Pokolenie alfa wyginie? Bzdury. Tych 3 rzeczy powinniśmy się od niego nauczyć

mamadu.pl 11 miesięcy temu
Zdjęcie: Pokolenie alfa to dzieci urodzone w 2010 roku i później. Fot. 123rf.com


Pokolenie alfa to wciąż jeszcze dzieci, jednak częściej niż na tym, co dobrego mogą zrobić dla świata, skupiamy się na ich wadach, wytykamy błędy, przenosimy na nie odpowiedzialność za trudności, z którymi muszą się mierzyć. Trudności, które to my na nie sprowadziliśmy. Kompletnie nie doceniamy tego, kim mogą się stać, a przecież sami możemy się od nich uczyć.


Ciamajdy i ofermy. Butów wiązać nie potrafią (albo są zbyt leniwe, by to robić), "dzień dobry" w sklepie czy w windzie nie powiedzą, szklanki po sobie nie umyją, kanapki nie przygotują. Nic, tylko te telefony i smartwatche, tiktoki-sriktoki. Ofiary bezstresowego wychowania, a jeszcze mają czelność narzekać. Zmęczone szkołą? Przeciążone zajęciami dodatkowymi? Przebodźccowane? Pfff, bzdury. Tylko czy na pewno?

Dzieci z pokolenia alfa, czyli te, które urodziły się najpóźniej w 2010 roku i mają nie więcej niż 13 lat, nieustannie obrywają. Od maleńkości przesiąknięte są nowymi technologiami. Jak pisała w swoim tekście Magdalena Woźniak, to dzieci, przed którymi "umieszczało się ekrany i butelki jednocześnie".

Dorastanie w stechnologizowanym świecie z pewnością ma wpływ na ich życie i postrzeganie rzeczywistości, jednak one same tych telefonów czy tabletów nie wzięły do ręki... Zamiast więc obwiniać je za to, w jakich czasach się urodziły, punktować zagrożenia i straszyć, iż nie poradzą sobie w dorosłym życiu, lepiej przyjrzeć im się łaskawszym okiem. Dopiero wtedy będziemy w stanie dostrzec, iż w gruncie rzeczy sporo możemy się od nich nauczyć.

Pewność siebie i odwaga


Nas wciąż uciszano i nami dyrygowano. Siedź prosto, co się garbisz, nie wymachuj tak tymi nogami, owsiki masz w tyłku? Nie biegaj, nie skacz, nie płacz. Daj dziadkowi buziaczka, no chodź, chodź na kolanko. Zaśpiewaj piosenkę, pokaż, jak ładnie cię panie nauczyły w przedszkolu. Doświadczaliśmy tego jako dzieci i dopiero po latach odkrywamy, jak nas to skrzywdziło. Dlatego sami chcemy dla naszych dzieci innego życia.

Pozwalamy im być sobą, wyrażać siebie, poznawać świat na własnych zasadach. Dbamy o ich bezpieczeństwo, ale nie owijamy szczelnym kokonem, z którego nie mogą uciec. Zamiast tłamsić i podcinać skrzydła, mówimy, iż mogą osiągnąć wszystko, a one w to wierzą – często bardziej niż my sami.

Dbanie o zdrowie psychiczne


Dziś wiemy, iż troska o zdrowie psychiczne jest tak samo ważna jak troska o zdrowie fizyczne. Wiemy, a jednak w wielu z nas uruchamia się czasem ten cichy głos, który mówi: "Nie maż się, nie becz, zaciśnij zęby, inni mają gorzej". Dopiero uczymy się go zagłuszać. Uczymy się mówienia o emocjach, o tym, iż bólu nie wolno ignorować – bez względu na to, czy to ból ciała czy duszy.

Dla nas to nauka, dla alf – normalność. Słowo "terapia" nie będzie ich przerażać ani wywoływać wstydu, nie będą bały się prosić o pomoc.

Elastyczność


Wielu z nas wciąż boi się zmian. Często traktujemy je jako zło konieczne, a nie szansę na rozwój czy nowe możliwości. Mamy inne podejście niż poprzednie generacje, chętniej niż one podejmujemy ryzyko, jednak dopiero u alf widać, iż zmiana jest naturalną częścią życia, a nie zburzeniem jakiegoś porządku.

Alfy dorastają w dynamicznym świecie. Świecie popandemicznym. Będą musiały walczyć z globalnym ociepleniem i kryzysami, które sprowadziły poprzednie pokolenia. Zmiana będzie jedyną stałą, a ciągłe dostosowywanie się – jedyną opcją przetrwania.

A czy alfy wyginą? Wszyscy kiedyś wyginiemy.

Idź do oryginalnego materiału