Pod względem profilaktyki nowotworów złośliwych oraz uczestnictwa w badaniach przesiewowych Polska wypada poniżej średniej UE – wynika z najnowszego raportu European Cancer Pulse: Country Report, wydanego przez Europejską Organizację ds. Raka. W konsekwencji nowotwory są w Polsce diagnozowane za późno, tj. w zbyt zaawansowanym stadium, kiedy możliwości ich leczenia są bardzo ograniczone a prognozy pacjentów mniej korzystne.
Dane opisane w raporcie “European Cancer Pulse: Country Report” wykazują, iż odsetek Polaków codziennie palących papierosy jest nieco niższy niż średnia dla UE (odpowiednio 17,1 proc. oraz 18,8 proc.). Jednak inne dwa czynniki zwiększające ryzyko zachorowania na różne nowotwory, tj. picie alkoholu oraz otyłość wciąż stanowią problem. Spożycie alkoholu na osobę powyżej 15. roku życia wynosi w Polsce 11 litrów rocznie, a średnia unijna to 10 litrów. Niemal jedna piąta Polaków (18 proc. vs. 16 proc. obywateli UE) – to osoby otyłe, co naraża je na zwiększone ryzyko dziewięciu różnych typów nowotworów złośliwych.
„W Polsce mamy wciąż niższy wskaźnik zachorowalności, ale większy wskaźnik umieralności z powodu nowotworów złośliwych w porównaniu ze średnią unijną” – mówi prof. Piotr Rutkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. W niektórych obszarach onkologii mamy wymierne sukcesy – na przykład spadek umieralności w czerniaku i w raku płuca. W raku płuca zawdzięczamy go mniejszej popularności papierosów wśród mężczyzn – „Niestety, zachorowalność i umieralność kobiet na raka płuca cały czas nam rośnie”.
Pozytywnym krokiem jest to, iż Polska wprowadziła program szczepień przeciwko wirusowi HPV (wirus brodawczaka ludzkiego) zarówno dla dziewcząt, jak i dla chłopców – ocenili autorzy raportu. Jest to wirus, który odpowiada za niemal 100 proc. zachorowań na raka szyjki macicy, ale przyczynia się też do rozwoju innych nowotworów złośliwych, w tym raka prącia. Mimo wprowadzenia programu, wyszczepialność wśród dziewcząt w wieku 9-14 lat wynosi niecałe 17 proc., czyli znacznie poniżej 90 proc. rekomendowanych w zaleceniach europejskich.
Jedną z głównych przyczyn wyższej umieralności na nowotwory w Polsce w porównaniu do średniej w UE jest wciąż bardzo mały udział Polaków w badaniach przesiewowych. Jedynie 32 proc. docelowej populacji kobiet bierze udział w badaniach przesiewowych w kierunku raka piersi, podczas gdy średnia unijna wynosi 54 proc. W przypadku badań przesiewowych w kierunku raka szyjki macicy odsetek ten pozostało niższy i wynosi 11 proc., podczas gdy w UE jest to 56 proc. W badaniach przesiewowych w kierunku raka jelita grubego bierze udział 14 proc. uprawnionych osób, a średnia UE to 36 proc.
Zdaniem autorów raportu to sprawia, iż bardzo wiele nowotworów diagnozuje się w zaawansowanym stadium, co zmniejsza możliwości zastosowania skutecznego leczenia i pogarsza rokowania pacjentów. Na plus specjaliści zaliczyli fakt, iż jesteśmy jednym z nielicznych państw UE z narodowym programem badań przesiewowych w kierunku raka płuca. „Gdybyśmy wzięli pod uwagę tzw. wskaźnik polityki przesiewowej, czyli dostępność badań przesiewowych w Polsce, to jest on bardzo dobry. Jedynie korzystanie z badań jest na niskim poziomie” – podkreśla prof. Rutkowski. Ma też nadzieję, iż w przypadku raka jelita grubego sytuację poprawi wprowadzenie do badań przesiewowych w kierunku tego nowotworu testu na krew utajoną (test FIT) – „Ma on być również wprowadzony do programu profilaktyki zdrowotnej Moje Zdrowie. I mam nadzieję, iż to przyniesie jakiś efekt”.
Wśród plusów w raporcie wymieniono to, iż Polska ma wyniki powyżej średniej unijnej, jeżeli chodzi o świadczenia z zakresu opieki paliatywnej. „Wciąż nie wprowadziliśmy natomiast tzw. prawa do bycia zapomnianym. Zapewnia ono przeciwdziałanie dyskryminacji osób, które pokonały chorobę nowotworową i po latach starają się np. o kredyt hipoteczny. Nie muszą wówczas podawać ubezpieczycielowi informacji o tym, iż chorowali, przez co nie ma to wpływu na ubezpieczenie kredytu. Szczególnie dotyczy to młodych ludzi” – tłumaczy prof. Rutkowski. W naszej części Europy prawo to wprowadziła np. Rumunia – „Pracujemy wspólnie z Ministerstwem Zdrowia nad tym, żeby jeszcze w tym roku prawo to zaczęło obowiązywać. Bardzo popierają je Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Pacjenta oraz Rzecznik Finansowy. W związku z tym jesteśmy na dobrej drodze, by weszło w życie”.
Prof. Rutkowski ocenia, iż w obszarze opieki onkologicznej w Polsce bardzo wiele rzeczy się poprawiło – „Mamy coraz lepszy dostęp do nowych terapii i technologii, mamy dostęp do badań klinicznych, ale problemem jest wciąż brak wystarczająco dobrego systemu edukacji zdrowotnej oraz zbyt niska frekwencja w badaniach przesiewowych”. Jego zdaniem konieczne jest zaangażowanie systemu szkolnictwa w edukację zdrowotną, m.in. w nauczanie o czynnikach ryzyka zachorowania na nowotwory, jak palenie, picie alkoholu, brak aktywności fizycznej i niezdrowa dieta oraz o wczesnych objawach nowotworów. W wielu krajach, które mają sukces w leczeniu nowotworów, edukacja zdrowotna jest obowiązkowa w szkole. Pielęgniarki oraz lekarze podstawowej opieki zdrowotnej powinni być włączeni w promowanie zdrowego stylu życia i badań przesiewowych w kierunku różnych nowotworów. Minusem jest to, iż mamy jedne z największych w UE niedobory lekarzy POZ oraz pielęgniarek – odpowiednio o 60 proc. i 36 proc. mniej niż średnia unijna. Utrudnia to zapewnienie równego dostępu do opieki zdrowotnej na terenie całego kraju.
Zdaniem autorów raportu, dla poprawy wyników leczenia nowotworów w Polsce ważne jest wyrównywanie dostępu do opieki medycznej, poprawa jej koordynacji oraz szybsze wdrażanie narzędzi cyfrowych. Raport został zaprezentowany podczas Cancer Mission Fair, współorganizowanego przez ECO i Narodowy Instytut Onkologii spotkania mieszkańców, polityków, naukowców i innowatorów zaangażowanych w poprawę opieki onkologicznej i badań na rakiem w Europie.