Dostęp do leków jest jedną z fundamentalnych potrzeb, a jednak w wielu miejscach w Polsce staje się on coraz trudniejszy. Choć mogłoby się wydawać, iż politycy nie potrafią się zgodzić w żadnej sprawie, w przypadku aptek zaskakująco mówią jednym głosem.
Parlamentarzyści z różnych opcji alarmują o pogłębiającym się kryzysie, który dotyka przede wszystkim mieszkańców małych miejscowości i seniorów. W centrum tego zamieszania jest ustawa znana jako "Apteka dla aptekarza", wprowadzająca ograniczenia własnościowe i terytorialne.
Znamienna jest opinia Trybunału Konstytucyjnego z września 2024 r., który stwierdził, iż sposób wprowadzania przepisów AdA 2.0 był niezgodny z Konstytucją. Mimo to projekt przez cały czas obowiązuje, gdyż orzeczenie nie zostało formalnie opublikowane – co budzi obawy o możliwe pozwy zbiorowe i arbitraże międzynarodowe.
Mapa aptek kurczy się w zastraszającym tempie
Statystyki rysują dość ponury obraz. Od wprowadzenia kontrowersyjnych regulacji z polskiego rynku zniknęło ponad 2,2 tys. aptek. Tylko w 2024 roku zamknięto ich 257. Efektem jest to, iż ponad 500 gmin w ogóle nie ma apteki, a w kolejnych 800 działa tylko jedna placówka. Taka sytuacja budzi poważne wątpliwości natury konstytucyjnej.
Jak podkreślają posłowie, narusza to zasadę równego dostępu do opieki zdrowotnej, a państwo może zostać pociągnięte do odpowiedzialności – zarówno w krajowych sądach, jak i w międzynarodowych arbitrażach, gdzie roszczenia mogą sięgnąć choćby kilkunastu miliardów złotych.
Tymczasem inne kraje Europy, jak Hiszpania, Holandia czy Włochy, idą w kierunku liberalizacji, co poprawia dostępność i konkurencyjność. My podążamy w odwrotnym kierunku, co zdaniem krytyków tworzy lokalne monopole, które windują ceny leków.
Eksperci i politycy z różnych opcji mówią jednym głosem
Apel o zmianę sytuacji podnosili przedstawiciele różnych organizacji społecznych. Ostatnia debata panelowa "Znikające apteki" w Warszawie skupiła uwagę lokalnych liderów i organizacji pacjenckich na realnych problemach z dostępem do leków – szczególnie ważnych w kontekście polityki senioralnej i rewitalizacji obszarów wiejskich. Jak się okazuje, na alarm biją również posłowie.
Grzegorz Lorek, Anna Dąbrowska-Banaszek, Agnieszka Górska i Patryk Wicher z PiS przypomnieli w interpelacjach kierowanych do minister zdrowia, iż przepisy "Apteki dla aptekarza" zostały już uznane przez TK za niezgodne z Konstytucją i ostrzegali przed ryzykiem kosztownych procesów przeciwko państwu.
Posłanki KO – Iwona Maria Kozłowska i Anna Wojciechowska – alarmowały, iż choćby dwa miliony Polaków nie ma dziś w swojej gminie apteki, a problem szczególnie dotyka seniorów. Kolejna posłanka KO, Bożena Lisowska, zwracała uwagę na nieracjonalne ograniczenia własnościowe i duże różnice cen leków między dużymi miastami a mniejszymi miejscowościami.