w styczniu 2025 zainicjowałam spotkania krótkoterminowej grupy ekoterapeutycznej 'oikos znaczy dom’. przyjęłam definicję ekoterapii autorstwa Hilary Prentice, które brzmi: „ekoterapia to działanie dla uzdrowienia całości” (for the healing of the whole). przyjęłam też, iż 'oikos’ w słowie ekologia oznacza dom. i iż to, co nazywamy w ludzkim świecie rodziną, może być doświadczane szerzej, niż pozwala na to społeczna i antropocentryczna konwencja. przyjęłam również, iż to, co osobiste, kiedy przyjmiemy perspektywę ekoterapeutyczną, oznacza tak samo jednostkową historię doświadczanego życia, jak i historię naszej doświadczanej relacji z Ziemią, i iż te dwie perspektywy nie są zhierarchizowane, ponieważ współ-są, wpływają na siebie i się współtworzą. wynika z tego również fundamentalne dla obszaru psychoterapii (i nie tylko) pytanie: co oznacza i jak możliwe jest (psychologiczne) zdrowie jednostki zanurzonej w nie-zdrowy ekosystem Ziemi? i drugie ważne pytanie: jak na to odpowiadam(y).
wspierającą ramą dla naszej pracy stała się, w dużej mierze, myśl systemowa oraz Praktyka Ponownego Połączenia Joanny Macy i jej przyjaciół, dla której mam głęboką wdzięczność.
przewodniczką na tej drodze była też dla mnie publikacja „Being a therapist in a time of climate breakdown” z wydawnictwa Routledge oraz niezastąpiona mądrość Irvina Yaloma i jego publikacje dotyczące prowadzenia terapii grupowej.
dzielę się z wami krótkimi zapiskami, które powstawały po spotkaniach (z poszanowaniem zasad grupy, w tym zasady poufności). treści, które tu znajdziecie przesiane są przez moje doświadczenie bycia częścią tej pięknej grupy, przy jednoczesnym trzymaniu grupowej przestrzeni.
1. oikos znaczy dom (grupa ekoterapeutyczna). spotkanie pierwsze
wierzbaki gościły dziś pięknych ludzi.
rozpoczęliśmy/rozpoczęłyśmy tkanie grupy ekoterapeutycznej 'oikos znaczy dom’. to wielkie szczęście.
dziękuję wam, ludzie, wam, wrony, kaczki i sikory, tobie, bogdanko, i tobie, lipo, i wam, klony i śpiące krzewy jeżyn za przyjęcie nas w sołackiej przestrzeni.
i tobie, poezjo
i dzięki zimo. jesteś taka, jaka możesz być.
stąpamy miękko.
zostawiamy dobre ślady.
2. oikos znaczy dom (grupa ekoterapeutyczna). spotkanie drugie
czy rzeczywiście drugie?
w doświadczeniu bycia w grupie (bycia grupą) pojawia się jakość, która wychodzi poza linearne widzenie czasu i relacji. a jednak te nasze ramy, te kontrakty zakładają jakiś początek i jakiś koniec. wygląda na to, iż nie znaliśmy/ nie znałyśmy się wcześniej, i iż potem będziemy się żegnać, i przestaniemy się widzieć.
czy rzeczywiście?
jeśli zaprosimy perspektywę głębokiego czasu (Joanno Macy, dzięki za prowadzenie), możemy dotykać doświadczenia bardziej esencjonalnego, płynącego pod powierzchnią ziemi od zawsze i na zawsze. możemy zapraszać istoty trzech czasów, pamiętając, iż to kim stajemy się teraz dzieje się jednocześnie z i dla przeszłego i przyszłego.
że łączy nas pokrewieństwo, które wymyka się próbom usystematyzowania.
że wynikamy z życia i wnikamy w życie. iż wysiewamy się w sobie i dla siebie.
że to, kim jesteśmy jest większe niż ten moment samotności, trudu, bólu, strachu, entuzjazmu, niepokoju.
że widząc się w grupie, w kręgu jesteśmy mocne, jesteśmy mocni. i jednocześnie i właśnie dlatego możemy obdarowywać się również wrażliwym, smutnym, kruchym sercem.
jak u Rilkego:
Żyję moje życie w coraz to rozleglejszych kręgach,
które dotykają wszystkich miejsc na świecie.
Mogę nigdy nie dopełnić ostatniego z nich,
ale daję temu pokój.
Krążę wokół Boga, tej pierwotnej wieży.
Krążę już tysiące lat
i przez cały czas nie wiem: czy jestem sokołem,
czy może burzą lub wielką pieśnią?
(tłumaczenie moje robocze)
3. oikos znaczy dom (grupa ekoterapeutyczna): spotkanie trzecie
zastanawiam się, dlaczego mam ochotę zostawiać tutaj ślad po kolejnych spotkaniach grupy. i przychodzi do mnie, iż najpierw dzieje się to z powodu marzenia, które chcę z wami współdzielić i do którego chcę was zapraszać.
marzenie mówi: ucz się od tych, którzy i które byli i były przed tobą. ucz się krytycznie. pamiętaj o tym, iż nic, co istnieje i istniało, żadna mądrość i żadna wiedza nie są wyryte w skale; antropocen, jak wszystko, ma naturę nietrwałości. pamiętaj i o tym, iż przyszłość istnieje. iż przyjdą tu po nas kolejne pokolenia istot z twarzami, dziobami, nurtami i korzeniami. i teraz sprawdź: jak chcesz prowadzić grupę. czy chcesz ją prowadzić. czy chcesz być grupą (nie możesz nią nie być). czy idziesz tam z wiedzą ekspercką, czy idziesz i/lub/zarówno i z płynącym, żywym doświadczeniem, pokazując też, jak trzymać i jak płakać. czy pozostajesz w dystansie, czy w bliskości. jak chcesz trzymać tę przestrzeń. gdzie jest twoje miejsce w grupie. o czym mają być ramy. a o czym mają nie być.
marzenie mówi: ucz się również z tymi, które i którzy nie wiedzą. i z tymi, którzy płaczą i z tymi, które pamiętają euforia w środku chaosu. ucz się też z tymi, które/którzy nie znają słów i nie mówią językami ludzi.
nasza grupa składa się z ludzi, którzy odpowiedzieli na zaproszenie. i z wszystkich naszych związków – tych z ludźmi i tych z innymi-niż-ludzie, i tych z miejscami. nasza grupa składa się więc z ekosystemu, który dał nam życie i jednocześnie jest ekosystemem dającym życie. co by to więc znaczyło, iż pracujemy interpersonalnie, kiedy osobą jest też dla nas rzeka, bóbr i las.
grupa jest złożonym organizmem, trochę jak kłącze, trochę jak grzybnia. jest w niej mądrość większa niż mogłabym zebrać w ciągu całego mojego osobnego życia. jaka to ulga, móc się w tym zanurzyć.
zaufać grupie, poddać się jej, jeżu złoty, to jest święte.
weszliśmy więc wspólnie w czas żałoby. i zostaniemy tu, tyle, ile będzie trzeba.
czas żałoby jest też czasem miłości. współdzielonego trudu i współdzielonej drogi.
grupa jest jak Ziemia. wie, płynie, odpowiada, żyje.
bycie częścią tego żywego, samoregulującego się systemu grupy-Ziemi to wielkie szczęście.
4. oikos znaczy dom (grupa ekoterapeutyczna). spotkanie czwarte
w poniedziałkowe poranki, przed spotkaniem z ludźmi, zaglądam do krzewów dzikich jeżyn. wydaje się, iż śpią głęboko, ale co ja tam wiem.
chcę być z nimi w kontakcie. podobnie jak chcę być w kontakcie z ludźmi, do których idę. chcę ich słuchać, choćby jak mówimy innymi językami.
chcę słuchać języka ludzi i jeżyn.
raz jeszcze siadamy do praktyki, którą Joanna Macy nazwała Mandalą Prawdy. dajemy sobie przestrzeń, żeby popłynęło to, co chce popłynąć, tak jak chce, i kiedy chce.
zostajemy tam (również) po to, żeby poszerzać w nas-w-świecie przestrzenie pokoju i polifonii – równie ważnych wielo-głosów.
(mówią, iż wojny rodzą się z nieprzyjętej żałoby, z twardego serca).
przyglądam się temu, i wtedy, i teraz, i wcześniej, ile się musiało wydarzyć w naszym ludzkim i kulturowym/społecznym przeżywaniu, żeby pojawiała się w nas wątpliwość, co do tego, co jest naszą osobistą sprawą. jak to się zadziało, iż są w nas te osobności: osobiste-społeczne-polityczne-ekologiczne.
czy to jest okej płakać jednocześnie za umierającą rzeką i utraconą miłością? czy to jest okej świętować narodziny przyjaźni i tak samo ważyć i honorować istnienie zimorodka w niedalekim parku? czy to możliwe czuć żywo płynącą złość i kamienny strach, obserwując wzmagające się tendencje autokratyczne i jednocześnie przeżywać strach o przyszłość dziecka, z którym jesteśmy w domowej, rodzinnej relacji? czy możemy być w tym wspólnie – z tą ludzką kruchością i odwagą – w dzieleniu się i w świadkowaniu?
i czy możemy jednocześnie tańczyć z najgłębszej euforii płynącej z doświadczenia takiego właśnie spotkania (ja tańczę!)
rozpad relacyjnych, rodzinnych ekosystemów może boleć dokładnie tak samo jak rozpad ekosystemów ziemi. rozkwit – tak samo cieszyć.
to jest to samo życie.
szczypie w oczy.
można płakać.
(was też wychował szampon no more tears?)
5. oikos znaczy dom (grupa ekoterapeutyczna). spotkanie piąte
nad ranem przyszedł sen: duży pies zamienił się w małego jamnika, jamnik w mniejsze zwierzę innego gatunku, a to mniejsze zwierzę zamieniło się w mysz polną. przemiany działy się w ruchu, w drodze, w linii. to była droga-ucieczka, w kierunku zmniejszenia się, dopiero więc mysz polna zdołała wydostać się z zamknięcia na zewnątrz.
podarowałam sen grupie, kiedy wspólnie byliśmy/byłyśmy w praktyce honorowania bólu z powodu stanu świata. sen, który obudził we mnie złość i smutek w odpowiedzi na świadkowanie wszystkiemu temu i wszystkim tym, które i którzy zmuszeni są zmniejszać się i przemieniać, żeby ocaleć, przetrwać. za wszystkie spłycone oddechy, zmarznięte stopy, puste żołądki, wyschnięte rzeki. za wszystkie przyciszone głosy, którym odebrano moc i za te, których choćby nie uznajemy za głosy warte identyfikacji.
możemy o tym mówić.
możemy nie wiedzieć, co z tym zrobić.
możemy mieć odpowiedzi w postaci rytuałów żałobnych.
możemy zapraszać różne rytuały.
podobnie jak możemy mówić o jednoczesnym zachwycie i trwaniu w zdumieniu nad nieskończonym pięknem i złożonością doświadczanego życia.
trochę jeszcze czasami nie dowierzam, iż możliwe jest siąść razem w poniedziałkowy poranek i zapłakać, słuchać swojego głosu i wspólnego wielogłosu, pozwolić złości przepłynąć, i cały czas, i razem uparcie dokarmiać i dokarmiać marzenia o świecie, w którym istoty ludzkie i inne-niż-ludzkie potrzebujące schronienia otrzymują schronienie.
proste marzenie.
trudne marzenie.
idziemy z tym razem.
razem. razem. razem.
6. oikos znaczy dom (grupa ekoterapeutyczna). spotkanie szóste
za nami czas ognia i współdoświadczania tego, z jak równie ważnymi i jednocześnie różnorodnymi podarunkami budzimy się codziennie rano i wchodzimy w krąg życia. ile przy tym ciekawych przekonań o tym, iż te nasze zaangażowania powinny być takie albo inne, żeby były istotne i wnosiły różnicę do życia. albo, iż powinny trwać zawsze, bez przerwy, bez odpoczynku, bez momentów koniecznego i życiodajnego dystansu i głębokiego snu. albo zabawy. albo, iż to, co dzieje się w ciszy, albo lokalnie jest jakoś inaczej ważone niż inne.
szczęśliwie możemy uczyć się od tych, które i którzy widzą szerzej, byli i były tu dawniej, które wnoszą życiodajne opowieści o synergicznej jakości tego, co płynie z naszych serc, dłoni i głów. możemy też słuchać głosów tych, którzy i które przyjdą po nas.
szczęśliwie możemy doświadczać bycia grupą i tego, jak grupa nas niesie i te nasze pojedynczości stają się wtedy nieco bardziej miękkie i chłonne i otwierają się na wdzięczność, docenienie i uznanie każdego świadomie wykonanego kroku, oddechu i działania.
…które nigdy nie dzieją się w izolacji od silnej, oddychającej, trzymającej sieci życia, którą nosimy w każdej komórce ciała.
i wtedy właśnie, kiedy wspólnie wytworzymy trochę więcej rozluźnienia, trochę szerszego widzenia, trochę mniej samotności – pojawia się ta najgłębsza z radości: oddycham! żyję! czuję! kocham! mogę!
przed nami dwa spotkania z wiatrem, z sianiem, z dmuchaniem sobie w skrzydła.
z budowaniem pomostu między tym, co przeżyte w spotkaniach grupy i tym, co zaniesiemy do codziennego życia.
7. oikos znaczy dom (grupa ekoterapeutyczna). spotkanie siódme
Właśnie kiedy wydajesz się sobie
pajęczyną utkaną z samych pytań,
inni składają w twoje puste ręce
swoje pytania i masz je nieść,
ptasie jajeczka, które się wyklują,
jeżeli dajesz im ciepło,
motyle otwierające i zamykające skrzydła
w twoich złożonych dłoniach,
ufne, iż nie zetrzesz ich błyszczącego futerka,
ich pyłku.
Dostajesz pytania innych,
jakby były odpowiedzią na wszystko,
o co zapytujesz.
I może właśnie ten dar
to jest odpowiedź.
Denise Levertov (przełożył Czesław Miłosz)
spotykamy się w niespokojnym czasie. to, co osobiste rozszerza się, obejmując to, co polityczne, to,
co społeczne, co ekologiczne.
jak by to miało być inaczej?
to, co osobiste rozszerza się i kurczy, jak mięsień serca, dotykając naszych codziennych decyzji: czemu damy swoją uwagę, energię życiową, co będziemy siać i podlewać, kiedy ten wspólny etap drogi domknie się? z czego odejdziemy, co na moment zatrzymamy, żeby złapać oddech i przytomność?
słuchamy, co mówią do nas ci i te, którzy stoją za nami: poprzednie pokolenia ludzi, sieć z życia, z której wynikamy tak fundamentalnie, oddech świata, który nie pyta o zgodę i zanurza nas w życie, czy nam się to podoba, czy nie.
słuchamy głosu tego, co wątpi, waha się, wskazuje trudności. szukamy miejsca, z którego możemy żyć to życie przestrzennie, przy jednoczesnym zakorzenieniu i urealnianiu swoich talentów i ograniczeń.
słuchamy, co mówią ci, którzy i które będą tu po nas.
naprawdę będą. i naprawdę będą chodzić po naszych śladach. po naszych gruzach. i po naszej miłości.
wspólnie ćwiczymy się w uszanowaniu i czerpaniu z niewiedzenia, przy jednoczesnym zaangażowaniu w to, co na teraz możliwe jest i życiodajne/zmniejszające cierpienie.
wnosimy pytania, wnosimy przestrach, wnosimy chęć i decyzję odpoczynku, również w momencie, kiedy życie płonie i boli.
przed nami długa droga.
patrzymy sobie w oczy, we współtworzoną inteligencję grupy, we wspólną niepewność, w tę immanentną euforia wspólnego bycia.
„the time of lonely wolf is over”
(Keira Jewell Lingo, „We were made for these times”)
i może właśnie ten dar to jest odpowiedź
8. oikos znaczy dom (grupa ekoterapeutyczna). spotkanie ósme. ostatanie
jedna z nas przyniosła w podarunku dla grupy szczepki grubosza. szczepki od wielkiej, rozłożystej matki.
może właśnie o tym, w swojej esencji, było (jest) to grupowe doświadczenie. o tym, iż siejemy i sam_ jesteśmy nasionem, o tym, iż zaszczepiamy i sam_ jesteśmy szczepką. iż dbamy o ziemię, będąc jednocześnie ziemią.
że idziemy po śladach, będąc jednocześnie śladem.
ostatnie spotkanie ma swoje potrzeby: przyjęłam więc/przyjęliśmy łzy, złość, radość, dumę, tęsknotę, wdzięczność. przyjęłyśmy, iż to ostatnie spotkanie w takiej formie, iż jest czas pożegnania.
(pamiętając zarazem, iż istnieje też głęboki czas, pokrewieństwo ścieżek, wartości, miłości do tego życia i współczucia dla jego trudów).
różne rzeczy mówi się na ostatnich spotkaniach. różne rzeczy by się chciało. tutaj jednak, z głębokim zachwytem przyglądałam się i słuchałam, jak każda z osób głęboko pragnie rozkwitać w życiu to, co już w sobie nosi, to, co możliwe jest do podarowania, do podlania. to, co tak bardzo widziałam na każdym kolejnym spotkaniu, w każdej opowieści i w tym, jak grupa doglądała grupowego przejawu życia.
przynosiłam na nasze spotkania różne wiersze.
na koniec jednak, stanęliśmy w kręgu, ramię w ramię, serce w serce i to my byliśmy/byłyśmy wierszem.
dziękuję Wam, drogie i drodzy.
będę Was/nas w sobie podlewać
Maria Sitarska
*** wiosenna edycja spotkań grupy ekoterapeutycznej 'oikos znaczy dom’ rozpocznie się w maju. więcej informacji: tutaj