Paradoks (nie)gospodarności

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Materiały prasowe


– Zbyt mało pieniędzy w systemie ochrony powoduje niegospodarność, bo różne lobby przeciągają je na swoją stronę. Patrząc więc na poziom PKB per capita w Polsce, a należymy do państw średnio bogatych, to odnosząc się do standardów światowych, powinniśmy już wydawać od 9 do 11 proc. PKB na ochronę zdrowia. Mamy połowę z tego – mówi prof. Paweł Buszman.

Prof. dr hab. n. med. Paweł Buszman, ekspert zdrowotny i prezes spółki Innovations for Heart and Vessels Ltd., w „Rzeczpospolitej” mówi o systemie ochrony zdrowia – w szczególności zwraca uwagę na finanse.

– Nie da się zrobić dobrej medycyny bez odpowiednich pieniędzy na ochronę zdrowia – uważa.

– Powstaje paradoks, kiedy zbyt mało środków w systemie powoduje niegospodarność, bo różne lobby przeciągają te pieniądze na swoją stronę, wszędzie ich brakuje, a efektywność ich wydawania jest niska. Patrząc więc na poziom PKB per capita w Polsce, a należymy do państw średnio bogatych, to odnosząc się do standardów światowych, powinniśmy już wydawać od 9 do 11 proc. PKB na ochronę zdrowia. Mamy połowę z tego – mówi ekspert, podkreślając, iż „to bardzo źle”.

– jeżeli nie inwestujemy w zdrowie społeczne, to traci na tym gospodarka. Problemem nie jest bowiem to, iż społeczeństwo się starzeje, ale iż jednocześnie jest bardziej schorowane niż w innych krajach. Więc nasza produktywność, zamożność jest z tego powodu dużo niższa. Jednocześnie pogarszający się stan zdrowia Polaków w połączeniu ze zmniejszającą się populacją będą stanowiły ograniczenie do kolejnego skoku cywilizacyjnego – dopowiada.

– Wydatki na ochronę zdrowia powinny natychmiast wzrosnąć do standardów, o których mówimy. Jest zależność wprost między inwestycjami w zdrowie a dochodem narodowym brutto. Wydłużenie czasu życia o rok oznacza zwiększenie PKB o 5 proc. To jest bezpośrednie przełożenie. Trzeba więc walczyć o to, by społeczeństwo było zdrowe oraz miało siły i ochotę do dalszego kształcenia się, choćby w późnym wieku, i długiej aktywności zawodowej. Środki, które mamy, ledwo wystarczają na ratowanie zdrowia pacjentów w szpitalach – tłumaczy prof. Buszman w „Rzeczpospolitej”.

.

Idź do oryginalnego materiału