Podejście szpitali do raportowania zdarzeń niepożądanych wymaga zmiany

mzdrowie.pl 1 tydzień temu

W polskich szpitalach zgłaszanie zdarzeń niepożądanych stało się już powszechne, ale do zbudowania “kultury bezpieczeństwa” wciąż jest daleko. Na przeszkodzie stoi przede wszystkim stosunek pracowników do takich działań i negatywne emocje z nimi związane. przez cały czas dostrzega się w tym szukania winnych zamiast wspólnego opracowywanie rozwiązań. Do gromadzenie danych na temat takich incydentów nie wymaga się jednolitych zasad, przez co choćby samo hasło zdarzenia niepożądane jest w różny sposób interpretowane. Najrzadziej zgłaszane są zakażenia szpitalne. Większość ankietowanych przedstawicieli szpitali wskazuje na konieczność powołania centralnego systemu rejestracji, za który byłby odpowiedzialny Rzecznik Praw Pacjenta.

Opublikowany niedawno raport pt. “Gromadzenie i analiza informacji o zdarzeniach niepożądanych w polskich szpitalach” pod red. Bartłomieja Chmielowca, Rzecznika Praw Pacjenta jest podsumowaniem tego, jak polskie szpitale reagują na zdarzenia niepożądane. Celem badań, na podstawie których powstała publikacja, było przedstawienie aktualnych działań szpitali w zakresie zdarzeń niepożądanych. Analiza uzyskanych odpowiedzi pozwala wskazać bariery w budowaniu “kultury bezpieczeństwa” i sposoby ich pokonania. Badania zostały przeprowadzone w 2024 roku. Pierwsza ankieta została skierowana przez Rzecznika Praw Pacjenta do wszystkich szpitali w Polsce. Odpowiedziało na nią 400 placówek. Natomiast druga ankieta była wysyłana przez Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia do szpitali, które posiadały istotny certyfikat akredytacyjny Ministra Zdrowia. Odpowiedź uzyskano od 59 szpitali.

Najwięcej szpitali biorących udział w badaniu pochodziło z mniejszych miejscowości, liczących do 50 tys. mieszkańców. Badane placówki dysponowały 200-500 łóżek i miały powyżej 10 oddziałów. Jak się okazało, w większości szpitali zaczęto zbierać informacje na temat zdarzeń niepożądanych dopiero w 2024 roku, ale w niektórych placówkach dane te kompletowane są już od 1994 roku.

We wszystkich szpitalach, które wzięły udział w badaniu, informacje na temat zdarzeń niepożądanych są zbierane. Rzadko jednak odbywa się to we adekwatny sposób. 40 proc. szpitali korzysta z formy papierowej. Elektroniczny formularz jest dostępny jedynie w co drugiej placówce. Większość szpitali stosuje więcej niż jeden model zbierania danych. Mało która placówka dysponuje poprawnie działającym systemem rejestracji zdarzeń niepożądanych. Dostęp do niego jest tylko w co czwartym szpitalu. System elektroniczny najczęściej składa się jedynie z modułu służącego do zgłaszania. Rzadko zawiera moduł do raportowania, a zdecydowanie najrzadziej zdarzają się moduły służące do analiz.

Raportowania zdarzeń niepożądanych w szpitalu zostało wprowadzone najczęściej na podstawie zarządzenia wydanego przez kierownika podmiotu leczniczego. Procedury zgłaszania bywają równie często opracowane na poszczególnych oddziałach szpitala. Najrzadziej wdrażane jest raportowanie w oparciu o procedury/standardy akredytacyjne. Zbieraniem informacji w większości szpitali zajmuje się więcej niż jedna osoba.

Zgodnie z przepisami, system raportowania zdarzeń niepożądanych w podmiocie leczniczym może składać się z 5 elementów: procedury postępowania ze zdarzeniami niepożądanymi; formularzy zgłoszenia zdarzenia niepożądanego, metodyki przeprowadzania analizy zdarzeń niepożądanych; zasad realizacji zaleceń po analizie zdarzenia niepożądanego; monitorowania jak zalecenia są wdrażane po analizie zdarzenia niepożądanego. Ponad połowa szpitali wypełnia wszystkie pięć elementów. Po przeanalizowaniu danej sytuacji w większości placówek są wydawane zalecenia, jednakże ich wprowadzanie w życie jest monitorowane w zaledwie 57 proc. szpitali, w których zalecenia są opracowywane.

We wszystkich badanych szpitalach możliwość zgłaszania zdarzeń niepożądanych miał personel medyczny. W prawie wszystkich placówkach taką możliwość mieli również pacjenci, choć często nie bezpośrednio. Natomiast pracownicy administracyjni mogli to zrobić w blisko 80 proc. szpitali. W większości szpitali zgłoszenia są anonimowe.

Pracownicy placówek często doświadczają trudności przy zgłaszaniu niepokojących wydarzeń. Najczęściej wynika to z emocji, których przy tym doświadczają – to najczęściej wstyd przed ujawnieniem tego faktu. Na drugim miejscu jest z kolei obawa przed dalszymi konsekwencjami tego kroku. Jak wykazało badanie, w niektórych szpitalach zgłoszenia takie wciąż spotykają się z dezaprobatą.

Brakuje ujednoliconego zakresu podawanych informacji. W poszczególnych placówkach zbierane są różne dane dotyczące zdarzenia niepożądanego. O ile typ zdarzenia, czas i miejsce są podawane we wszystkich szpitalach, to dane o pacjencie są odnotowywane tylko w 20 proc. W większości placówek zapisywane są zdarzenia zarówno te, które spowodowały szkody u pacjenta, jak i te, które potencjalnie mogły je spowodować.

Liczby zgłaszanych zdarzeń niepożądanych były także bardzo zróżnicowane. Najczęściej w jednej placówce odnotowano poniżej 50 zdarzeń. Ale jeden ze szpitali miał aż 2479 zgłoszeń. Co ciekawe, 20 proc. placówek nie odnotowało w 2024 roku żadnego zdarzenia niepożądanego.

Najwięcej zdarzeń niepożądanych dotyczy oddziałów chirurgicznych, a następnie oddziałów wewnętrznych. Trzecie miejsce pod względem liczby zajmują Szpitalne Oddziały Ratunkowe. Zgłoszenia dotyczą najczęściej działalności klinicznej. Drugie miejsce zajęły upadki, do których doszło na terenie placówki leczniczej. Kolejne miejsca – to zdarzenia związane ze sprzętem medycznym, wyposażeniem czy organizacją pracy. Co ciekawe, 10 proc. szpitali nie posiada w ogóle danych na temat kategorii zgłoszonych zdarzeń niepożądanych. Ponadto w części placówek odnotowywane zdarzenia ograniczone są tylko do upadków czy samowolnego opuszczenia placówki. Najrzadziej zgłaszane są zakażenia szpitalne.

W co czwartej placówce do analizy zdarzeń niepożądanych nie wykorzystuje się żadnego konkretnego narzędzia. Natomiast w ponad połowie korzystano z więcej niż jednego. Najwięcej szpitali w Polsce używa w tym celu matrycy SAC. Po ewentualnej analizie ponad 77 proc. placówek publikuje raport zbiorczy. Mniej więcej tyle samo szpitali formułuje zalecenia. Jednakże ich wprowadzanie monitorowane jest tylko w 57 proc. szpitali. Ankietowani byli pytani o własną wizję zarządzania zdarzeniami niepożądanymi. Większość wskazuje na konieczność powołania centralnego systemu rejestracji, za który byłby odpowiedzialny Rzecznik Praw Pacjenta.

Idź do oryginalnego materiału