profilaktykę. Szkodzi także palenie tytoniu, szczególnie w postaci e-papierosów, których popularność wciąż wzrasta. Odporności systemu szkodzi także wzrastający odsetek otyłych osób w populacji i niski poziom aktywności fizycznej.
Jak podkreślają autorzy raportu, aktualne bolączki systemu są możliwe do pokonania. Strategię można oprzeć na działaniach państw, które zostały ocenione najlepiej. Takim liderem jest m. in. Norwegia, która od wielu lat kładzie nacisk na ochronę zdrowia m. in. nie dopuszczając do kryzysu kadrowego i zapewniając odpowiednie środki finansowe na funkcjonowanie systemu, w tym budowanie prozdrowotnej postawy społeczeństwa. Norweski system opieki zdrowotnej jest również przejrzysty, co zwiększa jego efektywność oraz jest gwarancją wysokiej jakości świadczeń. W krajach zachodu i północy Europy, zwraca się ponadto uwagę na szybkie włączanie innowacji medycznych.
Autorzy raportu podkreślają, iż w Polsce konieczne są działania, które skutkować będą drobnymi sukcesami już dziś, co pozwoli uzyskać więcej czasu w bardziej czasochłonne reformy. Do tych działań należy dalsze zwiększanie środków przeznaczanych na system opieki zdrowotnej oraz sukcesywne zmniejszanie nierówności zdrowotnych wynikających ze statusu społeczno-ekonomicznego. W przypadku wydatków na ochronę zdrowia, w raporcie podkreślono, iż ostatnie kilka lat zwiększania nakładów nie pozwoliło zlikwidować skutków wieloletnich zaniedbań w tym zakresie, stąd konieczne jest opracowanie długoterminowej strategii. Musi być ona oparta na założeniu, iż pieniądze wyłożone na zdrowie obywateli z czasem się zwracają, ponieważ zdrowa osoba zachowuje swoją produktywność.
W celu zmniejszenia nierówności w zdrowiu warto rozważyć współpłatność za niektóre usługi oraz ustalić racjonalne stawki dopłat i opłat dla pacjentów, tak aby nie stanowiły one bariery w dostępie do opieki medycznej. Szansę polskiego systemu ochrony zdrowia autorzy raportu dostrzegają również w możliwej poprawie dostępu do innowacyjnych terapii, przyspieszenie dzięki ograniczeniu nadmiernej biurokratyzacji. Przykładem wartym rozważenia jest niemiecki program wczesnego dostępu. Szybszy dostęp do nowych leków jest jednym z punktów gwarantujących zmniejszenie liczby nadmiarowych zgonów w Polsce. Wśród nowych inwestycji w infrastrukturę należy położyć nacisk na urządzenia diagnostyczne, służące do wczesnej diagnostyki i profilaktyki m. in. chorób nowotworowych. W raporcie podkreślono nie tylko możliwość wzorowania się na sprawdzonych rozwiązań z innych państw, ale również zaznaczono konieczność aktywnego poszukiwania międzynarodowej współpracy i pomocy w celu wzmocnienia infrastruktury systemu opieki zdrowotnej.