Po co adekwatnie ludziom sex?

przestrzenholistic.pl 1 rok temu

Zastanawialiście się jaki wpływ na nasz organizm, psychikę i relację ma tak naprawdę seks? Kiedy niezdrowo determinuje całe nasze życie, a kiedy sztucznie odgradzamy się od niego? Nasz stosunek do seksu, potrafi mówić o nas więcej niż byśmy chcieli…

Na początek dobrze jest ustalić jaką funkcję w danym związku oraz dla partnera, pełni szeroko rozumiany akt seksualny.

Osobom mającym trudność z utrzymaniem obrazu partnera i relacji może służyć jako konieczne potwierdzenie tego, iż związek funkcjonuje prawidłowo. Każde odstępstwo od wyznaczonej w wyobrażeniu takiej osoby, liczby stosunków będzie prowadziło do zachwiania obrazu siebie oraz całej relacji. Partnerzy upatrujący nadmiernie poczucie bezpieczeństwa w zbliżeniach potrafią postrzegać to personalnie jako wymierzone w nich lub relację. Trudno jest im pogodzić się z codziennością, która potrafi uniemożliwiać na jakiś czas zbliżenia. W każdym tygodniu, gdzie są one ograniczone w wyniku choroby, stresu czy braku przestrzeni ze strony partnera, aktywuje się poczucie zagrożenia dla całej relacji. Zbliżenia przestają opierać się na wzajemnym pociągu czy indywidualnym napięciu seksualnym, ale przyjmują formę wyznacznika statusu związku. Na poziomie racjonalnym osoba taka może dostrzegać nieadekwatność własnych reakcji emocjonalnych, jednak pozostając ich niewolnikiem.

Oczywiście nie mówimy tutaj o skrajnych sytuacjach w których pary nie sypiają ze sobą miesiącami co jest realnym obszarem do pracy oraz symptomem poważnych problemów w związku. W takich przypadkach należy udać się na terapię dla par.

Niejednokrotnie stosunek seksualny służyć ma potwierdzeniu męskości oraz kobiecości, której brakuje nam w poczuciu „self”. Posiłkujemy się wtedy światem zewnętrznym, który miałby nam tak owe potwierdzenie zapewnić. Tworzyć to może zapętlające się problemy relacyjne w wyniku presji jaką nakłada na siebie partner pragnący pożądania oraz ten od którego uczucie pożądania jest wymagane. Poczucie kobiecości czy męskości nie jest u takiej osoby uwewnętrznione czy zintegrowane. W dobie czego stale jest zależne od uwagi z zewnątrz, a szczególnie tej ze strony partnera.

Poczucie kobiecości/męskości wymaga wtedy często określonych “akcesorium”. Przebieramy się w to, zamiast czuć się – choćby będąc w dresie czy będąc chorym. Zmniejszona uwaga ze strony partnera bezpośrednio wpływa u takiej osoby na samoocenę oraz bywa odbierana jako atak na kobiecość czy męskość. Z poziomy racjonalnego posiadamy dostęp do tego, iż zmniejszona ilość zbliżeń nie jest atakiem czy podważaniem naszej atrakcyjności. Podobnie i w tym przypadku emocjonalnie trudno może być poradzić sobie czy skontrolować uczucie lęku lub złości.

Partner takiej osoby, która w seksie umieszcza poczucie kobiecości i męskości, potrafi być pomijany oraz traktowany przedmiotowo. Służyć ma on bowiem do uspokojenia wewnętrznych konfliktów oraz lęków w wyniku czego zatraca się wzajemność, zrozumienie i naturalna bliskość. Potrzeby seksualne przestają wynikać z pragnień bliskości, ale stają się koniecznością w celu utrzymania własnego obrazu. Stanowi to znaczącą przesłankę do rozważenia psychoterapii indywidualnej u terapeuty lub seksuologa by znaleźć źródło problemów z poczuciem zależności czy aktywujących się w relacji lęków.

Spragnieni dotyku…

Jesteśmy społeczeństwem spragnionym dotyku oraz bliskości. Akt seksualny jest to moment w którym zatrzymujemy się, pozostawiamy gonienie za światem i możemy zatrzymać się w uścisku, dotyku.

Niekiedy to ten moment tuż przed lub po stosunku jest najbardziej kojący oraz istotny – kiedy to leżymy wtuleni, nigdzie nie biegnąc i będąc ze sobą blisko. Moment w którym możemy popatrzeć sobie głęboko w oczy bez rozmów o codzienności. W dzisiejszych czasach pary z dłuższym stażem mają duży problem by obejść się bez „strategicznych rozmów” o obowiązkach domowych, zawodowych, podczas randki. W łóżku na takie rozmowy nie ma miejsca.

Nasi specjaliści od sfery ciała, czyli fizjoterapeuci psychosomatyczni, uroginakologiczni czy osteopaci podkreślają jak istotny dla naszego rozwoju jest dotyk. Nie bez powodu powstało wiele badań na temat tego ile dla zdrowia psychicznego potrzebujemy dziennie przytulenia. Przytulanie, masaż, seks czyli czuły dotyk stymuluje nerw błędny.

Stymulacja nerwu błędnego pozwala wyciszyć układ współczulny czyli ten odpowiadający za tryb walki i ucieczki, redukując stres. Szczególnie istotna jest jego stymulacja dla osób cierpiących na depresję czy stany lękowe- zaleca się takim osobom korzystanie z usług osteopaty. Nie trzeba jednak zawsze szukać tak daleko, gdy w większości wypadków wystarczyć może odpowiednia ilość bliskości w domu.

Z czasem CORAZ trudniej o bliskość…

Jeśli od początku trwania relacji partnerzy posiadają trudność z pogodzeniem codziennych obowiązków z czasem na bliskość to kolejne etapy nie naprawią tego. Założenie rodziny czy bardziej odpowiedzialne stanowisko w pracy nie staną się sprzyjającymi okolicznościami do naprawy podstaw. Wiele par tłumaczy się spadkiem pożycia ze względu na nadmiar obowiązków.

Urealnijmy to trochę….. może to zabrzmi brutalnie, ale statystycznie stosunek seksualny trwa od 5 do 7 minut więc nie wymaga ogromnego nakładu czasowego w związku z czym problem leży w pragnieniu czy inwestycji energetycznej w tym oto kierunku. Tak jak wspomniałam wcześniej największą wartością jest relacja dla seksualności, a ta wymaga czasu w jej zbudowanie.

Czy jest jakaś ilość seksu, która da nam szczęście w związku?

Najgorszą rzeczą jaką możemy zrobić to nakładanie sobie jakiejś presji liczbowej. Nie zapominajmy o tym, iż każdy z nas ma inny temperament I bardziej skupiłabym się na dograniu go w relacji. Uzyskaniu jakiegoś kompromisu w obrębie konkretnego związku niż rozglądaniu się za statystykami. Osobiście zawsze powtarzam, iż liczy się jakość nie ilość oraz utrzymanie wzajemnego pożądania.

Gdy nakładamy sobie presję liczbową to jak poradzimy sobie w sytuacji gdy w naszym życiu wydarzy się coś trudnego być może traumatycznego… Gdy chwilowo w związku z tym nie będzie w nim przez jakiś czas miejsca na seksualność? Czy to będzie oznaczać, iż nie pragniemy już naszego partnera i związek przestał być udany?

Więź emocjonalna potęguje pragnienie jej wyrażania poprzez seksualność i nad tym powinniśmy pracować oraz nad adekwatnym komunikowaniem naszych potrzeb bez stereotypowego myślenia. W moim gabinecie spotykam się z parami, które skupiając się na liczbach i stereotypach zapominają o spojrzeniu na własne potrzeby indywidualne.

Czy jest w tym coś złego jeżeli będziemy uprawiać seks raz na 2 tygodnie, ale będzie on dla nas satysfakcjonujący? Czy też musimy uprawiać seks raz w tygodniu, budzić się w niedzielę z myślą, iż jeszcze nie odhaczyliśmy tego punktu na naszej liście i trzeba to zrobić? Bo inaczej miałoby to świadczyć o tym, iż dzieje się coś złego.

Co statystyki mówią o seksie?

Mówiąc o statystykach według polskich i amerykańskich badań seks w związku uprawiany raz w tygodniu jest wystarczający dla udanego związku. Natomiast to tylko statystyka nie uwzględniająca rzeczywistości w której nie zawsze taka regularność jest możliwa. Zmniejszenie częstotliwości uprawianego seksu może wynikać z kilku czynników. Po pierwsze dużą rolę odgrywa realne przemęczenie związane z dużym nakładem pracy charakterystycznym dla młodego pokolenia pragnącego się usamodzielnić oraz prowadzić życie na w miarę dobrym poziomie. Zwykle pracujemy 8 godzin dziennie i nie zawsze jest to koniec naszej pracy co niewątpliwie nie sprzyja jakimkolwiek “rozrywkom”. Obserwując młode pokolenie można odnieść wrażenie, iż dochodzi do pewnego podziału na relacje typowo o charakterze seksualnym i te mające stanowić coś więcej.

Według badań czynniki relacyjne odgrywają ogromną role na zaburzenia seksualne. Mówiąc wprost trudno wyobrazić sobie parę, która nie posiada ukrytych konfliktów, jeżeli jest w pełni sprawna fizjologicznie, ale nie odczuwa potrzeby bliskości oraz intymności w stosunku do swojego partnera. Patrząc na seksualność szerzej, nie jest to jedynie fizjologiczny orgazm, ale zatracenie się z drugą osobą. Zaspokaja potrzebę bliskości, dotyku, smaku, zapachu drugiej osoby poczucia fizycznej i emocjonalnej bliskości, którą możemy uzyskać podczas stosunku seksualnego. Zespolić się w wzajemnych doznaniach.

Każdy z nas potrzebuje bliskości, poczucia bycia atrakcyjnym dla partnera co stanowi nie zastąpioną gratyfikację. Czyż nie najpiękniejsze jest uczucie, iż wciąż potrafimy rozpalić uczucia namiętności w partnerze z którym jesteśmy wiele lat? Nie sztuką jest realizować fantazje poza obrębem związku, jednak połączenie miłości i seksualności wprowadza nas w mistyczny wymiar, którego wartości nie da się zastąpić.

Nie jest przesadą powiedzieć, iż seks to zdrowie! W dzisiejszym artykule jedynie wspomniałam o znaczeniu bliskości seksualnej dla zdrowia psychicznego, fizycznego oraz relacyjnego. Nadmierne potrzeby, brak potrzeb wszystko to jest objawem czegoś więcej o czym warto porozmawiać z naszymi specjalistami.

Artykuł:

założycielka ośrodka, psychoterapeutka psychodynamiczna, seksuolog Paulina Podrez

Idź do oryginalnego materiału