– U pacjentów, którzy mają już zdiagnozowane schorzenia kardiologiczne, i są objęci opieką koordynowaną, program stwarza możliwość szybszego wykrycia powikłań, bowiem mamy do dyspozycji panel kardiologicznych badań diagnostycznych i szybciej zapewnioną konsultację u specjalisty – stwierdza dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz Migas, prof. UMW, kierownik Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Rodzinnej.
– Z pewnością u części pacjentów będzie to zapobieganie przedwczesnemu zgonowi. jeżeli jednak dojdziemy do etapu, kiedy będziemy mieli pełne pokrycie pacjentów opieką koordynowaną, to efekt systemowy i epidemiologiczny będzie bardzo widoczny – zauważa.
Jak podkreśla ekspertka, w tej chwili realizowane są podsumowania pierwszego roku realizacji opieki koordynowanej w podstawowej opiece zdrowotnej. Przypomnijmy, iż pierwsze umowy na OK z przychodniami lekarzy rodzinnych przez Narodowy Fundusz Zdrowia były podpisywane pod koniec listopada 2022 roku, a początkowo tylko zaledwie kilkadziesiąt podmiotów zdecydowało się realizować ten program.
– o ile patrzymy na realizację opieki koordynowanej z perspektywy 2023 roku i prawie 33 proc. zaangażowanych w nią podmiotów podstawowej opieki – prawie 2 tys. – to trzeba podkreślić, iż wzrost liczby placówek następował stopniowo. Dlatego dane za cały rok nie pokażą nam jeszcze jakiegoś spektakularnego systemowego efektu. Na razie NFZ podsumował liczbowo to, co się wydarzyło. I wiemy na przykład, iż właśnie ścieżka kardiologiczna była tą najczęściej wybieraną przez lekarzy rodzinnych. Aż 80 proc. podmiotów realizujących opiekę koordynowaną ją wdrożyło – zaznacza prof. Mastalerz-Migas.
– Badania kardiologiczne należą też do najczęściej zlecanych przez lekarzy rodzinnych. Jednak dopiero w tej chwili będziemy analizować – bo niedawno zakończył się rok sprawozdawczy – jak to wszystko przełożyło się na nowe diagnozy, będziemy też oceniać wskaźniki efektywności leczenia. Jeszcze raz podkreślę — nie spodziewajmy się spektakularnych efektów po pierwszym roku realizacji programu. Na to potrzeba czasu – dodaje ekspertka.
Rozmowa do obejrzenia poniżej.