Picie alkoholu w święta? To zły pomysł

zdrowie.wprost.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Alkohol w święta Źródło: Pexels / Karolina Grabowska


Coraz więcej Polaków uprawia tzw. binge drinking, czyli picie dużych ilości alkoholu w krótkim czasie, do upadłego. W święta i w weekendy to zjawisko się nasila. To bardzo niebezpieczny trend, który powoduje poważne konsekwencje dla zdrowia.


Kilka tygodni temu Pracodawcy RP zaprezentowali drugą edycję raportu „Zwrot w modelach konsumpcji. Alkohol w Polsce”. Wynika z niego, iż w naszym kraju wzrosła sprzedaż napojów alkoholowych wysokoprocentowych. Tym samym przesuwamy się w kierunku wschodniego modelu picia. Polacy rzadziej niż wcześniej sięgają po trunki o niskiej zawartości alkoholu. Za to coraz bardziej gustują w alkoholach premium, takich jak rum, whisky czy gin. prawdopodobnie też takie alkohole będą królować na naszych wielkanocnych stołach, obok wódki, wina, szampana czy nalewek. Raport mówi również o tym, iż nie jesteśmy już takimi piwoszami jak kiedyś – z piw alkoholowych przerzuciliśmy się na piwa zero procent.


Czy jest bezpieczna ilość alkoholu w święta?


Święta są okazją do spotkań rodzinnych i towarzyskich. Mimo iż wg wspomnianego raportu prawie 20 procent badanych zadeklarowało abstynencję, na polskich stołach zwykle pojawia się alkohol. Jaka dawka jest bezpieczna i nie powoduje konsekwencji dla zdrowia?


Wg Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) standardowy drink zawiera około 10 g czystego alkoholu etylowego. Jest to np. 360 ml piwa, 120 ml wina lub 37 ml wódki.


Niedawno naukowcy z University of Victoria w Kanadzie ustalili tzw. kontinuum ryzyka, które związane jest z cotygodniowym spożywaniem alkoholu. Wynika z niego, że:


picie 2 drinków (lub mniej) tygodniowo nie powoduje poważnych konsekwencji zdrowotnych,


picie 3 do 6 drinków tygodniowo powoduje większe ryzyko zachorowania na kilka rodzajów raka, w tym raka piersi i raka jelita grubego,


picie 7 (lub więcej) drinków tygodniowo wiąże się ryzykiem chorób serca, udaru mózgu lub nowotworów.


Wniosek z tego taki iż w święta nie powinniśmy przekroczyć dwóch drinków, dwóch lampek koniaku, wina czy whisky, a najlepiej wcale nie sięgać po alkohol.


Czy alkohol jest dobry na trawienie?


Z drugiej strony choćby nasze prababcie powtarzały, iż niewielka dawka alkoholu wspomaga trawienie. Czy rzeczywiście alkohol sprawi, iż tłuste świąteczne potrawy będą się lepiej trawić? Na portalu zdrowie.wprost.pl mówił o tym Michał Wrzosek, dietetyk kliniczny:


Niskoprocentowe napoje alkoholowe (4–5 proc.) rzeczywiście powodują około 20-procentowy wzrost wydzielania kwasu żołądkowego. Spożywanie czystych napojów wyskokowych (40 proc. i więcej), nie wykazuje w tym zakresie istotnego działania. Większe dawki alkoholu i przewlekłe spożywanie wpływa jednak niekorzystnie na fizjologię i biochemię układu pokarmowego. Skutkami tych dysfunkcji są uszkodzenia jego tkanek i zaburzenia funkcji narządów wewnętrznych m.in. wątroby i trzustki, tym samym osłabienie procesów trawienia i zaburzenia wchłaniania powodują niedożywienie.Jak bezpiecznie pić alkohol w święta?


Najlepiej będzie, jeżeli stworzysz konkretny plan, którego będziesz się trzymać. Dzięki temu nie dasz się ponieść emocjom i atmosferze.


Usiądź obok osoby, która w sytuacji awaryjnej zwróci ci uwagę, iż przekroczyłeś dozwolony limit.


Nie zapominaj o tym, aby podczas picia alkoholu jeść i pić inne napoje, np. wodę. Może to pomóc opóźnić przedostanie się alkoholu do krwiobiegu. Nie zapobiegnie to zatruciu alkoholem, ale może spowolnić jego wchłanianie i zmniejszyć reakcje.


Alternatywą dla napojów z procentami są napoje bezalkoholowe. A najlepiej w święta pij po prostu wodę. Unikaj napojów gazowanych i soków.


Jak powstaje kac?


Spożycie zbyt dużej dawki alkoholu sprawi, iż następnego dnia trzeba zmierzyć się z kacem. Mechanizm jego powstawania wyjaśnił dr n. med. Michał Karbownik, łódzki konsultant wojewódzki w dziedzinie farmacji klinicznej, adiunkt Zakładu Farmakologii i Toksykologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.


„Wypity alkohol, po wniknięciu do krwioobiegu, musi ulec przekształceniu w naszym organizmie. W tym procesie biorą udział systemy enzymatyczne. W wątrobie powstają toksyczne metabolity etanolu, czyli aldehyd i kwas octowy. To są substancje, które w największym stopniu przyczyniają się do rozwoju kaca, wystąpienia mdłości czy wymiotów” – mówi dr n. med. Michał Karbownik. Poza tym na skutek metabolizmu alkoholu w naszym organizmie dochodzi do zmian biochemicznych w postaci zaburzenia równowagi utleniania-redukcji i gwałtownego zakłócenia działania organizmu, który nagle musi przetworzyć wielogramową ilość alkoholu.


Dodaje, iż jest zwolennikiem abstynencji (także w święta), podobnie jak profesor Krzysztof Wojcieszek. Bliska jest mi jego filozofia mówiąca, iż życie warte jest doświadczania takim, jakie jest, bez znieczulenia. Dlatego warto przyjmować je na trzeźwo, bo człowiek może być silny i ze wszystkim jest w stanie sobie poradzić bez alkoholu.
Idź do oryginalnego materiału