To naprawdę świeże dane o tym, jak kochają Polacy. Pary wypełniły ankiety zaledwie miesiąc temu – w kwietniu 2025 roku. Po raportach "Sek*ualna mapa Polki" i "Zrozumieć męskość" firma Gedeon Richter idzie za ciosem i publikuje kolejny. Tym razem o parach.
Niezależnie od tego, czy jesteście z pokolenia Z, czy może Boomersów, z "Anatomii relacji. O związkach twarzą w twarz" dowiecie się, co o swoich relacjach miłosnych myślą i jak się w nich czują, wasi rówieśnicy. Ankiety wypełnili bowiem Polki i Polacy w wieku od 18 do 69 lat, którzy są w związkach.
A co nieczęsto się zdarza, gdy tematem jest miłość, większość respondentów stanowili mężczyźni (57 procent). Przepytano "świeżaków", którzy są romantycznej relacji zaledwie kilka lat. Wielu z nich w pierwszej w życiu. Tak właśnie jest w przypadku większości tych, którzy nie świętowali jeszcze trzydziestki. (Chodzi oczywiście o urodziny, nie o staż związku).
Miłość do grobowej deski, czyli kochać, jak Polak
Aż 83 procent Polek i Polaków żyjących w związku wierzy, iż można mieć tylko jedną miłość i jeden związek na całe życie. Naiwni? Gołosłowni? Wcale nie!
Aż 22 procent ankietowanych jest właśnie w takim, monogamicznym związku już przynajmniej 30 lat. A prawie 90 procent tych osób nie miało przed obecnym partnerem czy partnerką, żadnego innego.
– Poczułam się zawstydzona. Wprawdzie jestem z mężem prawie 15 lat, ale to drugie małżeństwo, a partner czwarty. Moje koleżanki to głównie singielki – rozwódki. Byłam pewna, iż całe moje pokolenie tak ma, a okazało się, iż tylko moja bańka. Poza którą nie wyszłam, bo choćby na spotkanie liceum w Krakowie nigdy nie pojechałam – przyjaźnie, które przetrwały, to tylko te ze studiów – mówi Dorota, 46-latka, która pracuje w jednym z największych wydawnictw w Warszawie.
A okazuje się, iż to właśnie monogamiści z długim nieprzyzwoicie długim, jak na dzisiejsze czasy stażem, są najbardziej zadowoleni z życia.
A tak w ogóle, to dlaczego Polacy wchodzą w związki? No jak to "dlaczego?!". Z miłości! Tak właśnie zrobiło aż 60 procent badanych kobiet i mężczyzn.
– Nie zaskoczyła mnie ta odpowiedź. My, Polacy uważamy, iż jesteśmy romantyczni, "nie to, co praktyczni Niemcy" – mówi dr Robert Kowalczyk, psycholog, psychoterapeuta z Instytutu Splot i autor książek, trochę się z tego podśmiechuje, ale z czułością. Ma też obawy, iż to może się źle skończyć.
– Bo romantyzm kojarzy się z cierpieniem, a od tego jest już mały krok do myślenia, iż prawdziwa miłość rani – uważa dr Robert Kowalczyk.
A jednak chyba dobrze, iż tylko jedna na 100 osób twierdzi, iż jest w związku, bo… chce wziąć kredyt na mieszkanie, a we dwójkę łatwiej go i dostać i spłacać.
– Kredyt łączy mocniej niż miłość i dzieci, to fakt! – śmieje się Rafał, mąż Doroty. – Ale gdy się poznaliśmy z Dorotą, w spadku dziadku miałem już mieszkania, więc nie musieliśmy brać kredytu, tym bardziej frankowego.
– No kredyt frakowy, to byłby dziś akurat OK, bo co chwilę słyszymy o znajomych, którzy wygrywają z bankami i nie tylko nie muszą spłacać dalej kredytu, ale jeszcze dostają w ramach ugody sporą kasę. A tak na poważnie, to poznaliśmy się z Rafałem, gdy rozwodziłam się z pierwszym mężem i dzieliliśmy majątek, ale mieliśmy tak krótki staż, iż prawie nie było co dzielić. Mi przypadł w udziale samochód, kilkuletnia Toyota, a Rafał miał to mieszkanie dziadka, więc we wspólne małżeństwo wnieśliśmy swoje mało "wiano" – dodaje Dorota.
Monogamiczny, jak Polak
Szczerość, prawda, empatia, wierność, otwartość – te cechy wymieniają Polscy jednym tchem, gdy są pytani o idealny związek.
A choć 40 procent par przeszła kryzys, i to poważny. Ale aż połowa tych, które uważają swój związek za idealny, twierdzi, iż nigdy żaden kryzys im się nie przydarzył. Mówią to najczęściej ci, które mają najdłuższy staż, głównie małżeński.
– Prawdopodobnie ci, którzy mówią: "Nie kłóciliśmy się przez 30 lat" stosują wyparcie. Nie twierdzę, iż wszystkie pary się kłóciły, ale to niemożliwe, iż przez 30 lat związku nikt się nie pokłócił! – mówi Marta Niedźwiedzka, terapeutka, coachka, podcasterka ("O zmierzchu"), autorka książek.
– My kłóciliśmy się już przed ślubem, więc mało brakowało, a by do niego nie doszło! Ale już na świecie był nasz roczny syn – mówi Dorota. – A tak na serio, to po prostu jesteśmy takim "włoskim" związkiem. Czasem moja mama zwraca mi uwagę, iż nasz 15-letni syn to ogląda, i iż nasiąka złymi wzorcami" – dodaje.
– Myślimy o kryzysie jako o czymś negatywnym, więc się do niego nie przyznajemy. A bez kryzysu związek by się nie rozwijał – uważa dr Robert Kowalczyk, psychoterapeuta z Instytutu Splot, autor książek.
Tłumaczy, iż choćby pojawienie się dziecka, jest kryzysem, po którym związek może stać się jeszcze lepszy. Potwierdza to większość ankietowanych. "Pojawienie się dziecka scementowało związek" – mówią.
Podkreślają to szczególnie mężczyźni. A obie płcie, iż ze wszystkich kryzysów wyszli jako związek silniejsi.
Boimy się kłótni, a nie cichych dni
A jak wyglądają kłótnie Polaków (tych, którzy jednak się kłócą, albo po prostu do tego przyznają)? Czekamy, aż złość… wygaśnie albo stosujemy… ciche dni. Robi tak… prawie połowie par!
– To najgorsza strategia. Złość sama nie mija! – ostrzega Marta Niedźwiedzka. I co wtedy? – Kłócimy się o nierozładowaną zmywarkę, a tak naprawdę pod spodem jest coś innego, np. poczucie osamotnienia w związku – uważa Marta Niedźwiedzka.
– Ja to choćby próbowałam karać Rafała ciszą, ale nie wytrzymałam dłużej niż dwie godziny, więc co tu w ogóle mówić o dniach, albo o dniu! – mówi Dorota.
Większość par na pytanie, o co kłócą się najczęściej, odpowiada "o drobiazgi". Tylko co czwarta wymienia konkret: pieniądze i podział obowiązków.
Robert Kowalczyk i Marta Niedźwiedzka uważają, iż niepotrzebnie pary boją się kłótni, albo przeżywają rozczarowanie, iż partner nie jest ich kopią. Bo przecież różnice między ludźmi, a nie podobieństwa, to paliwo dla pożądania w związku.
– Dlatego złość jest dla związku dobra. Pod warunkiem iż nie chcemy w kłótni unicestwić drugiej osoby – zastrzega Robert Kowalczyk.
O kłótnie trudniej, gdy para ma wspólne cele i wartości. A właśnie te są dla większości Polaków bardzo istotne. A jeszcze ważniejsze jest wspólne spędzanie czasu – deklaruje to 65 procent ankietowanych.
Rozmowa to dla większości par niezbędny element związku. Za to wspólne zainteresowania, podobnie jak to, czy głosujemy na tego samego prezydenta, liczą się o wiele mniej. Tylko 20 procent osób uważa, iż ważne są identyczne poglądy polityczne. Może to i dobrze, biorąc pod uwagę to, jak zajadle potrafią kłócić się Polacy choćby przed wyborami prezydenckimi.
– My akurat głosujemy z Rafałem tak samo, ale mamy znajomych, którzy różnią się politycznie. Wprawdzie nie aż tak, iż jedna osoba głosuje na Trzaskowskiego, a inna na Nawrockiego, ale jednak. Pamiętam, jak Korwin-Mikke lata tamu mówił, iż chce odebrać kobietom prawa wyborcze, bo głosują tak, jak ich mężowie, a jak nie, to kończy się rozwodem. Dziś to wydaje się niewiarygodne, iż taki mizogin z dziaderskimi poglądami mógł utrzymać się w polityce tak długo – mówi Dorota.
– Dawid, nasz syn mówi, iż gdyby miał 18 lat, głosowałby na Zandberga. Nie ma dziewczyny, ale nie sądzę, iż miałby problem, gdyby nie podzielała jego poglądów – dodaje Rafał.
Dla 3/4 ankietowanych bliskość emocjonalna jest niezbędnym elementem udanego związku. I tyle samo osób czuje się kochana i wspierana przez partnera czy partnerkę. To może wydać się zaskakujące. Bo przecież w prywatnych rozmowach, szczególnie kobiet, często sporo słyszy się narzekanie na męża, narzeczonego czy partnera.
Być może Polacy lubią utyskiwać, choćby jeżeli są szczęśliwi w związku, a jak się wygadają, to czują ulgę.
Zdrowy, jak żonaty, w depresji, jak mężatka
Nie trzeba ankiet, by podejrzewać, iż łatwiej dbać o zdrowie i kondycję w parze. Grupa wsparcia, potrafi najlepiej zmotywować, choćby jeżeli jest tylko dwuosobowa,
Nic więc dziwnego, iż aż 80 procent badanych mówi, iż o wiele łatwiej jest dbać o kondycję razem. I iż wspólne wyjście na spacer czy rower, sprzyja bliskości.
Życie w związku, szczególnie wieloletnim, sprzyja dbaniu o zdrowie – mówią wyniki badań. – A panuje stereotyp, iż ludzie w długim związku "zapuścili się – tylko chipsy, piwo, telewizja" – mówi Magdalena Kuszewska, dziennikarka, która z Tomaszem Kowalczykiem napisała książkę »Trzeci element« o tym, co nam "na trzeciego" wchodzi w związki konkurując z partnerką czy partnerem.
Większość (75 procent) partnerek i partnerów zna problemy zdrowotne drugiej strony, pary przypominają sobie o profilaktycznych badaniach i razem omawiają wizyty lekarskie. Choć słowo "razem" trzeba wziąć w cudzysłów.
– Bo to kobiety przyprowadzają mężczyzn do lekarza, a nie odwrotnie. To kobiety mówią, co partnerowi dolega. A potem, w domu, ordynują mu leki – mówi Robert Kowalczyk.
– Nie chorujemy za bardzo, ale np. do dentysty chodzimy i rzeczywiście, w naszym domu to ja pilnuję terminów wizyt – Dawida i Rafała. I czasem mnie to wkurza, bo mam wrażenie, iż mąż chętnie wchodzi w rolę nie męża, tylko mojego drugiego dziecka i oczekuje, iż zapanuję nad jego kalendarzem – mówi Dorota.
Może to dlatego mężczyźni w związkach żyją aż sześć lat dłużej niż single? Niestety, ta statystyka nie dotyczy kobiet. Wręcz przeciwnie.
– Badania w całym świecie pokazują, iż kobiety żyjące samotnie, żyją zdrowiej. I iż to te w długoletnich związkach częściej dopada depresja – mówi Marta Niedźwiedzka.
Tematy tabu
Zgadniecie, co oprócz polityki wciąż jest tematem tabu dla par? Poprzednie związki partnera, fantazje i problemy w życiu intymnym i wydatki. Niektórzy choćby domyślając się, iż partner czy partnerka mają osobne, tajne konto, wstydzą się o to zapytać.
– Boimy się, iż temat tabu zdetonuje bombę, po której związek się rozpadnie – uważa Robert Kowalczyk. I nie można wykluczyć, iż te obawy są uzasadnione. Może wiele osób na tyle zna swojego partnera czy partnerkę i kondycję związku, iż wiem, iż tak właśnie by było.
Niestety, dla co czwartej osoby w związku se*sualność i zdrowie psychiczne, to także tematy, na które się nie rozmawia. – Ludzie udają, iż są szczęśliwi. I choćby na terapii mają lęk przed ujawnieniem partnerowi, iż są w złej kondycji psychicznej – uważa Marta Niedźwiedzka.
– Nie wyobrażam sobie tego, żebym miała ukrywać takie rzeczy przed mężem. Zresztą nie wierzę, iż można skutecznie ukryć przed partnerem depresję czy problemy w łóżku. Nie mamy z Rafałem tematów tabu, wręcz przeciwnie. Aż czasem myślę, iż może to niedobrze, bo stajemy się trochę jak brat z siostrą, którzy niczego się przed sobą nie wstydzą, i iż to zabije erotyzm do cna – mówi Dorota.
W ankietach deklarujemy, iż zdrowie intymne jest dla nas ważne. I iż to wspólna sprawa w związkiu. Ale wchodząc w nowy, zaledwie 17 procent osób zrobiło badania na choroby przenoszone drogą płciową.
Być może zdrowie intymne utożsamiamy nie z chorobami, a jedynie z ciążą? To tłumaczyłoby wysyp przypadłości wenerycznych wśród seniorów, szczególnie tych jeżdżących do najbardziej rozrywkowych sanatoriów. Ze względu na wiek nie obawiają się już ciąży, więc się nie przed nią nie zabezpieczają, a przy okazji np. przed kiłą i rzeżączką, również nie.
– Braliśmy ślub prawie 15 lat temu, oczywiście o HIV każdy wtedy wiedział, ale np. o HPV? Prawdę mówiąc nie pamiętam. I oczywiście też żadnych wyników badań z Rafałem od siebie nie oczekiwaliśmy. Ale mam nadzieję, iż zrobi się na to moda. I iż ludzie nie będą się krępowali poprosić o nie partnera – mówi Dorota.
Jest też coś bardzo optymistycznego: 85 procent osób dostało wsparcie od partnera lub partnerki w trudnych chwilach. I aż 91 procent osób w związkach deklaruje, iż w razie wypadku czy poważnej choroby, zadba o partnera.
Zadowolony z życia erotycznego, jak Polak
Choć najbardziej usatysfakcjonowani życiem erotycznym są ci, którzy kochają się przynajmniej raz w tygodniu, to Polacy generalnie są z niego całkiem zadowoleni. Średnia nota, jaką wystawiamy swoim związkom w tej kategorii, to 7,4 na 10 możliwych punktów.
A ci, którzy narzekają na zbyt małą częstotliwość zbliżeń, pytani o powód, zwykle odpowiadają: "zmęczenie". Tak mówi prawie 30 procent ankietowanych "związkowiczów".
– Pary szukają magicznej przyczyny braku pożądania, a najczęściej to rzeczywiście zmęczenie. I to, co na początku związku to jego głównym spoiwem, po latach ląduje na ostatnim miejscu, po wszystkich obowiązkach – mówi Robert Kowalczyk. – Gdy na terapię przychodzi para i mówi, iż w łóżku już tylko śpią, zaczynam zawsze od pytania: "Jak wygląda wasz rozkład dnia?" – dodaje.
15 procent par w długoletnich relacjach nie współżyje ze sobą już w ogóle. A prawie 70 procent ankietowanych żyje w monogamii, ale… co czwarta osoba nie wie, jaki status ma ich relacja i w jakim kierunku zmierza.
Nic więc dziwnego, iż jeżeli chodzi o zdradę, to często nie wiemy, czy partner definiuje ją tak, jak my, czy zupełnie inaczej. Dla 85 procent badanych zdrada to fizyczne zbliżenie z inną osobą, ale ponad połowy już wirtualny flirt.
– Dla mnie to wszystko byłoby już zdradą. Nie tylko to, gdyby Dorota poszła do łóżka z innym facetem. I jestem pewna, iż dla niej też pewne rzeczy są oczywiste – mówi Rafał. – Tak. Za bardzo o tym nie rozmawiamy, bo po prostu nie misimy. Chyba oboje czujemy, iż żadne z nas nie wybaczyłoby zdrady, więc wolimy nie ryzykować i tego nie sprawdzać – dodaje Dorota.
– Norma partnerska jest różnie definiowana i rozmawiamy na terapii par o tym, gdzie została złamana. Ludzie zakładają, iż partner czyta im w myślach i są rozgoryczeni, iż coś, co uważają za oczywistą zdradę, dla drugiej osoby nią nie jest – mówi Robert Kowalczyk.
To jak jest z tą naszą wiernością? Nieźle. Większość (61 procent) Polaków deklaruje, iż nigdy nie zdradziło, a co piąta osoba mówi, iż sama została zdradzona.
Prof. Zbigniew Lew-Starowicz mawiał, iż "W Polsce tylko mężczyźni zdradzają", mając na myśli to, iż po prostu mężczyźni do zdrad przyznają się częściej, niż kobiety. Statystyk zdrad kobiet nie możemy więc brać za pewnik.
A jeżeli chodzi o deklaracje obu stron, to zaledwie cztery procent par zdecydowało się na eksperyment z otwarciem związku, a jeszcze mniej, bo dwa procent – na poliamorię.
Większość par występujących w raporcie jest heteroseksualna. Statystycznie wytrzymują ze sobą prawie dwie dekady (19 lat). A średnia długość związków gejów i lesbijek to 17 lat, czyli zaledwie dwa lata mniej. Raport obala więc mit, iż te realcje są nietrwałe.
Miłość w czasach sztucznej intelgencji
Ponad 1/3 ankietowanych czuje się "zdradzona" przez partnera ze telefonem. I bynajmniej nie chodzi erotyczną korespondencję, ale o czas, jaki nasz partner czy partnerka spędza przed ekranem telefonu.
A to, iż nie na Tinderze czy w innej aplikacji randkowej, kilka zmienia – ponad 70 procent Polaków będących w związkach uważa, iż sztuczna inteligencja osłabia więzi w realu. Za to prawie co piąta ankietowana osoba (19 procent), jest pewna, iż ChatGPT oże być lepszym słuchaczem niż partner i terapeuta.
Do tego ostatniego mamy zresztą mało zaufania. – A wydawać by się mogło, iż dziś wszyscy chodzą na terapię, a szczególnie pary w kryzysie – mówi Magdalena Kuszewska.
– My nie byliśmy, ale chętnie bym poszła na terapię z Rafałam, gdybyśmy byli na skraju rozwodu – mówi Dorota. – Ja też bym poszedł, gdyby Dorocie na tym zależało, ale niechętnie. Bo trochę wątpię w to, czy psycholog coś pomoże, jeżeli ludzie sami nie potrafią się dogadać – mówi Rafał.
Raport pokazał, iż wbrew pozorom, zaledwie cztery procent osób uważa, iż terapia par jest wyjściem z kryzysu w związku. – Silny przez cały czas jest pogląd, iż "nie pierze się brudów na zewnątrz" – mówi Robert Kowalczyk. – Nie można zwierzać się "obcej babie czy chłopu, bo jeszcze zarządzą coś, co nie wyjdzie nam na dobre" – tak myślimy – dodaje Marta Niedźwiedzka.
A Robert Kowalczyk tłumaczy, iż pary mają niepotrzebnie takie obawy, bo terapeuta to nie sędzia. Ma dać parze po prostu narzędzia do tego, by sama mogła rozwiązać swoje problemy w związku. Po tom by żyć w nim długo, zdrowo i szczęśliwie.
*
Raport "Anatomia relacji. O związkach twarzą w twarz" na zlecenie Gedeon Richter Polska opracował Instytut Badań Pollster, stosując metodę badawczą CAWI, czyli ankiety internetowe. Wypełniły je 1082 osoby w wieku 18-69 lat żyjące w związkach. Uwzględniono płeć, wiek, poziom wykształcenia, region i wielkość miejscowości, tak, by wynik był reprezentatywny dla całej populacji Polaków. Cały raport znajdziecie na: https://zdrowa-ona.pl/anatomia-relacji/