OZZL proponuje minimalne zarobki jako trzykrotność średniej krajowej

mzdrowie.pl 1 dzień temu

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy postuluje, by lekarze specjaliści na umowie o pracę zarabiali od lipca minimum trzy średnie krajowe, czyli w tej chwili 24,5 tys. zł brutto – powiedziała przewodnicząca zarządu związku Grażyna Cebula-Kubat.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy przedstawił podczas konferencji prasowej postulaty dotyczące wynagrodzeń dla lekarzy specjalistów. Główny to ustanowienie minimalnego wynagrodzenia dla lekarza specjalisty zatrudnionego na umowę o pracę na poziomie trzech średnich krajowych, co w tej chwili wynosi 24 545 zł brutto miesięcznie (94 zł netto za godzinę). Tymczasem według wyliczeń ekspertki OZZL Anny Gołębickiej od 1 lipca br., biorąc pod uwagę ustawową podwyżkę wynagrodzeń, pensja lekarza specjalisty wynosić będzie 11 862,49 zł brutto, rezydenta – 10 700 zł brutto i 11 600 zł brutto po dwóch latach rezydentury, a pielęgniarki – 10 554 zł brutto.

„Wielu polityków rozpowszechnia informacje, jakoby lekarze zarabiali po sto, dwieście, trzysta tysięcy złotych. My jako OZZL nie odnosimy się do tego, ale do kwot, które zarabia lekarz specjalista na umowie o pracę. To ludzie, którzy skończyli sześcioletnie studia i kilkuletnią specjalizację. Postulujemy dla lekarza z takim doświadczeniem trzy średnie krajowe. Może to urastać do rangi bardzo wysokiej kwoty, ale to w rzeczywistości poniżej 100 zł za godzinę ich pracy. To nie obciążenie, to inwestycja w zdrowie Polek i Polaków – powiedział Joachim Budny z zarządu krajowego OZZL. Zaznaczył, iż postulat nie odnosi się do lekarzy na kontraktach.

Przewodnicząca OZZL Grażyna Kubat-Cebula powiedziała, iż w publicznych placówkach na umowach o pracę zatrudnionych jest ok. 23,5 tys. specjalistów. Stanowi to nieco ponad jedną piątą wszystkich lekarzy po specjalizacji – pozostali pracują na kontraktach. Rozwiązanie finansowe proponowane przez OZZL ma poprawić warunki pracy lekarzy i stabilność pracy szpitali. Ich działalność jest wygaszana, jeżeli brakuje personelu. “Jeżeli szpitale zostaną bez lekarzy, to będą zamykane oddziały” – zaznaczyła szefowa związku. Zwróciła również uwagę, iż coraz więcej lekarzy rozważa przejście ze szpitali do pracy w podstawowej opiece zdrowotnej i ambulatoryjnej opiece zdrowotnej. Zdaniem przedstawicieli związku zawodowego lekarzy wzrost wynagrodzeń dla specjalistów na etatach jest konieczny również dlatego, iż w tej chwili zdarza się, iż zarabiają mniej niż lekarze rezydenci, których wdrażają do zawodu.

Premier Donald Tusk, odnosząc się do pytań dotyczących sytuacji w ochronie zdrowia zadanych mu przez posłów przed głosowaniem nad udzieleniem wotum zaufania jego gabinetowi, zaznaczył, iż nakłady na ten cel od kilku lat rosną, ale „niesymetrycznie”. Jego zdaniem bardzo dużo pieniędzy przeznaczono na ustawowy wzrost wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia. Zaznaczył, iż panowała w tych wynagrodzeniach asymetria, szczególnie poszkodowane były pielęgniarki i pielęgniarze. w tej chwili jednak, w opinii premiera, wynagrodzenia w ochronie zdrowia są godne. „Wzrost nakładów na ochronę zdrowia w roku przyszłym przekroczy 25 mld zł” – powiedział Donald Tusk. W jego ocenie pieniądze te powinny być przeznaczone na pacjentów, a nie na wzrost wynagrodzeń – „Przygotowujemy plany, także w działaniach Narodowego Funduszu Zdrowia, aby te pieniądze w maksymalnym stopniu trafiły na działania, które będą sprzyjać pacjentom, a nie będą przekierowane w jakimś istotnym procencie na wzrost wynagrodzeń”

PAP zapytała przedstawicieli OZZL o tę zapowiedź szefa rządu. „Pan premier chyba nie wie dokładnie, ile naprawdę lekarz zarabia na umowie o pracę w publicznej jednostce” – stwierdziła Grażyna Cebula-Kubat. Joachim Budny podkreślił, iż w finansowaniu ochrony zdrowia nie można myśleć: albo pieniądze na leczenie, albo na wynagrodzenia, bo procedury medyczne wykonują lekarze – „Stanowczo sprzeciwiam się budowaniu jakiejś absurdalnej dychotomii między pieniędzmi na leczenie i pieniędzmi na wynagrodzenie profesjonalistów. Pieniądze na leczenie to są pieniądze na to, żeby w szpitalach pracowali profesjonaliści”.

Idź do oryginalnego materiału