Nowe, niebezpieczne oszustwo zalewa media społecznościowe w Europie, wykorzystując rosnące zapotrzebowanie na popularne preparaty odchudzające GLP-1, takie jak Ozempic i Wegovy. Eksperci Check Point Research ostrzegają – cyberprzestępcy z pomocą AI tworzą niezwykle przekonujące reklamy, strony internetowe, a choćby postacie fałszywych lekarzy, wykorzystując autorytet i wiarygodność europejskich instytucji zdrowotnych.
Scenariusz wygląda pozornie niewinnie: na Facebooku, Instagramie czy TikToku pojawia się reklama „nowego, doustnego Ozempicu” albo „GLP-1 w sprayu” – bez recepty, w superpromocji, z efektami już po 7 dniach. Grafiki przedstawiają sensacyjne zdjęcia „przed i po”, kobieta po czterdziestce, zmęczona, zapracowana, dokładnie taka jak tysiące potencjalych odbiorczyń oferty. Problem w tym, iż ta kobieta nie istnieje. To postać wygenerowana przez AI, podobnie jak jej „historia” i „wyniki badań”.

Po kliknięciu w link użytkownik trafia na stronę, która wygląda jak skrzyżowanie portalu medycznego, oficjalnej kampanii zdrowotnej i apteki internetowej. Pojawiają się „lekarze” i „farmaceuci” z uśmiechem na stockowych twarzach oraz pseudo-certyfikaty „wydane” przez europejskie urzędy. Każdy z tych elementów – od białego fartucha po zielony krzyż – został zaprojektowany przez generatywną AI tak, by trafić dokładnie w oczekiwania i potrzeby rozwiązania problemu pacjenta.
Badacze Check Point Research uważają to zjawisko za szczególnie groźne – nie jest to już wyłącznie próba przejęcia danych, a podrabianie medycznej rzeczywistości. Cyberprzestępcy nie sprzedają jednego sfałszowanego produktu – oferują kompletną iluzję bezpieczeństwa, w której wszystko wydaje się być takie jak powinno: lekarz, regulator, certyfikaty, opinia „pacjenta” i w końcu koszyk zakupowy. Różnica jest taka, iż za tą scenografią nie stoi żaden system ochrony zdrowia, tylko grupa anonimowych oszustów, których jedynym celem jest zysk.

Zagrożenie jest tym większe, iż ofiarami są ludzie zmagający się z otyłością i chorobami metabolicznymi, często zdesperowani po miesiącach bezskutecznego szukania skutecznego leczenia. Klikając w „oficjalnie wyglądającą” reklamę, ryzykują nie tylko utratę pieniędzy, ale przede wszystkim zdrowia – nikt nie wie, co naprawdę znajduje się w buteleczkach i fiolkach wysyłanych z anonimowych magazynów.
Analitycy Check Point ostrzegają, iż Europa właśnie wchodzi w nową erę oszustw „na Ozempic”, w której granica między prawdziwą medycyną a śmiertelnie niebezpieczną fikcją zaciera się szybciej niż kiedykolwiek. Całość idealnie uzupełnia współczesne wyzwania świata zachodniego: brak zaufania do badań i instytucji naukowych oraz promowanie podejrzanych autorytetów, którzy w sposób uproszczony – i często fałszywy – przedstawiają skomplikowaną rzeczywistość.
Nawet oryginalny Ozempic może być groźny
Kilka dni temu duńska Komisja ds. Odszkodowań dla Pacjentów potwierdziła pierwsze przypadki wypłaty odszkodowań osobom, u których po stosowaniu leków z semaglutydem (agonista receptora GLP-1 – m.in. Ozempic i Wegovy) doszło do nagłej utraty wzroku w jednym oku. Po analizie pięciu zgłoszeń, cztery zakończyły się przyznaniem świadczeń na łączną kwotę 800 tys. koron, a jedna sprawa została oddalona.
Europejska Agencja Leków uznała niedokrwienną neuropatię nerwu wzrokowego (NAION) za bardzo rzadki, ale możliwy skutek uboczny terapii semaglutydem (do 1 przypadku na 10 tys. pacjentów), nakazując aktualizację ulotek i ostrzeżeń. Międzynarodowe instytucje zdrowia podkreślają, iż bilans korzyści i ryzyka przez cały czas pozostaje korzystny, jednak zarówno lekarze, jak i pacjenci muszą być wyczuleni na nagłe pogorszenie widzenia i w razie takich objawów natychmiast przerywać terapię i zgłaszać się do specjalisty.











