Pielęgniarki przeciwko Szpitalowi Uniwersyteckiemu: 500 spraw w sądzie

termedia.pl 3 tygodni temu
Zdjęcie: 123 RF


Pielęgniarki i położne Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie zaalarmowały w środę, iż jest ich za mało, a w związku z nieodpowiednim do ich wykształcenia wynagrodzeniem wniosły do sądu około 500 spraw przeciwko tej placówce.



W imieniu tej grupy zawodowej głos podczas sesji Rady Miasta Krakowa zabrała przewodnicząca Zakładowej Organizacji Związkowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy Szpitalu Uniwersyteckim Jolanta Doroz. Zaapelowała do radnych i do Uniwersytetu Jagiellońskiego, który jest organem tworzącym lecznicę, o interwencję w rządzie w związku z ich sytuacją.

Wynagrodzenia nie uwzględniają kwalifikacji zawodowych

Zwróciła uwagę na wysoki średni wiek pracowników w tej grupie zawodowej i na to, iż młode pracownice po zdobyciu doświadczenia w Szpitalu Uniwersyteckim odchodzą i szukają pracy w innych jednostkach leczniczych. Według niej wynagrodzenia w tym szpitalu są żenująco niskie, bo nie idą w parze z kwalifikacjami pielęgniarek i położonych. Aby dodatkowo zarobić, muszą one brać nadgodziny, co – jak podkreśliła – nie jest dobre w przypadku medyków odpowiadających za bezpieczeństwo pacjenta. Poinformowała, iż w związku z tym wniosły do sądu około 500 spraw przeciwko tej placówce.

W połowie 2022 r. weszły w życie zapisy ustawy o podwyżkach dla pracowników ochrony zdrowia. Wzrost wynagrodzeń zależy od kwalifikacji wymaganych na danym stanowisku, wcześniej zależał od kwalifikacji, niezależnie od stanowiska.

Pracom nad społecznym projektem nie widać końca

W Sejmie realizowane są prace nad obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych złożonym przez pielęgniarki i położne. W czerwcu sejmowa podkomisja zdrowia przyjęła projekt i skierowała go do komisji.

Krystyna Ptok: Nie mamy z kim rozmawiać…– Jestem wkurzona, bo kolejna władza lekceważy pielęgniarki. Nasza ustawa jest przerzucana w Sejmie jak gorący kartofel. Nie traktuje się nas poważnie, a sprowadza do problemu finansowego – mówi „Menedżerowi Zdrowia” Krystyna Ptok.
Idź do oryginalnego materiału