W sanktuarium św. Stanisława w Szczepanowie odbyła się 43. diecezjalna pielgrzymka apostolatu trzeźwości.
Pielgrzymka rozpoczęła się już nocnym czuwaniem 28 września w szczepanowskiej bazylice. Najważniejszym wydarzeniem spotkania osób zaangażowanych w różne formy apostolatu trzeźwości była Msza św. w sanktuarium św. Stanisława. Eucharystię poprzedziło nabożeństwo Drogi Krzyżowej, celebrowane na Placu Świętych i Błogosławionych.
Mszy w bazylice przewodniczył ks. Zbigniew Guzy, dyrektor wydziału duszpasterstwa trzeźwości i osób uzależnionych przy kurii diecezjalnej w Tarnowie.
– Już 43. raz odbywa się diecezjalna pielgrzymka apostolatu trzeźwości, którego patronem w diecezji tarnowskiej abp Jerzy Ablewicz ustanowił św. Stanisława – przypomniał ks. Guzy.
Na zakończenie modlitwy wręczył statuetki i podziękowania trzem osobom, zaangażowanym w apostolat trzeźwości. Wcześniej takie wyróżnienia zostały wręczone podczas jesiennego spotkania plenarnego Komisji KEP ds. Apostolatu Trzeźwości, które odbyło się w Gródku nad Dunajcem.
Wydarzeniem towarzyszącym pielgrzymce było świętowanie jubileuszu 90. rocznicy urodzin i 67. rocznicy kapłaństwa ks. prał. Władysława Bielatowicza, który przez 28 lat był proboszczem w Szczepanowie, promotorem kultu św. Stanisława i gospodarzem wielu pielgrzymek apostolatu trzeźwości.
W tym roku nie było świadectw po Mszy św., można było natomiast wysłuchać prelekcji Mateusza Gołofita, psychologa i specjalisty psychoterapii uzależnień, pracującego w ośrodku leczenia osób uzależnionych w Tarnowie.
Psycholog przedstawił symptomy wskazujące na to, iż osoba jest uzależniona od alkoholu i ma zaburzoną ocenę rzeczywistości. Mówił m.in. o nie kończącej się historii podejmowania decyzji, iż od jutra nie będzie się piło alkoholu.
– Osoby uzależnione miewają stany, w których chcą odstawić substancję odurzającą. Mówią: przesadziłem, od jutra nie piję. Okazuje się jednak, iż podjęta decyzja jest zawieszana, iż przecież będzie jakieś kolejne jutro, kiedy uzależniony odstawi alkohol. Ta historia nie ma jednak końca, to tak, jakby jutra nigdy nie było, bo ktoś znów przegra z zespołem odstawiennym i chorobą – mówi specjalista.
Uzależnienie od alkoholu zaburza nie tylko ocenę rzeczywistości, samego siebie, ale prowadzi w końcu do upośledzenia instynktu samozachowawczego. Osoba uzależniona pije, mimo świadomości, iż zagraża swojemu zdrowiu i życiu.
Zobacz fragment wykładu:
Wykładu słuchała pani Krystyna, która jest trzeźwiejącą alkoholiczką.
– Bardzo się cieszę, iż mogłam tu przyjechać, modlić się z innymi, wzmocnić swoją wolę wytrwania w trzeźwości. Dzięki pomocy innych jestem osobą, przed którą jest jutro, jest nadzieja i szansa na szczęśliwe życie – mówi uczestniczka pielgrzymki.
Warto dodać, iż psycholog poruszył również temat udziału rodziny w dramacie uzależnionej osoby. Przestrzegał przed tym, by nie ukrywać problemu przed innymi, a tym bardziej przed uzależnionym. Szczególną uwagę zwracał na to, by nie stwarzać pijącej osobie komfortu picia i nie amortyzować konsekwencji spożywania przez nią alkoholu. Podkreślał, iż jak największa liczba osób w rodzinie, środowisku, która będzie mówić o problemie uzależnienia konkretnej osobie, może wpłynąć na to, iż podejmie ona decyzję o podjęciu leczenia.
—
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość