Pacjentka przyszła do gabinetu w białej sukni. Tego dnia miała wziąć ślub ze znanym muzykiem

medonet.pl 2 tygodni temu
Barbara miała za sobą długi lot z USA i nie była zadowolona z tego, iż prosto z londyńskiego dworca musiała przyjechać do szpitala, a nie do katedry, w której o godz. 15 miała wziąć ślub. Gdy ujrzała lekarza, rzuciła mu się na szyję, dała soczystego całusa w policzek, wręczyła mu bukiet kwiatów, po czym... usiadła na jego krześle i zagłębiła się w notatki. "Mówi w sposób rozbudowany i pospieszny, a słowa wypadają z jej ust jak monety z jednorękiego bandyty. Wciąga mnie wir jej energii, więc się poddaję, kładę kwiaty na biurku i siadam na miejscu dla pacjenta. Próbuję odzyskać kontrolę nad sytuacją, ale nie jest to takie proste, kiedy to ja utknąłem w rogu, jak najdalej od drzwi" — relacjonuje lekarz, dr Benji Waterhouse.
Idź do oryginalnego materiału