Pomysł płacenia za poznawanie ludzi może wydawać się kontrowersyjny, ale w Toronto staje się coraz bardziej popularny. Platformy takie jak 222, Groupvibe czy Timeleft organizują wydarzenia, w których uczestnicy – dobrani algorytmem na podstawie testów osobowości – płacą za udział w kolacjach, spacerach czy spotkaniach tematycznych. Można wykupić bilet na pojedyncze wydarzenie albo miesięczny abonament.
– Staramy się ułatwiać organizację i tworzyć poczucie, iż wszyscy są tu po to, by się poznać – mówi Alexander Saiko, szef operacyjny 222 w Toronto. Firma rozpoczęła działalność w mieście w lipcu i gwałtownie zwiększyła liczbę wydarzeń z trzech do sześciu tygodniowo. Groupvibe działa już w 50 miastach, a co miesiąc w samym Toronto gromadzi ponad 200 osób.
Uczestnicy podkreślają, iż łatwiej tu nawiązać relacje niż w codziennych sytuacjach. – Ludzie przychodzą z myślą, by zdobyć przyjaciół, więc od razu jest łatwiej – mówi Alina Lui, stała bywalczyni spotkań.
Rosnące zainteresowanie tłumaczy także epidemia samotności. Z raportu Toronto Foundation wynika, iż 37% mieszkańców miasta czuje się samotnych co najmniej trzy dni w tygodniu, a w grupie 18–29 lat odsetek sięga 44%.
Psycholog Julia Santo uważa, iż płatne spotkania mogą być dobrym treningiem po pandemii, ale ostrzega przed ryzykiem obniżonej samooceny. Z kolei twórcy platform bronią modelu subskrypcyjnego. – Zapłacenie za bilet to gwarancja, iż ktoś naprawdę przyjdzie – mówi Khalid El Haji z Groupvibe.
Dla wielu osób, jak Lui, to koszt warty poniesienia. – Subskrypcje są dziś wszędzie. A ta daje mi szansę na stworzenie kręgu przyjaciół, którego potrzebuję – podkreśla.
Na podst. CBC