Osoby niepełnosprawne niecierpliwie czekają na zmiany

liderzyinnowacyjnosci.com 1 tydzień temu

Prace nad reformą systemu orzekania o niepełnosprawności trwają w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej już wiele lat. Sprowadzają się głównie do analiz i ocen, mających kilka wspólnego z usprawnianiem systemu uciążliwego dla osób z niepełnosprawnościami. Krytyczne uwagi w tym zakresie podnosiła strona społeczna, obecna na ostatnim posiedzeniu sejmowej podkomisji stałej do spraw osób z niepełnosprawnościami i włączenia społecznego.

Od przyszłego roku resort rodziny planuje rozpocząć prace nad reformą systemu orzekania o niepełnosprawności w ramach projektu z funduszy europejskich. System ma być oparty o ocenę funkcjonalną, której elementy zostały już wprowadzone w tym roku, ale tylko dla osób starających się o świadczenie wspierające. Dotkliwym problemem jest brak lekarzy orzeczników, co wiąże się m.in. z budżetem przeznaczonym przez państwo na ten cel, ale też powielanie tych samych dokumentów medycznych potrzebnych do wydania orzeczenia.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapewnia, iż resort dostrzega problem z dostępnością kadry lekarskiej w zespołach orzeczniczych i pracuje nad rozwiązaniem tego problemu, ale nie ujawnia, jaki ma dokładnie plan w tej sprawie.

– Jednym z wyzwań będą środki na system orzeczniczy i pozyskanie lekarzy – mówił Krzysztof Kosiński, dyrektor biura pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych (BON) na posiedzeniu sejmowej podkomisji stałej do spraw osób z niepełnosprawnościami i włączenia społecznego. – Zatrudnienie lekarza w publicznej służbie zdrowia, nie tylko w zespołach orzeczniczych, jest wyjątkowo trudne. Pracujemy nad tym, żeby ten model współpracy z lekarzami usprawnić, chociażby z poziomu dokumentacji – dodał.

Krzysztof Kosiński przypomniał założenia do reformy systemu orzekania o niepełnosprawności wypracowane przez Międzyresortowy Zespół do spraw Opracowania Systemu Orzekania o Niepełnosprawności oraz Niezdolności do Pracy. Zakończył on pracę w 2018 r. i opinia publiczna nie miała możliwości zapoznać się w całości z wynikami jego prac. Przyznał, iż w czasie prac zespołu krytycznym punktem były m.in. dyskusje w związku z ustaleniem roli podziału systemu zabezpieczenia społecznego, a więc orzecznictwa o niezdolności do pracy (ZUS) i orzecznictwa pozarentowego w powiatach.

– Dyskusja o oderwaniu systemu orzekania o niepełnosprawności od systemu ubezpieczenia pozostało przed nami – podkreślił. – Chcemy też oderwać system orzeczniczy od systemu świadczeń. Rząd planuje, aby ocena funkcjonalna w oparciu o międzynarodową klasyfikację funkcjonowania, niepełnosprawności i zdrowia (ICF) pozostała w nowym systemie orzeczniczym. Prace nad przygotowaniem propozycji w tej sprawie są zaawansowane. Liczymy na to, iż zaraz po wakacjach będziemy mogli zaprezentować ją na Komitecie Monitorującym, co pozwoli na uruchomienie projektu od przyszłego roku.

Konkrety a nie kolejne deklaracje

Strona społeczna wyraziła ogromnie rozczarowanie przebiegiem prac nad reformą systemu orzekania o niepełnosprawności. Pytano, dlaczego na posiedzeniu podkomisji zabrakło minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszki Dziemianowicz -Bąk oraz Łukasza Krasonia, pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych, którzy deklarowali szybkie wsparcie dla tej grupy społecznej podczas kampanii wyborczej do Sejmu.

– Pokonałam 500 km w jedną stronę, żeby uczestniczyć w dzisiejszym posiedzeniu podkomisji, ale dla mnie jest to czas stracony, bo nie usłyszałam tu żadnych konkretów – mówiła Bożena Szymczyk, matka syna z głęboką niepełnosprawnością intelektualną, który niedługo kończy 18 lat. – Po raz 9 muszę stawić się z moim niepełnosprawnym dzieckiem na komisję, żeby orzecznik ocenił jego stan. Po co mam to robić, skoro wiadomo, iż on nigdy nie wyzdrowieje i wymaga opieki 24 godziny na dobę. Muszą zabiegać i przedstawiać ciągle jakieś nowe dokumenty z ZUS, jeździć z nim po komisjach i tracić pieniądze. Państwo w niczym mi nie pomogło przez te lata. PEFRON też odsyłał nas z kwitkiem. Sami finansowaliśmy z wielkim trudem każdą jego terapię i dzięki temu stanął na nogi, mimo, iż miał tylko leżeć. To karygodne, iż przez tyle lat nic się nie zmienia.

W podobnym tonie wypowiadali się też rodzice innych niepełnosprawnych osób i pytali czy naprawdę potrzebne są protesty, żeby cokolwiek dla nich wywalczyć. Mamy już dosyć takiego traktowania, mówili wzburzeni. Upokarzano nas wielokrotnie za rządów PIS i przez cały czas nic się nie zmieniło. Zapowiadali, iż dopóki nie będzie orzecznictwa uproszczonego dla osób niepełnosprawnych będą o to walczyć z całą stanowczością, a także o podwyżkę renty socjalnej dla swoich podopiecznych. Dostają setki telefonów od rodzin i osób niepełnosprawnych, którzy nie mogą się doczekać na realne wsparcie. o ile nic się nie zmieni to będzie tragedia.

Przewodnicząca podkomisji Joanna Frydrych zapowiedziała kolejne posiedzenie poświęcone tej sprawie w maju, ale bez precyzowania konkretnego terminu. Posłanka Iwona Hartwich nie zabierała głosu na posiedzeniu podkomisji.

Swoimi uwagami w sprawie reformy systemu orzekania o niepełnosprawności podzielił się też Tomasz Lasocki, z Wydziału Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim, członek międzyresortowego zespołu. – Obawiam się, iż reforma znów będzie segmentowała, jeżeli zajmie się tylko samą niepełnosprawnością, a pominie kwestie ubezpieczeń.

Jako uczestnik prac w zespole, zaznaczył, iż jednym z pierwszych jego założeń była prostota systemu w obsłudze osoby, która wymaga wsparcia. – Resortowość jest problemem, na który zwracał uwagą zespół złożony z ekspertów. Dla przykładu, ja odpowiadałem za orzecznictwo MON i tamte ministerstwa nie chciały oddać swojego orzecznictwa, bo bardzo wygodnie jest mieć zatrudnionych własnych lekarzy – powiedział.

Przypomnijmy, iż w tej chwili w Polsce jest sześć systemów orzekania o niepełnosprawności: cztery w sprawie uprawnień do świadczeń rentowych (m.in. MON), piąty – stopnia niepełnosprawności, a szósty – kształcenia specjalnego. Tomasz Lasocki zaznaczył, iż proces nad reformą orzecznictwa trwa zbyt długo i rozumie irytację strony społecznej.

Jolanta Czudak

Idź do oryginalnego materiału