Oszczędności kosztem najsłabszych

nowyobywatel.pl 1 tydzień temu

W kolejnym szpitalu personel pomocniczy ma zostać wypchnięty do firmy zewnętrznej.

Na Facebooku pojawił się apel, będący prośbą do mediów o zainteresowanie się sprawą zmian niekorzystnych dla pracowników pomocniczych Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Dotychczas zatrudnieni bezpośrednio przez tę placówkę, mają być „przekazani” firmie zewnętrznej. To kolejna w ostatnim czasie taka sytuacja – podobne miały miejsce pod Krakowem oraz we Wrocławiu. Wraca proceder powszechny za poprzednich rządów Tuska. Prezentujemy treść apelu:

Szanowni Państwo

zwracamy się do Państwa w imieniu pracowników najniższego szczebla Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Jesteśmy grupą ludzi, o której na co dzień nikt nie mówi głośno – opiekunkami medycznymi, salowymi, sanitariuszami i pracownikami transportu wewnętrznego. To my dbamy o higienę oddziałów, o bezpieczeństwo pacjentów, o ich komfort i godne warunki pobytu. To my wykonujemy prace, których nikt nie widzi, ale bez których szpital nie jest w stanie funkcjonować.

Dziś czujemy się jednak całkowicie pozbawieni głosu i sprawczości.

W naszym szpitalu realizowane są narady, protesty i polityczne przepychanki, ale nikt z decydentów nie zaprosił do stołu tych, których zmiany dotkną najmocniej. O przyszłości naszego życia zawodowego i prywatnego rozstrzyga się w ciszy – bez informacji, bez rozmowy, bez szacunku.

Outsourcing jako plan ratunkowy kosztem najbiedniejszych

Według ustaleń, które potwierdzają przełożone, do końca roku planowany jest przetarg na outsourcing całego działu higieny szpitalnej. Oznacza to, iż cała nasza grupa zawodowa ma zostać przekazana prywatnej firmie – tak jak miało to już miejsce wcześniej, kiedy przejął nas Impel.

Wiemy, jak wyglądała wtedy „współpraca”:

umowy zlecenia zamiast etatów,

najniższa krajowa,

brak dodatków,

brak stabilności,

brak wsparcia.

Dla wielu z nas dodatki stażowe, świąteczne czy nocne to być albo nie być. Utrata ich oznacza dramat w domowym budżecie, a często wręcz konieczność odejścia z pracy, którą wykonujemy z zaangażowaniem i poczuciem misji.

Nierówności, o których nikt głośno nie mówi

W tym samym czasie lekarze kontraktowi – nierzadko młodzi, bez specjalizacji – otrzymują wynagrodzenia sięgające 87 tysięcy złotych miesięcznie. Często za dyżury, które nie mają nic wspólnego z ratującymi życie procedurami czy ciężką pracą w oddziale. To nie ich pensje mają zostać obniżone, ponieważ – jak słyszymy – „nie przyjdą do pracy, jeżeli dostaną mniej niż 50 tysięcy”.

A więc to nie wysoko opłacane kontrakty doprowadziły szpital do zadłużenia?

To nie polityczne decyzje?

Nie nieefektywne zarządzanie?

Okazuje się, iż winni są ci, którzy zarabiają najmniej.

Brak dialogu i brak szacunku

Nie byliśmy i przez cały czas nie jesteśmy informowani o planowanych zmianach.

Nie zaproszono nas na żadne zebranie.

Związkowcy rozkładają ręce – ludzi w związkach jest mało, bo wcześniejsze obietnice, z których nic nie wynikło, odebrały pracownikom wiarę.

Dziś znowu mamy poczucie, iż zostaliśmy „sprzedani” po cichu.

Czy ktoś nas wysłucha?

My – ludzie, którzy codziennie sprzątają zabrudzone ściany, toalety i łóżka pacjentów, którzy pomagają w podstawowych czynnościach, pracują w nocy, święta, w smrodzie, brudzie, stresie i zmęczeniu – wykonujemy te czynności z empatią i szacunkiem dla pacjenta.

Czy ktoś okaże choć odrobinę szacunku nam?

Prosimy o nagłośnienie tej sprawy

Nie chcemy wojny.

Chcemy rozmowy, rzetelnej analizy i sprawiedliwości.

Chcemy, by opinia publiczna wiedziała, iż istnieje ogromna grupa pracowników ochrony zdrowia, która latami była traktowana jak niewidzialna – a dziś, w imię „ratowania szpitala”, ma zostać oddana firmie zewnętrznej kosztem swojego dorobku, stabilizacji i godności.

Prosimy Państwa o pomoc w nagłośnieniu tej sytuacji. Tylko światło mediów może zatrzymać decyzje podejmowane po cichu, wbrew interesowi pacjentów i pracowników.

Pracownicy najniższego szczebla Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku

Idź do oryginalnego materiału