Papierosy elektroniczne zwiększają o 30 proc. ryzyko zawału serca – powiedział kardiolog prof. Piotr Jankowski. Podkreślił, iż e-papierosy nie są i nie mogą być promowane jako zdrowsza alternatywa wobec tych tradycyjnych.
Konferencję poświęconą szkodliwości palenia zorganizowała we wtorek Naczelna Izba Lekarska.
Kierownik Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gerontokardiologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego prof. Piotr Jankowski, przedstawił skutki sięgania po tradycyjne i elektroniczne papierosy.
Wyliczył, że wśród przyczyn zgonów z powodu palenia tytoniu w Polsce niemal połowę (48 proc.) stanowią nowotwory, 35 proc. – choroby układu krążenia, 12 proc. – choroby płuc, a 6 proc. – inne.
Liczba wypalanych papierosów (tradycyjnych) w ciągu dnia przekłada się na ryzyko zawału serca. U osób palących paczkę dziennie (20 sztuk papierosów) – jest ono czterokrotnie wyższe niż u niepalących, a dwie paczki – ośmiokrotnie.
"Pojedyncze papierosy też są szkodliwe. Wypalenie jednego-dwóch dziennie zwiększa ryzyko zawału o 50 proc." – zaznaczył kardiolog.
Obecnie narażenie na dym tytoniowy odpowiada w Polsce za ok. 75 proc. zgonów nowotworowych. Jest ich ok. 90 tys. rocznie. Od 2007 r. rak płuca jest pierwszą przyczyną śmierci u mężczyzn i kobiet w Polsce. Stanowi przyczynę niemal jednej trzeciej wszystkich zgonów z powodu nowotworów złośliwych u mężczyzn i około 17 proc. u kobiet.
Gdyby w Polsce nie palono w ogóle, to w perspektywie kilkunastu lat liczba nowotworów płuc zmniejszyłaby się dziesięciokrotnie – zaznaczył prof. Jankowski.
E-papierosy nie są "zdrowszą alternatywą"
Kardiolog zwrócił również uwagę na coraz bardziej kompleksowe dane o szkodliwości e-papierosów, które producenci promują jako "zdrowszą alternatywę" wobec tych tradycyjnych.
"O ile 10 lat temu nie mieliśmy jeszcze dowodów naukowych, gdy dziennikarze pytali nas o ich potencjalną szkodliwość, to dziś pojawia się już całkiem sporo badań" – podkreślił lekarz.
Jedno z nich dotyczyło ryzyka rozwoju astmy u młodzieży, która sięga po e-papierosy. Wynika z niego, iż ryzyko to rośnie o 20 proc. Inne badanie - osób w wieku 18-24 lata wykazało, iż u osób zdrowych stosujących tzw. elektroniki codziennie ryzyko astmy rosło o połowę.
"E-papierosy niosą za sobą również ryzyko zawału serca. W obserwacji kilkuletniej zwiększało się ono o 30 proc. Papieros elektroniczny to nie jest więc ani zdrowa, ani zdrowsza alternatywa" – powiedział prof. Jankowski.
Ochrona nieletnich
W Senacie realizowane są prace nad ustawą zakazującą sprzedaży podgrzewanych wyrobów tytoniowych z aromatem, a w Sejmie nad kolejnym rządowym projektem nowelizacji tzw. ustawy tytoniowej, który ograniczy sprzedaż e-papierosów.
Projekt przygotowany przez resort zdrowia wprowadza zakaz sprzedaży wszystkich rodzajów papierosów elektronicznych oraz pojemników zapasowych osobom poniżej 18 lat bez względu na to, czy dany produkt ma w składzie nikotynę, czy jej nie. Ponadto używanie papierosów elektronicznych z płynem beznikotynowym (wydzielających parę niezawierającą nikotyny) będzie zakazane w miejscach publicznych, gdzie w tej chwili obowiązuje zakaz używania papierosów elektronicznych z płynem zawierającym nikotynę. To m.in. szkoły i przedszkola, przystanki komunikacji publicznej, restauracje i place zabaw dla dzieci.
Ponadto zakazana ma zostać sprzedaż woreczków nikotynowych osobom do lat 18 i ich sprzedaż na terenie podmiotów wykonujących działalność leczniczą, szkół i placówek oświatowo-wychowawczych, obiektów sportowo-rekreacyjnych, w automatach i systemach samoobsługowych. Projekt wprowadza także zakaz sprzedaży e-papierosów bez nikotyny i woreczków nikotynowych na odległość – w tym przez internet i zakaz ich reklamowania.
Na początku lutego Komisja Zdrowia zdecydowała, iż szczegółowo rozpatrzy projekt nowelizacji w późniejszym terminie, czyli po 28 kwietnia w związku ze skierowaniem projektu i wniosku notyfikacyjnego do Komisji Europejskiej.
PAP