Pacjent będzie rozbierał się przed kamerą? Kontrowersyjne pomysły po atakach na medyków, RPO grzmi

natemat.pl 1 tydzień temu
Kamery na korytarzach w szpitalach i przychodniach to nic nowego. Prawo zezwala na to od dwóch lat. Czy po atakach pacjentów na medyków monitoring będzie już choćby w gabinetach, w których chorzy są badani i w salach, w których leżą? Ministerstwo Zdrowia uważa, iż to poprawi bezpieczeństwo personelu i pacjentów. Rzecznik Praw Obywatelskich obawia się jednak, iż naruszy to ich godność. Kto ma rację?


Wydarzenia ostatnich miesięcy – śmierć ratownika w Siedlcach, lekarza w Krakowie i kilka wtargnięć pacjentów do szpitali, wskazują na to, iż agresja wobec medyków narasta. I choć nie ma jeszcze oficjalnych danych na temat liczby ataków na lekarzy i ratowników, to tegoroczny raport o agresji wobec pielęgniarek jest zatrważający.

W przeddzień pogrzebu doktora Tomasza Soleckiego, ortopedy z Krakowa, Naczelna Izba Lekarska ogłosiła dzień żałoby i protestu. W całej Polsce pracownicy szpitali, przychodni, uczelni, urzędów związanych z ochroną zdrowia wyszli przed budynki z czarnymi flagami i uczcili minutą ciszy śmierć lekarza zamordowanego przez pacjenta.

A Fundacja Matki Lekarki napisała petycję do minister Izabeli Leszczyny z prośbą, by w Polsce stworzyć niebieskie karty i rejestru agresywnych pacjentów, na wzór takich, jakie policja zakłada sprawcom przemocy domowej. Jaki będzie finał? Nie wiadomo.

W międzyczasie Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, iż od lipca ratownicy medyczni dostaną kamizelki nożoodporne.

Jednak ci, którzy już je przetestowali, powiedzieli, iż tak krępują ruchy, iż nie da się w nich normalnie pracować i udzielać pacjentom pomocy z prawdziwego zdarzenia. I ratownicy z kamizelek zrezygnowali.

Wygląda na to, iż zanim doczekamy się rozwiązań z prawdziwego zdarzenia, które zapewnią bezpieczeństwo medykom, tym, co może je choć trochę poprawić na dziś, jest obecność kamer nie tylko przed wejściami do szpitali, przychodni i na korytarzach tych budynków, ale także na szpitalnych salach i w gabinetach lekarskich.

Kamery w szpitalach, przychodniach, hospicjum


Kamery są już zresztą w wielu placówkach medycznych od lat, ale po ubiegłorocznej nowelizacji niektórych punktów ustawy o działalności leczniczej, mogą legalnie pojawić się w większej liczbie miejsc. Nowelizacja odbyła się oczywiście za zgodną Rzecznika Praw Pacjenta. Ale choć zastrzegał on, iż pacjent może się sprzeciwić nagrywaniu, ustawa wcale tej możliwości w jasny sposób nie daje.

Szefowie szpital, przychodni POZ czy prywatnych, mogą zlecić zainstalowanie kamer także w pokojach, w których pacjentom „udzielane są świadczenia zdrowotne”. W praktyce – w gabinetach, w których pacjenci są badani przez lekarzy, pielęgniarki czy ratowników. A do tych badań często muszą się rozbierać, czasem do naga.

Chodzi o art. 23 a ust. 1 pkt 3 monitoring może być stosowany „jeżeli jest to konieczne w procesie leczenia pacjentów lub dla zapewnienia im bezpieczeństwa”. Oczywiście ma się to odbywać „z poszanowaniem intymności i godności pacjenta, m.in. przez uniemożliwienie rejestracji intymnych czynności fizjologicznych”. A nagrania mogą być przechowywane maksymalnie przez placówkę przez maksymalnie trzy miesiące. Jednak z tym różnie bywa, o czym za chwilę.

Ministerstwo Zdrowia uważa, iż kamery poprawiają nie tylko bezpieczeństwo medyków, ale i pacjentów. Oko kamery jako świadek, może dla wielu osób być dodatkową motywacją do tego, by udzielać świadczeń jak najlepszej jakości.

Poza tym, razie sytuacji takich jak niedawna, gdy pacjentka napisała bardzo negatywną opinię po wizycie u lekarki, a potem przegrała z lekarką w sądzie, byłby materiał dowodowy, zamiast słowa przeciwko słowu.

To powstrzymałoby też nieuczciwe osoby przed robieniem komuś czarnego PR-u. A jeżeli pacjent leżący w izolatce, wstając z łóżka, zasłabłby, przewróciłby się i stracił przytomność, mogłoby to zostać w porę zauważone.

Jednak Rzecznik Praw Pacjenta ma wątpliwości czy kamery powinny być wszędzie. Jesienią ubiegłego roku raport Najwyższej Izby Kontroli o przestrzeganiu w Polsce praw pacjenta, pokazał, iż z tym „z poszanowaniem intymności i godności pacjenta” bywa różnie.

I iż w prawie co piątej placówce medycznej (18 procent skontrolowanych), która ma kamery, są one w miejscach, w których być nie powinny, (np. w toaletach), a także, iż regulamin monitoringu był w skontrolowanych instytucjach opracowany nierzetelnie.

Poza tym zarówno w 2025, jak i w ubiegłym roku głośne były sprawy nielegalnego monitoringu w dwóch szpitalach. Chodziło o ukryte kamery na oddziale położniczym i na SOR-ze.

Ministerstwo Zdrowia i Rzecznik Praw Obywatelskich o kamerach


Co będzie dalej? Nie wiadomo. Na razie Ministerstwo Zdrowia i rzecznik, ale wbrew pozorom, nie Rzecznik Praw Pacjenta, a Rzecznik Praw Obywatelskich przerzucają się pismami. Rzecznik Marcin Wiącek podkreśla w nich, iż wspomniana nowelizacja ustawy daje za dużą swobodę w jej interpretowaniu szefom placówek leczniczych.

I iż potrzebne są twarde wytyczne, na gdzie i na jakich zasadach kamery są dopuszczalne. Szczególnie niepokoi to, iż ustawa w dzisiejszym kształcie nie pozwala pacjentowi na to, by mógł nie zgodzić się na to, by udzielano mu świadczenia w pomieszczeniu objętym monitoringiem.

Zarówno Trybunał Konstytucyjny, jak i sądownictwo unijne jednoznacznie mówią o konieczność ustawowego określenia warunków przetwarzania danych wrażliwych.

Także Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych od dawna podkreśla, iż RODO w Polsce regularnie budzi wątpliwości i rodzi pytania ze strony obywateli, którzy uważają, iż naruszane jest ich prawo do prywatności. Niektórzy z tego względu zastrzegają choćby swój PESEL.

Prezes UODO nie ma wątpliwości, iż są one zasadne. I iż obecne przepisy nie gwarantują zarówno pacjentom, jak i medykom ani ochrony danych osobowych, ani poszanowania godności.

Kwestia tego, kto ma dostęp do jakich danych osobowych – zarówno tych na papierze, jak i w wersji elektronicznej, a także tego, kto może oglądać nagrania z monitoringu, a przede wszystkim, gdzie kamery mogą być legalnie, wciąż jest sprawą do prawnego rozwiązania w Polsce.

Monitoring w placówkach medycznych w Anglii, Szwecji i USA


A jak to jest w innych niż Polska krajach? W Stanach Zjednoczonych stosowanie kamer w placówkach medycznych nie jest jednolicie regulowane na poziomie federalnym. Zgodnie z przepisami HIPAA (Health Insurance Portability and Accountability Act) z 1996 roku monitoring może być stosowany wyłącznie w celach bezpieczeństwa, jednak nie w pomieszczeniach prywatnych bez zgody pacjenta. Nagrywanie dźwięku jest najczęściej zabronione.

W Wielkiej Brytanii zasady monitoringu są regulowane przez UK GDPR (United Kingdom General Data Protection Regulation), czyli przez brytyjskie rozporządzenie o ochronie danych osobowych, które jest wersją unijnego GDPR (General Data Protection Regulation), stworzoną w Anglii po Brexicie.

Kamery są w Wielkiej Brytanii dozwolone w przestrzeni publicznej szpitali, jednak w innych pomieszczeniach wymagają zgody pacjenta.

W Szwecji monitoring w placówkach medycznych jest dopuszczalny tylko w przypadku uzasadnionej potrzeby, przy czym priorytetem jest ochrona prywatności pacjenta. Zainstalowanie kamer musi być zatwierdzone przez odpowiednie władze i nie może obejmować rejestrowania czynności intymnych.

Idź do oryginalnego materiału